Ilość wytwarzanych danych zaczyna lawinowo rosnąć. Wprawdzie w 2009 r. globalnie powstało 800 tys. petabajtów (PB) danych (o 0,4 mln mniej, niż wynosi prognoza na 2010 r.), to w 2020 r. na Ziemi ma zostać wytworzonych już 35 mln PB cyfrowych danych.
Większą część (75 proc.) spodziewanej za dziesięć lat powodzi danych będą stanowić nie nowe wytwory ludzkości, ale kolejne kopie już istniejących danych.
Za multiplikację będzie odpowiadać między innymi rosnąca popularność tzw. cloud computing. To trend polegający na wyprowadzaniu aplikacji i funkcjonalności (takich jak e-mail, albumy ze zdjęciami) do sieci w ramach usług oferowanych przez np. Google czy Microsoft, które tworzą kopie zapasowe powierzonych informacji.
IDC wyliczyło, że ok. 70 proc. danych tworzonych na świecie w najbliższych latach będzie pochodzić od indywidualnych użytkowników. Pozostała część przypadnie na firmy.
Co ciekawe, wzrost ilości informacji nie musi według IDC oznaczać proporcjonalnego wzrostu wydatków. Przyczynią się do tego coraz efektywniejsze metody kompresji danych. Dzięki nim, w czasie gdy ilość tworzonych danych między rokiem 2009 i 2020 zwiększy się około 20-krotnie, liczba osób zatrudnionych w działach IT przeznaczonych do obsługi baz danych oraz wysokość inwestycji na te cele mają się zwiększyć – według szacunków analityków IDC – tylko 1,4-krotnie.