Na razie z pewnością jednym z najszczęśliwszych sponsorów jest chiński producent paneli słonecznych Yingli Green Energy Holding Co. To jego reklama była powtarzana wielokrotnie, kiedy okazało się, że reprezentant Urugwaju, Luis Suarez dotknął ręką piłki podczas ćwierćfinałowego meczu z Ghaną. Suarez był mniej szczęśliwy, bo za swój błąd dostał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. — Dla nas to znaczyło: Ojejku, nasze logo kilkakrotnie zobaczyły miliony kibiców na całym świecie. Będą już teraz wiedzieć, że jest taka firma — mówił potem Bloombergowi rzeczniczka Yingli Judy Lee. Yingli jako pierwsza chińska firma zdecydowało się na sponsorowanie Mundialu, mimo że Chińczycy nie zakwalifikowali się do rozgrywek w RPA. Teraz Yingli nie może się doczekać meczu finałowego 11 lipca, bo i wtedy jego logo powinno być widoczne.
W Mundialu nie grają już Brazylijczycy, a Hindusi, podobnie jak Chińczycy nie mieli szczęścia wygrać w meczach kwalifikacyjnych. Nadal jednak widać na stadionach reklamy indyjskie go producenta oprogramowania Mahindra Satyam, oraz brazylijskiego producenta opakowań do mrożenia mięsa Marfrig Alimentos SA.
Alan Gould z zajmującej się analizami rynkowymi firmy Nielsen Holdings BV uważa, że jest to początek demokratyzacji światowych marek. Jego zdaniem inwestowanie w reklamy na Mundialu oznacza, że firma ma globalne ambicje.
Yingli jak na razie jeszcze nie jest gigantem. Należy do niej 7 procent globalnego rynku paneli słonecznych, zamierza jednak zainwestować 2,3 mld dolarów w ciągu najbliższych 3 lat i w ten sposób potroić produkcję do wysokości 3 gigawatów rocznie — wynika z informacji na jej stronie internetowej. W przypadku Marfriga kontrakty zagraniczne stanowią ponad jedną trzecią jej przychodów. Dilbagh Gil, szef działu sponsoringu sportowego w Mahindrze wierzy, że jest osiągalne zwiększenie przychodów z kontraktów związanych z wydarzeniami sportowymi z obecnych 30 mln dol. do 100 mln za cztery lata. Wierzy, że za cztery lata w Brazylii Mahindra będzie największym dostawcą IT. — A to już są wrota do całej Ameryki Południowej — powiedział Bloombergowi. — Wtedy nasi sprzedawcy będą mogli podczas pierwszego kontaktu z klientami oszczędzić przynajmniej 10 minut na wyjaśnienie kim jesteśmy. Futbol jest jedynym wspólnym językiem, który jest rozumiany w Azji i Europie — dodał.
[srodtytul]Tradycyjni sponsorzy nie narzekają[/srodtytul]
Ale i tradycyjni sponsorzy Mundialu nie narzekają. Adidas skorygował w górę prognozę zysku, bo sprzedaż artykułów związanych z turniejem idzie nadspodziewanie dobrze. Coca Cola doskonale pamięta, że kwartał następujący po Mundialu w Niemczech przyniósł jej wzrost sprzedaży o 14 proc. Wzrost zysku zanotował także McDonald's.