Reklama

Hollywood ma kłopoty. Polskie kina niekoniecznie

Kina nie boją się kryzysu. Zdaniem ich przedstawicieli problemy branży za oceanem nie powinny sprawić im kłopotów

Publikacja: 19.08.2009 03:00

Hollywood ma kłopoty. Polskie kina niekoniecznie

Foto: AFP

W pierwszej połowie bieżącego roku liczba dni produkcyjnych na planach filmów fabularnych w Los Angeles spadła o 53 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku – wynika z informacji FilmLA.

W filmowym zagłębiu Stanów Zjednoczonych w I połowie roku kręciło się też mniej reklam (spadek dni produkcyjnych o

31 proc.). Te dane to niejedyny symptom spowolnienia w filmowej branży. Znane studio Dream Works, którego współwłaścicielem jest m.in. Steven Spielberg, zawarło nawet porozumienie z indyjskim Reliance ADA Group, dopięły rozmowy w sprawie finansowania produkcji. Spółce nie udało się zdobyć planowanych 1,2 mld dol. kredytu. Część środków pożyczy firmie koncern Walt Disney.

Sytuacja za Atlantykiem nie jest bez znaczenia dla polskiej branży kinowej. 70 – 75 proc. rocznych przychodów ze sprzedaży biletów Cinema City International wypracowywanych jest dzięki amerykańskim produkcjom filmowym – wynika z informacji przekazanych przez spółkę.

– Poziom ten oczywiście różni się w poszczególnych krajach, w których działamy – zastrzega Nisan Cohen, zastępca dyrektora finansowego CCI. Mimo to Cohen nie widzi zagrożenia dla Cinema City w najbliższych latach.

Reklama
Reklama

[wyimek]19,3 mln biletów sprzedały w Polsce w I półroczu sieci multipleksów. To o 17 proc. więcej niż rok temu [/wyimek]

– W czasach kryzysu gospodarczego przemysł kinowy radzi sobie bardzo dobrze. I to napędzać będzie produkcję kolejnych dobrych filmów w przyszłości – uważa.

O tym, że 2010 rok będzie udany, przekonani są też dystrybutorzy. Kamila Kurowska z Warner Bros. Entertainment Polska zapewnia, że przyszłoroczna oferta nie będzie gorsza od tegorocznej.

– W czerwcu na spotkaniu przedstawicieli studiów producenckich w Amsterdamie widać może było oszczędności na wystawności bankietów, ale nie w prezentacjach poświęconych planowanym produkcjom – relacjonuje szef innej firmy dystrybuującej filmy kinowe w Polsce.

Zaznacza, że spadek liczby produkcji w USA może, ale nie musi, mieć wpływ na repertuar polskich kin. – Trzeba pamiętać, że zyskowny rok operatorom kin zapewnia kilka do dziesięciu tzw. blockbusterów – powiedział dystrybutor. Poza tym, przekonuje, już dziś wiadomo, co będzie w kinach w 2010 roku, bo produkcja filmu trwa rok – dwa lata.

– Być może powstanie mniej filmów z niższej półki, z przeznaczeniem na nośniki DVD, skierowanych do lokalnych społeczności i dla telewizji. Blockbustery to źródło zysków. Raczej przyciągną kapitał, niż go stracą – uważa Tomasz Jagiełło, prezes Centrum Filmowego Helios.

W pierwszej połowie bieżącego roku liczba dni produkcyjnych na planach filmów fabularnych w Los Angeles spadła o 53 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku – wynika z informacji FilmLA.

W filmowym zagłębiu Stanów Zjednoczonych w I połowie roku kręciło się też mniej reklam (spadek dni produkcyjnych o

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Media
Donald Trump dołączył do TikToka i już nie widzi w nim zagrożeń. Przedłuży termin sprzedaży
Media
Trwało kilka miesięcy. Zgromadzenie wspólników Telewizji Polsat zamknięte
Media
„Rzeczpospolita” ze specjalnym dodatkiem z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego
Media
TVP w ogniu politycznych gier. Prognozuje aż 2 mld zł straty
Media
Zygmunt Solorz odwołany. Cyfrowy Polsat ma nowego prezesa
Reklama
Reklama