Chcemy wykorzystać nowe możliwości

- Mógłbym spokojnie przejść na emeryturę, ale jeszcze tego nie zrobię – zapewnia „Rz” Robert Kozyra, prezes i redaktor naczelny Radia Zet

Publikacja: 01.06.2009 03:59

Robert Kozyra

Robert Kozyra

Foto: Radio Zet

[b]W jednym z wywiadów powiedział Pan, że po 40-tce mógłby Pan spokojnie przejść na emeryturę. Rynek potraktował to, co teraz dzieje się w Eurozecie, jako przymusowe przesunięcie Pana na zawodową emeryturę, w związku z tym, że zbiegło się to z wynikami słuchalności Zetki, które potwierdzają, że RMF ciągle zwiększa dystans do konkurencji. [/b]

[b]Robert Kozyra: [/b]Taka ocena to pewne uproszczenie sytuacji. Radio ZET ma bardzo stabilną grupę 8 mln słuchaczy i silną markę, która jest postrzegana jako wiarygodna, bliska ludziom i godna zaufania. 20 lat temu Radio ZET zostało założone dla ludzi powyżej 30-tego roku życia. Dzisiaj Ci słuchacze Radia ZET mają 50 lat, dlatego konieczna była transformacja i zdobywanie także młodszych słuchaczy. Taki proces prowadzimy od dwóch lat. To normalne, że w takim okresie dochodzi do chwilowego skrócenia czasu słuchania. Pracujemy nad tym, aby go wydłużyć.

Drugą rzeczą są zastanawiająco wysokie wyniki RMF-u. Wiadomo, że na dojrzałym rynku zdobycie jednego procenta słuchalności jest trudne i kosztowne. RMF nie zmienił komunikacji, ani programu, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy zyskał 5 procent zasięgu. Zbiegło się to z tym, że od stycznia zaczął promować konkurs telefoniczny, w którym zamiast "halo" należy powiedzieć "RMF". Badania radiowe są przeprowadzane w bardzo podobny sposób: ludzie są wydzwaniani i pytani o to, jakiej stacji słuchają. Na wielu rynkach takie działania są traktowane jako czyn nieuczciwej konkurencji i zakazane. Jeśli natomiast chodzi o kwestie mojej "emerytury" – to oczywiście mógłbym spokojnie przejść na emeryturę, ale jeszcze tego nie zrobię. A spekulacje i plotki ? To codzienność jeśli jest się osobą publiczną. Czas pokaże.

[b]Internauci piszą o panu "narwany profesjonalista", ale też "szkodnik rynku radiowego" - a jak Pan ocenia te 14 lat? Jakie są Pana największe sukcesy i porażki? [/b]

Kiedy przyszedłem, Radio Zet było w trudnej sytuacji. Kiedy stało się radiem ogólnopolskim, okazało się, że jego dotychczasowy format nie sprawdza się i radio pozostaje w tyle za konkurencją. Radio Zet miało wtedy około 3,5 procent słuchalności, a RMF 11 procent. Andrzej Woyciechowski uważał, że głównym konkurentem Radia Zet będzie Program I Polskiego Radia, a okazało się, że jest nim nadający wtedy dla mlodzieży RMF. Marką Radia Zet zarządzam od 14 lat. Dziś jest to świetna marka a firma jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Udało mi się też zbudować zespół profesjonalistów, którzy z pasją pracują dla Radia Zet.

To są rzeczy z których jestem dumny.

[b]A minusy?[/b]

Niektórym się wydaje, że bycie prezesem to chodzenie na eleganckie lunche i urzedowanie w gabinecie .W rzeczywistości jest to bardzo intensywna i stresująca praca. Tym bardziej że rynek medialny w Polsce nie jest łatwy między innymi dlatego, że próbują go regulować kolejni politycy dochodzący do władzy.

[b]To, że zniknęła z rynku Radiostacja, nie było porażką?[/b]

Nie interpretuję tego tak powierzchownie. Nie dostaliśmy od KRRiT wsparcia, dzięki któremu ten projekt mógłby się rozwinąć. Przejęliśmy Radiostację z długami, moc nadajników tej stacji miała się nijak do nadajników konkurencji . Nie zdołaliśmy pokryć kraju w sposób, który umożliwiłby finansowanie tego radia. Trudno było znaleźć reklamodawcę, który chciałby reklamować się właśnie w tych w 13 miastach, gdzie nadawała Radiostacja .

