Nostalgiczne trąbki w Bielsku-Białej

Trębacze zdominowali dwa pierwsze dni festiwalu Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej. Najpierw Tomasz Dąbrowski ze swoim międzynarodowym zespołem Istnienia Poszczególne, a dzień później izraelski kwartet Avishaia Cohena.

Publikacja: 19.11.2022 14:55

Nostalgiczne trąbki w Bielsku-Białej

Foto: Fotorzepa/Marek Dusza

Dąbrowski zagrał na trąbce Tomasza Stańki swoją muzykę z albumu „Individual Beings” (to sformułowanie zapożyczone z wywiadu Stańki), który w czerwcowej edycji magazynu „Down Beat” otrzymał najwyższą ocenę pięciu gwiazdek. Amerykański krytyk zauważył związek pomiędzy muzyką obu trębaczy i ich zamiłowanie do gry bez asekuracji. Zespół Dąbrowskiego nazwał „nieustraszonym” i właśnie tak muzycy zaprezentowali kompozycje lidera otwarte dla free-jazzowych improwizacja, jak i chwytliwych melodii. Najważniejsza była jednak narracja, rozbudowana muzyczna opowieść skupiająca uwagę publiczności.

Avishai Cohen był już w programie Jazzowej Jesieni za życia Tomasza Stańki – dyrektora artystycznego festiwalu. Miał wystąpić w kwartecie amerykańskiego saksofonisty Marka Turnera, jednak zaraz po zameldowaniu się w bielskim hotelu otrzymał wiadomość o śmierci swojego ojca. Natychmiast wyjechał do Tel Avivu. Na Jazzowej Jesieni w Bielsku Białej wystąpił dopiero w piątek 18 listopada z własnym kwartetem. Koncert rozpoczął od nastrojowego utworu zadedykowanego Syryjczykom: „Will I Die, Miss? Will I Die?” z albumu „Cross My Palm With Silver” (2017). Następnie zapowiedział suitę „Naked Truth” napisaną w czasie lockdownu, a zainspirowaną poezją izraelskiej autorki Zeldy Schneurson Mishkovskiej. W finale sam deklamował jej wiersz „Departure”. – Refleksja nad śmiertelnością i niemal buddyjska równowaga, wolność, wdzięczność i zaduma stanowią idealną pointę dla „Naked Truth” – podkreślił Avishai Cohen.

Fotorzepa/Marek Dusza

Jego płynna, melodyjna, pozbawiona wibrata gra na trąbce różniła się znacznie od tej, którą prezentują amerykańscy jazzmani. I właśnie ten jego charakterystyczny styl przyniósł mu sławę za oceanem, w ojczyźnie jazzu. Przez sześć lat był członkiem prestiżowej formacji SFJazz Collective, a swoje pierwsze albumy nagrywał w Nowym Jorku. Po koncercie w Bielskim Centrum Kultury długo podpisywał swoje płyty. Można powiedzieć, że był bestsellerową gwiazdą festiwalu.

Covid nie dał o sobie zapomnieć w Bielsku-Białej. Szwedzki pianista Bobo Stenson, znany ze współpracy z Janem Garbarkiem i Tomaszem Stańką, dopiero na miejscu dowiedział się, że dwaj jego kompani z tria rozchorowali się i nie dotrą na festiwal. W kilka godzin przygotował solowy recital, by skupić uwagę publiczności na ponad godzinnej fortepianowej opowieści, fortepianowej podróży przez pół wieku swojej współpracy z ECM Records.

Fotorzepa/Marek Dusza

Avishai Cohen opowiedział też, jak podczas nagrywania jego albumu „Naked Truth” producent i szef wytwórni ECM Manfred Eicher zadzwonił do estońskiego kompozytora Arvo Pärta z urodzinowymi życzeniami. Izraelscy muzycy dołączyli się do życzeń i ten kontakt miał wpływ na nastrój całej sesji, a więc i nagranej muzyki. Specjalny koncert kompozycji Arvo Pärta przygotował nasz pianista Marcin Masecki. Razem z Lutosławski Quartet i śpiewaczką Anną Lobedan wykonali siedem oszczędnych w instrumentacji i subtelnych w wyrazie kompozycji uznanego estońskiego twórcy.

Eksperymentem okazało się wykonanie Mszy Pange Lingua Josquina des Presa z 1515 r. na dwóch syntezatorach, bez partii wokalnych, przez duet Marcin Masecki – Grzegorz Tarwid.

Fotorzepa/Marek Dusza

Dziś na Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej na scenie Bielskiego Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej wystąpi szwajcarska formacja Mobile pianisty Nika Bärtscha oraz Royal String Quartet grający kompozycje Pawła Mykietyna. Festiwal potrwa do niedzieli, kiedy zostanie zaprezentowane sceniczne słuchowisko „Stańko na głos” przygotowane przez Macieja „Envee” Golińskiego i Tomasza Michałowskiego.

Dąbrowski zagrał na trąbce Tomasza Stańki swoją muzykę z albumu „Individual Beings” (to sformułowanie zapożyczone z wywiadu Stańki), który w czerwcowej edycji magazynu „Down Beat” otrzymał najwyższą ocenę pięciu gwiazdek. Amerykański krytyk zauważył związek pomiędzy muzyką obu trębaczy i ich zamiłowanie do gry bez asekuracji. Zespół Dąbrowskiego nazwał „nieustraszonym” i właśnie tak muzycy zaprezentowali kompozycje lidera otwarte dla free-jazzowych improwizacja, jak i chwytliwych melodii. Najważniejsza była jednak narracja, rozbudowana muzyczna opowieść skupiająca uwagę publiczności.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie Floydów. Wkrótce album Gilmoura. Już jest singiel
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
muzyka
Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u
Muzyka popularna
Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album
Muzyka popularna
Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"