Fotoradary staną przy szkołach i parkach

Publikacja: 16.03.2011 11:55

SPIS TREŚCI

To już przesądzone, że od stycznia powstawać zacznie nowa mapa fotoradarowa w Polsce. Dla kierowców oznacza to dużo szybszy mandat za zbyt dużą prędkość. Jedno jest pewne: okolice przedszkoli, szkół i parków – to miejsca, w których na pewno pojawią się te urządzenia.

Rzecz dotyczy zmian w kodeksie drogowym, które mogą, ale nie muszą, ucieszyć polskich kierowców. Bo wprawdzie fotoradary nie znikną z naszych dróg, jednak umieszczanie ich np. w śmietnikach będzie niemożliwe.

Wszystko po to, by na mandatach za przekroczenie prędkości przestano jedynie zarabiać i by dzięki pojawieniu się fotoradarów zrobiło się trochę bezpieczniej. Przy okazji uda się nam też wydać 54 mln euro (które na realizację projektu przyznała nam Unia Europejska).

Obsługą fotoradarów rejestrujących nadmierną prędkość i kamer, które zapiszą przejazd np. na czerwonym świetle, zajmie się teraz Inspekcja Transportu Drogowego (do tej pory zajmowała się głównie kontrolą przewozów w transporcie drogowym).

Sejm zdecydował, że nie chce być zbyt srogi dla kierowców nieznacznie przekraczających prędkość. Wprawdzie siedząc za kółkiem, trzeba będzie bardzo pilnować prędkości, z jaką się poruszamy, to jednak czasem może się upiec. Za darmo (czyli bez mandatu) kierowca może się pomylić maksymalnie jedynie o 10 km na godzinę.

Powód wprowadzenia granicy błędu jest bardzo życiowy. Nasze drogi są potężnie zatłoczone i przeznakowane (Polska należy do grupy krajów o największej liczbie znaków drogowych) i niebezpiecznie byłoby oczekiwać, że kierowca, koncentrując się na jeździe, co chwilę będzie zerkał na licznik prędkości. Każde większe przekroczenie skończy się jednak mandatem.

Zmienią się też zasady działania na drogach strażników miejskich. Straż będzie mogła wystawiać fotoradary jedynie w terenie zabudowanym, i w dodatku będzie musiała ostrzec kierowców o ich ustawieniu. Wszystko po to, by przede wszystkim spełniały rolę prewencyjną i by naprawdę skutecznie przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa na drogach.

W poprawionym kodeksie drogowym pojawia się definicja urządzenia rejestrującego. To znak, że fotoradary na długo i na poważnie zagoszczą w naszym prawie.

Za urządzenie takie zmieniony kodeks uznaje stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe lub na statku powietrznym (np. helikopterze) urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami.

W myśl nowych przepisów Inspekcja Transportu Drogowego przejmuje od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wszystkie fotoradary na drogach krajowych.

Według nowelizacji straż gminna (miejska) nie może umieszczać przy drogach atrap fotoradarów, czyli instalacji bez urządzenia rejestrującego. Ponadto jej pracownicy będą mogli przeprowadzać kontrole na wszystkich drogach na terenie zabudowanym, a poza tym terenem wyłącznie na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich

Na nowo zapisano niektóre kompetencje straży miejskiej. Wolno jej będzie sprawdzać dokumenty wymagane w związku z kierowaniem pojazdem i jego używaniem (np. prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej).

Straż będzie mogła wprawdzie korzystać z urządzeń rejestrujących. Kiedy jednak będzie się posługiwać wideorejestratorem zainstalowanym w aucie, to w czasie pracy urządzenia samochód nie może się znajdować w ruchu.

I na koniec strażnikom wolno będzie także żądać od właściciela lub posiadacza pojazdu wskazania, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w konkretnym czasie.

Na drogach krajowych fotoradary będą mogły być instalowane wyłącznie przez Inspekcję Transportu Drogowego na wniosek samorządu.

Pierwsze działania miały miejsce już pod koniec ub.r. Do końca 2010 roku generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad musiał przekazać Inspekcji Transportu Drogowego wszystkie swoje urządzenia oraz same obudowy (atrapy). Zarządcy dróg z kolei w tym czasie będą się musieli pozbyć wszelkich urządzeń należących do prywatnych firm.

