Zostawmy telewizję w spokoju

Niech Pan sprzeda TVP, póki jeszcze jest coś warta – pisze w liście otwartym do ministra Michała Boniego prezes domu mediowego OMD

Aktualizacja: 17.09.2012 03:53 Publikacja: 17.09.2012 03:53

Zła sytuacja finansowa wywołuje cięcia programowe. TVP wycofała się z transmisji meczu naszej reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata z Czarnogórą. Dla wielu komentatorów to symbol upadku TVP i żywotne zagrożenie jej misji. Czy rzeczywiście? Czy telewizja publiczna powinna emitować relacje z wszystkich meczów polskiej reprezentacji? Czy jest to kwestia publicznej misji? W końcu jaka jest rzeczywista sytuacja TVP i jakie są scenariusze rozwiązania kryzysu?

Warianty rządowe

Rząd rozważa trzy warianty przyszłości mediów publicznych. Pierwszy to opłata audiowizualna, która miałaby zastąpić dzisiejszy abonament. Opłata to nic innego jak nowy podatek ściągany ze wszystkich gospodarstw domowych, niezależnie od tego, czy mają czy też nie mają odbiornika telewizyjnego. Druga propozycja to media publiczne bez reklam – czyli ograniczenie lub całkowite zniesienie reklam w mediach publicznych. W efekcie inwestycje reklamodawców przepłynęłyby z mediów publicznych w stronę nadawców komercyjnych. Ci ostatni jako beneficjenci procesu mieliby skompensować TVP straty w postaci dodatkowego podatku. Trzecia propozycja to Fundusz Misji Publicznej finansowany z budżetu i darowizn, który byłby przeznaczany na produkcje programów misyjnych nie tylko w mediach publicznych. Byłyby to granty celowe – na realizację konkretnych przedsięwzięć spełniających wymagania misji publicznej.

Pieniądz idzie za widzem

W zeszłym roku TVP miała 88 mln zł straty, w tym roku przewidywana kwota to 60 mln zł. Prezes Braun jednoznacznie wskazuje winnego – spadek ściągalności abonamentu. I rzeczywiście kwoty z tego tytułu dramatycznie spadają. Z 905 mln zł w 2003 roku do 205 mln w roku 2010. Jedynie 1,3 proc. polskich gospodarstw domowych regularnie płaci abonament. Wpływy z niego kurczą się, ale nie jest to jedyne źródło problemów finansowych TVP.

Telewizja jak żaden inny biznes wymaga planowania i stabilności. Publiczny nadawca nie spełnia tego fundamentalnego wymogu, a skutki są widoczne

Prezes Braun wspomniał co prawda o tym, że wpływy publicznego nadawcy z reklam także spadają, ale nie powiedział w tej sprawie całej prawdy, winiąc za taki stan jedynie kryzys na rynku reklamy. Wydatki na rynku reklamy spadają. To nie ulega wątpliwości. Tempo tego spadku w pierwszym półroczu szacuję, zgodnie z opinią prezesa, na parę procent. Dokładnie 5 proc. Nic nie wskazuje na to, by rynek reklamy telewizyjnej miał nadrobić straty w drugim półroczu. W efekcie pieniędzy będzie mniej. W skali roku o 4–5 proc. mniej. Nie jest to jednak dramatyczny spadek dla całego rynku. Jest dramatyczny szczególnie dla TVP. Spadek wpływów reklamowych tej stacji przekracza spadek dynamiki rynku wielokrotnie.

Nadawca publiczny w sytuacji nadciągającego kryzysu sobie po prostu nie radzi. Oglądalność obu kanałów łącznie spadła o 11 proc. Udział w rynku w ciągu roku skurczył się z 27,2 do 24,1 proc. Wiadomo, że pieniądze reklamodawców idą za widzem, a widz z telewizji publicznej ucieka. Ucieka nie dlatego, że TVP gwałtownie zmieniła swój profil programowy na edukacyjny, ambitny czy misyjny. Ucieka dlatego, że niestabilność zarządzania tą instytucją właśnie teraz odbija się na jej atrakcyjności programowej. Program we wszystkich stacjach telewizyjnych planuje się i zamawia z dwuletnim wyprzedzeniem. Telewizja jak żaden inny biznes wymaga planowania i stabilności. Publiczny nadawca nie spełnia tego fundamentalnego wymogu. W efekcie sprzedane zasoby reklamowe głównych kanałów telewizji publicznej skurczyły się w pierwszej połowie tego roku o 21 proc. I jest jak zawsze – jak trwoga to do... podatnika. Nie starcza pieniędzy na pensje, tniemy program i grozimy rządowi niewypłacalnością. A jest to groźba realna. Żaden polski rząd nie pozwoli sobie na bankructwo i likwidacje TVP. Telewizja publiczna to święte cielę. Bankructwo TVP jest po prostu politycznie niemożliwe i prezes Braun świetnie zdaje sobie z tego sprawę.

