[b]Jak I kw. wyglądał reklamowo w RMF i jak prognozuje Pan ten rok na rynku reklamy?[/b]
[b]Marek Dworak:[/b] W I kw. nasze wpływy były wyższe niż rok wcześniej.Jeżeli chodzi o wpływy reklamowe to w samym RMF były nieco niższe.Faktycznie widać jednak, że niektórzy klienci ograniczają budżety reklamowe i trzeba o nie bardziej walczyć. Trudno powiedzieć, jak będzie to wyglądało w dalszej części roku. Obniżki cen w telewizji mocno wpływają na pozostałą część rynku - według mnie kryzys skończy się wtedy, gdy znowu będą poprzepełniane bloki reklamowe w telewizji.Taką sytuację mieliśmy już w 2002 roku. Nasze wyniki słuchalności,dzięki którym oderwaliśmy się od peletonu i przekroczyliśmy 10,5 mln słuchaczy dziennie powodują, że może łatwiej nam przekonywać klientów, że radio słuchane w samochodzie czy w restauracji jest najbliżej konsumenta.
Cieszę, że nie jesteśmy już na giełdzie, bo odpowiedzi na tego typu pytania to dziś wróżenie z fusów. Z raportów Agory i TVN wynika, że przewidywania dla rynku reklamy nie są specjalnie optymistyczne, ale u nas akurat na razie wielkich spadków nie było.
[b]W jaki sposób radia mogą nadrabiać spadki w czasie kryzysu?Projekty internetowe chyba na razie na siebie nie zarabiają.[/b]
Przede wszystkim zasięg radia ogółem rośnie. W tej chwili, także dzięki naszym wynikom, wynosi ponad 83 proc. - to rekord w historii badań, co ma przełożenie na kampanie reklamowe i liczbę generowanych GRP. W związku z tym radio może być bardziej skuteczne. Drugim istotnym źródłem przychodów w stacjach radiowych są konkursy emesowe.Kiedy ludzie tracą pracę, są bardziej skłonni do zainwestowania 2 zł w esemesa po to, by mieć możliwość wygrania nagrody pieniężnej. W przychodach esemesowych notujemy więc teraz duży wzrost. Natomiast stacje internetowe mają na razie zbyt mały zasięg, by reklamodawcy byli w stanie płacić za promowanie się tam sum istotnych dla przychodów całego radia.