Na koniec policja, straż miejska oraz zarządcy dróg przygotują szczegółowy wykaz, gdzie ich fotoradary dziś działają. Musi on być uzupełniony o szczegółowe informacje na temat sprzętu: typ (model), opis miejsca, gdzie stoi (infrastruktura), klucze i hasła (kody) dostępu do urządzeń.

Wykaz trafi do Inspekcji Transportu Drogowego. Ta weźmie pod uwagę stan obecny i wytyczne ministra infrastruktury (ten w specjalnym rozporządzeniu poda szczegóły) dotyczące miejsc, w których szczególnie trzeba dbać o bezpieczeństwo i pilnować prędkości.

W grę mogą więc wchodzić okolice szkół, przedszkoli, parków itd. Biorąc pod uwagę wszelkie wytyczne, przygotowana zostanie nowa mapa fotoradarów.

Kiedy fotoradar nie znajdzie się w nowym wykazie w konkretnym miejscu, a gmina czy zarządca drogi uznają, że powinien się tam znaleźć, będą musieli wystąpić w tej sprawie do inspekcji i uzyskać jej zgodę na postawienie urządzenia. Inspekcja też będzie miała prawo zdecydować o usunięciu fotoradaru ustawionego w nieuzasadnionym miejscu.

Mamy świadomość, że ustawa „fotoradarowa” budzi wśród wszystkich uczestników dróg wiele kontrowersji. Postanowiliśmy kilka najczęściej kierowanych do „Rz” pytań zadać ekspertom.

Na pytania odpowiada Marcin Flieger, dyrektor Biura Szkolenia Inspekcyjnego w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego.

• Czy to prawda, że od lipca znikną z dróg wszystkie atrapy fotoradarów? Nie od dziś wiadomo, że tylko w nielicznych atrapach są urządzenia rejestrujące. Jest szansa, że się to zmieni?

Przede wszystkim należy wyjaśnić, że poruszając się po polskich drogach, najczęściej spotykamy się z masztami (słupami), w których mogą być zainstalowane urządzenia rejestrujące. Aktualnie na jedno urządzenie przypada mniej więcej 11 masztów, w których może być ono być umieszczone i działać.

Tym samym trudno tu mówić o „atrapach fotoradarów”, gdyż dotychczas stosowana zasada wykorzystania urządzeń automatycznie rejestrujących przekroczenia prędkości zakładała „mobilność” fotoradarów, tzn. przenoszenie ich pomiędzy poszczególnymi masztami usytuowanymi w pasie drogowym.

Atrapy fotoradarów, czy też właściwie atrapy masztów do fotoradarów, są to obiekty, które technicznie nie są przystosowane do tego, aby umieścić w nich rejestrator. I nigdy w nich nie było fotoradaru.

Nowelizacja prawa o ruchu drogowym, przewiduje wydanie przez ministra właściwego do spraw transportu rozporządzenia, w którym określone będą m.in. warunki lokalizacji w pasie drogowym dróg publicznych stacjonarnych urządzeń rejestrujących oraz obudów na te urządzenia, z uwzględnieniem zasady, że instalowana i używana jest obudowa wraz z urządzeniem rejestrującym.

Tym samym docelowe rozwiązanie przewiduje, że wszystkie maszty, jakie napotkamy na naszej drodze, wyposażone będą w urządzanie rejestrujące, a w konsekwencji wszystkie atrapy stracą rację bytu.

• Jak będzie się można odwołać od takiego szybkiego mandatu wystawionego przez głównego inspektora transportu drogowego? Do kogo? I czy szybkie karanie dotyczyć będzie tylko nadmiernej prędkości?

Główny Inspektorat Transportu Drogowego prowadził będzie postępowania w sprawach związanych z ujawnieniem, za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących, takich naruszeń przepisów ruchu drogowego, jak przekroczenie dopuszczalnej prędkości oraz niestosowania, się do sygnałów świetlnych.

W postępowaniach tych stosowany będzie kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Tym samym zasady obowiązujące dotychczas związane np. z prawem do odmowy przyjęcia mandatu karnego czy też złożeniem wniosku o uchylenie prawomocnego mandatu karnego pozostają bez zmian. Sprawy takie będą rozstrzygane przez właściwe sądy.

Warto zaznaczyć, że szybsze i bardziej wydajne postępowanie w sprawie tych dwóch naruszeń będzie efektem budowy całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. Spora część czynności, które dotychczas były realizowane „ręcznie”, wykonywana będzie w sposób zautomatyzowany, a dane niezbędne do prowadzenia postępowania przetwarzane przez odpowiednie systemy teleinformatyczne.

