Taylor Swift, największa amerykańska gwiazda młodego pokolenia, to artystka, której tournée „The Eras Tour” jako pierwsze w historii ma przynieść ponad miliard dolarów wpływów. Więcej niż zarobili U2 i The Rolling Stones czy Ed Sheeran.
Pierwszy rekord w drodze do tego globalnego już padł – wpływy 600 mln dolarów za koncerty w Ameryce.
Nie obeszło się bez turbulencji. 14 mln fanów zablokowało serwery, gdy ruszyła sprzedaż nieco ponad 2 mln biletów. Oceniono, że chętnych starczyłoby na 200 stadionów. Skończyło się na tym, że na blokadzie skorzystały spekulacyjne agencje, które windowały cenę biletu na ponad 1000 dolarów, a nawet więcej. Wywołało to oburzenie fanów oraz samej artystki.
Czytaj więcej
Pierwsi o cenach biletów na Taylor Swift 2 sierpnia 2024 mają się dowiedzieć fani, którzy zarejestrowali się w serwisie biletowym. To się stanie 5 lipca.
Swift wraz ze swoją ekipą postanowiła stworzyć kilkustopniowy rodzaj zapisów na wejściówki. Wymaga on rejestracji, weryfikacji, oczekiwania na wylosowanie miejsca na widowni. Reglamentacja nie jest rozwiązaniem idealnym, nam przypomina czasy realnego socjalizmu i zapisy na przykład na sprzęt RTV-AGD, ale pozwala wyeliminować spekulantów, którzy bywają zmorą wolnego rynku, gdy podaż jest niewielka tak jak w dawnym komunizmie. Przy obecnych rozwiązaniach bilety są imienne i mogą z nich skorzystać tylko fani, na których obecności zależy Taylor.