Przyrosty te oznaczają, że rynek rozwija się wolno: wolniej niż rok temu, gdy w drugim kwartale przybyło operatorom 10 tys., a w półroczu 33 tys. użytkowników Internetu.
Druga połowa bieżącego roku ma przynieść zmianę na lepsze. Głównie dzięki zapowiedziom Telekomunikacji Polskiej, która planuje obniżkę cen najpopularniejszej usługi o prędkości do 2 Mb/s. Jej konkurenci są sceptyczni. Przedstawiciele Netii sądzą, że w całym 2010 r. rynek dostępu do stacjonarnego urośnie podobnie jak w 2009 r., gdy liczba gospodarstw domowych z dostępem powiększyła się o niecałe 0,5 mln.
Netia – zgodnie ze swoją strategią – była liderem pod względem tempa rozwoju bazy klientów w minionym kwartale, choć okres ten był dla niej dużo gorszy niż pierwsze trzy miesiące roku. Spółka przyłączyła 20,1 tys. klientów usługi (netto, czyli już po odliczeniu rezygnacji) i na koniec czerwca miała ich blisko 624 tys.
Pod względem liczby abonentów alternatywny operator nadal odstaje od Telekomunikacji, która ma ich ponad 2 mln. Jednak w przeciwieństwie do giganta, udziały rynkowe Netii się stopniowo zwiększają. Na koniec czerwca wynosiły około 10 proc. (sama Netia podaje 10,7 proc., bo ostrożniej niż TP szacuje wielkość rynku). W tym samym czasie kawałek tortu TP zmniejszył się do 36 proc. z 36,5 proc. w marcu i 39 proc. w czerwcu ubiegłego roku.
Nie bez znaczenia jest fakt, że alternatywny operator wykorzystuje do zdobywania abonentów sieć TP, od której kupuje hurtowo usługi. Na 624 tys. abonentów Internetu w czerwcu aż 63 proc. podłączonych było właśnie w ten sposób. Trzecie miejsce na rynku stacjonarnego Internetu po TP i Netii zajmuje sieć kablowa UPC. Z ponad 485 tys. klientów w końcu czerwca jej udział można szacować więc na 7,7 proc.