Długo zapowiadana ustawa medialna nie tylko nie ujrzała światła dziennego, ale nawet nie wiadomo, na czym ma polegać

Głównym zarzutem wobec rządu w tej kwestii jest bezczynność. Długo zapowiadana ustawa medialna nie tylko nie ujrzała światła dziennego, ale nawet nie wiadomo, na czym ma polegać. Prawda jest brutalna – rząd jest w lesie. W sprawie mediów publicznych przez ostatnie lata wbrew zapowiedziom nie zrobiono nic i nic nie wskazuje na to, że rząd zrobi cokolwiek w najbliższym czasie. Paradoksalnie uważam, że to dobrze. Bardzo dobrze. W medycynie chore tkanki leczy się przez zamrażanie lub po prostu głodem. Zaniedbania rządu w sprawie finansowania mediów publicznych dały podobny skutek. Zaniedbania te sprowadzają się do wstrzymania się od realizacji jednego i tego samego postulatu zarządu telewizji publicznej co zawsze – dajcie więcej pieniędzy.

Czy mamy gorszą ofertę programową z punktu widzenia realizacji misji publicznej niż cztery lata temu? Śmiem wątpić. Czy misji jest w telewizji mniej? Raczej nieco więcej. Czy wydatki TVP zostały ograniczone? Tak! I to o 500 mln zł, jedną trzecią budżetu. 20 mln zł zysku (2010) czy 80 mln zł straty (2012) to sumy z punktu widzenia budżetu państwa symboliczne. Ograniczenie wydatków o pół miliarda już taką symboliczną sumą nie jest. Drastyczna kuracja odchudzająca przynosi w końcu efekty. Liczba zatrudnionych po raz pierwszy w historii zmalała do 3600 i choć o rząd wielkości różni się od poziomu zatrudnienia w komercyjnych konkurentach, TVP powoli i systematycznie zbliża się do strefy racjonalności. Analiza przychodów i kosztów telewizji publicznej mówi jedno – TVP może utrzymać się bez abonamentu. Wystarczyłoby przecież, by na kurczącym się rynku w ciągu tego roku utrzymała swoje udziały w widowni i wynik finansowy bez dalszych niezbędnych skądinąd cięć byłby pozytywny! Morał z tej bajki jest prosty – nie zajmujmy się ustawą medialną. Prezes TVP powinien umieć poradzić sobie sam. Zostawmy telewizję publiczną w spokoju. Jest jeszcze dużo kosztów do obcięcia. Stabilność zarządzania tą instytucją wyjdzie jej jedynie na dobre. Włączając w to jasną deklarację o tym, że na dodatkowe środki liczyć nie może. Panie ministrze Boni, niech się Pan nie spieszy!

Jak finansować TVP

Z trzech wyżej opisanych modeli finansowania mediów publicznych dwa są moim zdaniem realne. TVP bez reklam finansowana z podatku nałożonego na prywatnych nadawców to po prostu mrzonka. Cały rynek reklamy telewizyjnej w Polsce to około 3,7 mld zł. Telewizja publiczna ma w nim 30-proc. udział. Rynek ten jest całkowicie nasycony. Wszystkie telewizje sprzedają blisko 100 proc. swoich zasobów. Nie ma na rynku więcej czasu reklamowego do sprzedania. W klasycznym modelu równowagi ograniczenie podaży powinno skutkować proporcjonalnym wzrostem ceny. Reklamodawcy o tyle więcej w czasach kryzysu nie zapłacą. Rynek reklamy telewizyjnej gwałtownie się skurczy. To nie są gwarantowane pieniądze, które można przełożyć z reklamy w TVP w podatek na rzecz TVP ściągany za pośrednictwem stacji komercyjnych, które zarobią proporcjonalnie więcej w wyniku ograniczenia podaży. Ten wzrost, choć niewątpliwy, będzie nieproporcjonalnie mniejszy. Jednocześnie rynek reklamy telewizyjnej nie funkcjonuje w próżni. Reklama w Internecie jest dla niego bardzo realną i coraz ciekawszą alternatywą. Wzrost cen reklamy telewizyjnej będzie miał niewątpliwie jeden łatwo przewidywalny efekt – Google zarobi na reklamie w serwisie YouTube wielokrotnie więcej. Już dziś YouTube to piąta największa „stacja telewizyjna" w Polsce. W przypadku realizacji tego wariantu reformy mediów publicznych będzie prędzej czy później pierwszą. Czy to jest intencją Pana resortu? Jeśli tak, droga wolna. Jest to jednak droga ślepa. Nawet przy założeniu, utopijnym, że pieniądze z rynku telewizyjnego w wyniku tej legislacyjnej operacji nie wypłyną, to i tak suma wpływów z realokowanych budżetów reklamowych z mediów publicznych do prywatnych nie wystarczy, by skompensować straty TVP z obu źródeł abonamentu i reklamy.