W ocenie funkcjonowania Radiostacji warto też uwzględnić fakt, że takie niedokończone projekty bez pomocy Krajowej Rady lub siły innych stacji są skazane na porażkę.

Chciałbym jednak podkreślić, że udało nam się stworzyć bardzo dobry projekt, jakim jest Chilli Zet- stacja dla słuchaczy bardziej wymagających, takich, którzy nie chcą słuchać komercyjnego radia.

[b]W związku z ograniczeniami, o jakich Pan mówi, radio rozwija się dziś poza eterem, w sieci, ale także na rynku telewizyjnym - wystartowała właśnie Eska TV. Pan ma teraz odpowiadać za podobne projekty w Eurozecie. Co to będzie? [/b]

Naszym celem strategicznym jest zdywersyfikowanie przychodów, byśmy nie czerpali tylko i wyłącznie z radia i to będzie moim głównym zadaniem. Chodzi m.in. o działalność w Internecie i telewizji.

[b]Kiedy Eurozet pokaże się w sieci? Już rok temu prezes Bednarek mówiła, że grupa interesuje się rynkiem telewizyjnym, w tym multipleksami.[/b]

Akurat obecność na drugim multipleksie nie zależy tylko od nas - wiele zależy od tego, kiedy one ruszą i czy dostaniemy licencje. W odpowiedzi na pytanie KRRiT o to, czy jesteśmy zainteresowani aktywnością na rynku telewizji cyfrowej - złożyliśmy wnioski o licencję. Ale te pytania KRRiT miały charakter wstępnego rozeznania. Ich celem nie było rzeczywiste wyłonienie zwycięzców. Jak tylko zostanie ogłoszony konkurs na licencje do multipleksów oczywiście do niego przystąpimy. W sieci myślę, że ruszymy najpóźniej za 10 miesięcy. Jesteśmy otwarci na wszystkie nowe możliwości, jakie daje rynek, także na budżetowe dotacje na programy misyjne. Ale dziś ograniczeniem jest dla nas wciąż rynek koncesjonowany. Dużo musieliśmy się napracować nad tym, by mogło powstać takie radio jak Chilli Zet. Nad projektem telewizyjnym pracujemy z naszym francuskim udziałowcem, jesteśmy w jego fazie zamykania, ale więcej nie mogę powiedzieć. Radio to medium XX wieku, medium XXI wieku to Internet i treści spersonalizowane. Dziś ludzie nie chcą już słuchać wszystkiego, wybierają tylko to, co ich interesuje. Sprostanie tym wymaganiom to trudne zadanie. Technologia jest tu wtórną rzeczą.

[b]Będzie pan jeszcze kiedyś robił tradycyjne radio?[/b]

Nigdy nie mówię nigdy, chociaż na pewno nie chciałbym się tym już zajmować na co dzień. Mam dwa bardzo fajne pomysły na radio, mógłbym się zająć ukształtowaniem takiego projektu, stworzyć nową markę i zostawić komuś, kto będzie się nią dalej zajmował. Podobną taktykę przyjąłem przy Chilli Zet.

[b]Bierze pan pod uwagę pracę poza Eurozetem, w innych firmach, w tym zagranicą?[/b]

Powtarzam: "nigdy nie mów nigdy". W tej chwili jestem skupiony na Eurozecie.

[b]Według pogłosek dostał pan już propozycję pracy z Krajowej Rady. Przyjąłby pan taką propozycję?[/b]

Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.

[b]W jednym z wywiadów powiedział Pan, że po 40-tce mógłby Pan spokojnie przejść na emeryturę. Rynek potraktował to, co teraz dzieje się w Eurozecie, jako przymusowe przesunięcie Pana na zawodową emeryturę, w związku z tym, że zbiegło się to z wynikami słuchalności Zetki, które potwierdzają, że RMF ciągle zwiększa dystans do konkurencji. [/b]

[b]Robert Kozyra: [/b]Taka ocena to pewne uproszczenie sytuacji. Radio ZET ma bardzo stabilną grupę 8 mln słuchaczy i silną markę, która jest postrzegana jako wiarygodna, bliska ludziom i godna zaufania. 20 lat temu Radio ZET zostało założone dla ludzi powyżej 30-tego roku życia. Dzisiaj Ci słuchacze Radia ZET mają 50 lat, dlatego konieczna była transformacja i zdobywanie także młodszych słuchaczy. Taki proces prowadzimy od dwóch lat. To normalne, że w takim okresie dochodzi do chwilowego skrócenia czasu słuchania. Pracujemy nad tym, aby go wydłużyć.

Pozostało 85% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie