Gazeta, która ma powstać z połączenia „Dziennika” i „Gazety Prawnej”, ma się składać z trzech grzbietów: stron białych (poświęconych m.in. informacjom krajowym, zagranicznym czy sportowym), łososiowych (strony gospodarcze) i żółtych (prawo i podatki).
Razem z nią mają się ukazywać dodatki: kulturalny, z programem telewizyjnym, nieruchomościowy i podróżniczy.
– Deklarujemy uzyskanie minimum 110 tys. egz. średniej sprzedaży – zapowiada Michał Kobosko, redaktor naczelny „Gazety Prawnej” i „Dziennika”, przyszły szef nowego tytułu.
– To asekuranckie założenia – uważa Tomasz Tęcza, media menedżer z SPC House of Media. Zwłaszcza że obecnie oba tytuły sprzedają ponad 220 tys. egz. W I półroczu tzw. rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Prawnej” wynosiło według ZKDP 80 tys. egz. (spadek rok do roku o 1,7 proc.), a „Dziennika” – 144,2 tys. egz. (spadek o 6,7 proc.).
„Nasz projekt ma solidne podstawy biznesowe, choć zdajemy sobie sprawę, że powstaje w trudnej rynkowo sytuacji” – napisał Kobosko w oświadczeniu.