Wariant drugi – powszechna opłata medialna pobierana ze wszystkich gospodarstw domowych. To rozwiązanie jest proste jak każdy nowy podatek. Wystarczy podzielić sumę roszczeń czy potrzeb danej instytucji publicznej, w tym wypadku TVP, na 13 milionów gospodarstw domowych i tyle. Rozwiązanie proste, łatwe i brutalne. Brutalne, bo liczba gospodarstw domowych posiadających odbiornik telewizyjny stale się kurczy. Już dziś 7 proc. Polaków nie posiada odbiornika telewizyjnego. Telewizja to medium odchodzące w przeszłość. Panie ministrze, programu cyfryzacji Polski z projektem powszechnej opłaty medialnej nie dla się pogodzić! Kryzys 2008 r. pogrążył prasę jako medium reklamowe. Nadchodzący kryzys pogrąży telewizję.

W ciągu dwóch–trzech lat model biznesowy telewizji, jaki znamy, odejdzie w przeszłość. Już dziś flagowe produkcje TVN mają większą widownię za pośrednictwem Internetu poprzez TVN Player niż w macierzystej stacji. Czy warto zawracać kijem trend, którego Pan jest symbolem? Czy chce Pan podatkiem wstrzymywać postęp? Może lepiej wprowadzić opłatę powszechną i udostępnić wszystkim mobilny Internet w technologii LTE, przy okazji realizując z nawiązką dyrektywy UE, z którą Pański resort ma tak poważne problemy? Popatrzmy w przyszłość!

Sponsorujmy treści

Fundusz Misji Publicznej to moje dziecko. Pięć lat temu głosiłem tę ideę („Rz", 29.10.2007 r.). Wydajmy publiczne pieniądze na konkretny cel – nie na etaty, kosmiczne i niefunkcjonalne biurowce, kolejne odprawy zarządów, ale na to, co jest prawdziwą intencją i celem – na program.  Finansujmy efekt nie instytucje. Programy wyprodukowane w ramach finansowania przez Fundusz Misji Publicznej mogą i będą mogły być dostępne tam, gdzie z punktu widzenia mecenasa, czyli reprezentującego interes publiczny Państwa, będą najlepiej wykorzystane. W telewizji, w Internecie, w cyfryzowanych szkołach, w każdym polskim domu.

Pięć lat temu obrazoburczo postulowałem sprzedanie i prywatyzację TVP. Jej wartość drastycznie maleje. W 2007 r. udział w widowni telewizji publicznej wyniósł 37 proc., dziś jest o ponad 1/3 mniejszy. Udział w rynku reklamy spada mniej więcej proporcjonalnie. Pieniądze odpływają wraz z widzem. Największa wartość stacji telewizyjnej sprzed pięciu lat to koncesja. Koncesja nadawania sygnału telewizyjnego do polskich gospodarstw domowych ograniczona do czterech ogólnopolskich stacji telewizyjnych. To koncesja na wpływy z rynku reklam telewizyjnych. Koncesja, która stała się fundamentem polskich fortun Zygmunta Solorza i właścicieli TVN. Ta koncesja – największa wartość na polskim rynku telewizyjnym – straciła wartość do zera. Nadawcy nie biją się o prawo do nadawania na multipleksach. Konkurs KRRiT wywołał gorące ideologiczne spory, ale biznesowo to raczej porażka. Żaden poważny międzynarodowy gracz rynku telewizyjnego nie pokusił się na udział w przetargu o miejsce na polskich multipleksach, mimo że ten bezcenny jeszcze niedawno przywilej kosztuje jedynie ok. 10 mln opłaty akcesyjnej, i to rozłożonej na raty! Z rynku czterech stacji w 2013 r. za sprawą cyfryzacji będziemy mieli rynek stacji 30.

Jeśli nie można zaakceptować bankructwa TVP, proszę ją sprzedać. Sprzedać jak najszybciej. Wiem, że to będzie bolało. Polityczna awantura będzie wielka. Alternatywa jest jednak dość ponura – przy realizacji wariantu opłaty powszechnej przypominająca bunt ACTA – scyfryzowani wyjdą na ulicę. Wariant przerzucenia kosztów na nadawców komercyjnych jest finansowo nierealny. Proszę pomyśleć o celowym finansowaniu misji publicznej. Niech Pan sprzeda TVP. Póki jeszcze jest coś warta. Podatki inwestujmy w przyszłość, nie w odchodzącą w przeszłość technologię. Za dwa–trzy lata rynek podejmie decyzję za Pana.

Z wyrazami szacunku

Jakub Bierzyński

Zła sytuacja finansowa wywołuje cięcia programowe. TVP wycofała się z transmisji meczu naszej reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata z Czarnogórą. Dla wielu komentatorów to symbol upadku TVP i żywotne zagrożenie jej misji. Czy rzeczywiście? Czy telewizja publiczna powinna emitować relacje z wszystkich meczów polskiej reprezentacji? Czy jest to kwestia publicznej misji? W końcu jaka jest rzeczywista sytuacja TVP i jakie są scenariusze rozwiązania kryzysu?

Warianty rządowe

Pozostało 96% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie