Idea stworzenia jednolitego rynku cyfrowego w Europie nie umarła. W tym tygodniu w Wenecji, gdzie unijnych urzędników goszczą premier Matteo Renzi (Włosi mają obecnie swoją prezydencję w UE) i komisarz ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes, przedstawione zostaną propozycje wspierające i poszerzające ten pomysł.
Przewrót ?na rynku
Według informacji „Financial Timesa" Bruksela chciałaby, aby mieszkańcy UE mieli dostęp do cyfrowych produktów i usług bez względu na to, w której części Unii przebywają. – To logiczna konsekwencja zapowiedzi wprowadzenia europejskiego wspólnego rynku cyfrowego, który ciągle bardziej jest postulatem niż rzeczywistością – komentuje Andrzej Zarębski, ekspert rynku mediów. – Jeżeli zamiar zjednoczonej Europy ma się ziścić, to konieczna jest integracja różnych procesów gospodarczych, w tym także w dziedzinie telekomunikacji i usług telewizyjnych.
24 mld dol. wynosi w 2014 r. wartość praw do nadawania relacji z wydarzeń sportowych premium – szacuje Deloitte
To postawiłoby jednak na głowie cały europejski rynek telewizyjny. Choć to na razie tylko nieoficjalnie ogłoszone plany, łatwo sobie wyobrazić, jaką rewolucję wywołałoby zniesienie ograniczeń licencyjnych w dystrybucji relacji sportowych czy filmów. Wykupiony abonament ze sportowym czy filmowym pakietem premium płatnej telewizji lub w internetowym portalu VoD pozwalałby oglądać filmy także w podróży służbowej czy na wakacjach. Dziś wywiezienie dekodera Cyfrowego Polsatu czy nc+ za granicę i oglądanie tam pakietów kanałów tych operatorów jest nielegalne.