Po zatrzymaniu właściciela serwisu [link=http://Odsiebie.com]Odsiebie.com[/link] strach padł również na jego użytkowników. Atmosferę podgrzewają media, w których można przeczytać, że policja zabezpieczyła dane zgromadzone na serwerach i teraz będzie ścigać osoby, które wymieniały się muzyką czy filmami w sieci.
Według niektórych publikacji nie tylko ludzie, którzy umieszczali pliki w serwisie, ale także ci, którzy je ściągali, powinni liczyć się z tym, że do ich drzwi zapukają funkcjonariusze. Tytuły straszą użytkowników portalu więzieniem, tropieniem przez policję. Niestety, w artykułach tych najczęściej dochodzi do uproszczeń, które sprawiają, że internauci nie wiedzą, czy złamali prawo, a jeśli tak, to co w rzeczywistości im za to grozi.
[srodtytul]Korzystanie i rozpowszechnianie[/srodtytul]
Uporządkujmy zatem fakty. Przede wszystkim należy odróżnić pobieranie plików od ich udostępniania. To zasadnicze dla zrozumienia, czy łamie się prawo czy nie.
Ściąganie z sieci muzyki i filmów, ale też np. artykułów prasowych czy zdjęć, należy uznać – posługując się nazewnictwem z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8D8DA449FB08F2F6A1B8AE78465057CD?id=181883]ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych[/link] – za korzystanie z utworów. Z kolei ich udostępnianie (czy to przez umieszczenie na serwerze czy też z własnego twardego dysku) – za rozpowszechnianie. Różnica jest zasadnicza. Otóż [b]rozpowszechnianie bez zgody twórcy jest przestępstwem, a korzystanie z utworu, nawet pirackiego, absolutnie nie.[/b]