• Co będzie decydowało o ustawieniu fotoradaru w konkretnym miejscu?

Szczegółowe warunki lokalizacji urządzeń określone zostaną w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw transportu. Podstawowymi i zapisanymi wprost w ustawie przesłankami są wyniki analizy przyczyn i lokalizacji występowania wypadków drogowych, a także oddziaływanie prewencyjne (czyli przeciwdziałanie tym wypadkom).

Jako czynnik uzasadniający stosowanie w danym miejscu automatycznego nadzoru nad prędkością, pod uwagę wzięta także będzie konieczność bezpośredniego oddziaływania na kierujących i swoiste „przymuszenie” do redukcji prędkości.

Chodzi tu przede wszystkim o te miejsca, gdzie z uwagi na otoczenie drogi przekraczanie dopuszczalnej prędkości może powodować istotne zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego. Przykładem mogą być tu rejony szkół czy też przejścia dla pieszych w ciągach dróg przechodzących przez mniejsze miejscowości.

• Czy granica błędu – 10 km/h – oznacza, że bez mandatu będzie można jechać trochę szybciej?

Ustawodawca, wydając dla ministra właściwego do spraw transportu delegację do wydania rozporządzenia określającego m.in. sposób dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące, nakazał jednocześnie uwzględnić progi prędkości dostosowane do obowiązujących na drodze ograniczeń prędkości oraz możliwość błędu kierowcy do 10 km/h włącznie w utrzymaniu dopuszczalnej prędkości.

Oznacza to, że pomiary prędkości wykonywane przy użyciu urządzeń rejestrujących, a przypomnijmy, iż są to stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe albo na statku powietrznym urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami, dokonywane będą powyżej tego progu.

• Czy mandat zapłaci właściciel auta czy też będzie obowiązek ustalenia kierowcy, który przekroczył prędkość?

W dalszym ciągu w pierwszej kolejności ustalana będzie osoba, która kierowała pojazdem w chwili zarejestrowania naruszenia. Właściciel pojazdu ponosił będzie odpowiedzialność w sytuacji, gdy nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, kto kierował pojazdem.

Nowelizacja prawa o ruchu drogowym doprecyzowała kilka przepisów związanych z obowiązkami właściciela pojazdu, którym popełniono naruszenie, oraz określiła kwestię odpowiedzialności właściciela.

Przede wszystkim dodano przepis jasno wskazujący, na kim ciąży obowiązek wskazania osoby, której powierzono pojazd do kierowania lub używania – w przypadku gdy właścicielem jest podmiot niebędący osobą fizyczną.

Ponadto do kodeksu wykroczeń dodano wykroczenie sankcjonujące niewywiązanie się z obowiązku wskazania przez właściciela osoby kierującej pojazdem.

Fotoradary w pigułce

Na drogach całej Polski mieliśmy do tej pory ok. 290 fotoradarów (połowa należała do policji, druga do straży miejskiej, reszta to były urządzenia prywatne, które teraz znikają).

Do tego trzeba doliczyć 250 atrap masztów i 309 wideorejestratorów, a więc kamery zamontowane w radiowozach. Zwykle te same urządzenia potrafią pracować na trójnogu lub maszcie.

• Na co idą pieniądze z fotoradarów?

Zyski z tych należących do policji trafiają do budżetu państwa, z gminnych lub miejskich – do lokalnych budżetów.

• Jak działa fotoradar?

Jest to dość skomplikowane urządzenie, które pracuje w szybkim tempie. Fotoradar wysyła wiązkę mikrofal w kierunku nadjeżdżających pojazdów i sprawdza ich szybkość. Odbita fala wraca do radaru, gdzie jest analizowana przez komputer. Na podstawie różnicy wskazań fali wysłanej i odebranej zostaje wyliczona prędkość poruszania się namierzonego auta. Wówczas też wiadomo, o ile za szybko poruszał się namierzany pojazd.

• Fotoradary nie są nieomylne.

Średnia dokładność pracy fotoradaru obliczona jest na ok. 3 procent. Wszystkie mają świadectwa legalizacji. Wydają je dyrektorzy okręgowych urzędów miar.

SPIS TREŚCI

To już przesądzone, że od stycznia powstawać zacznie nowa mapa fotoradarowa w Polsce. Dla kierowców oznacza to dużo szybszy mandat za zbyt dużą prędkość. Jedno jest pewne: okolice przedszkoli, szkół i parków – to miejsca, w których na pewno pojawią się te urządzenia.

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara