Zygmunt Solorz powiedział w wywiadzie, że dwa lata temu, kiedy pogorszył się stan jego zdrowia, zrobił wpis w swojej fundacji zarejestrowanej w Liechtensteinie, że w nagłych przypadkach dzieci mogą przejąć kontrolę nad fundacją. „Uznałem, że tak będzie najlepiej, najbardziej uczciwie. Że póki ja jestem w stanie zarządzać biznesem, to zarządzam, a dzieci wprowadzam stopniowo, żeby zdobywały doświadczenie pod moim okiem” - wyjaśnił. Solorz zapewnił, że zawsze chciał wszystko przekazać dzieciom w zarządzanie i potem w posiadanie. "Tak to się normalnie robi w biznesie. Tyle że okazało się, że oni chcieli to wszystko otrzymać dużo wcześniej, niż ja zaplanowałem im przekazać” – dodał.