Research In Motion, kanadyjski producent telefonów BlackBerry i dostawca usługi natychmiastowej komunikacji tekstowej stanowiącej podstawową funkcję urządzeń, na razie nie musi wycofywać się z Arabii Saudyjskiej. To największy rynek RIM w tym rejonie świata – BlackBerry używa tam ok. 700 tys. klientów.
Arabia Saudyjska groziła wprowadzeniem zakazu używania usługi BlackBerry już ubiegłym tygodniu. Powodem kontrowersji były obawy związane z monitorowaniem komunikacji tekstowej z telefonów BlackBerry, masowo wykorzystywanych w firmach i korporacjach. Wszystkie dane przesyłane między urządzeniami nawet w ramach tego samego kraju przepływały przez serwery RIM znajdujące się w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. BlackBerry jest najpopularniejszym korporacyjnym telefonem od około 5 lat. Nie jest jasne, dlaczego kontrowersje dotyczące bezpieczeństwa przesyłanych danych pojawiły się dopiero teraz.
W poniedziałek minął termin, w jakim RIM miał wprowadzić techniczne zmiany, które spowodowałyby, że dane z Arabii Saudyjskiej nie wypływałyby poza ten kraj. Mimo to usługa nie została zablokowana. Jak tłumaczyli lokalni operatorzy, nie napłynęły do nich stosowne instrukcje od saudyjskiego regulatora rynku telekomunikacyjnego, Communications and Information Telecommunications Commission (CITC).
Dziś regulator poinformował, że w świetle pozytywnego rozwoju sytuacji i działań RIM zdecydował, że usługa BlackBerry będzie mogła nadal działać w Arabii Saudyjskiej. Kilka godzin wcześniej regulator twierdził, że pozwolenie zostało wydłużone tylko o 48 godzin. Współpracując z lokalnymi firmami RIM przekserował ruch z telefonów BlackBerry na saudyjskie serwery.
Wpływ na decyzję saudyjskich władz mogło mieć zaangażowanie w rozmowy na temat BlackBerry Hillary Clinton, amerykańskiej Sekretarz Stanu, która stwierdziła, że tamtejsze władze powinny zbalansować „uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa” i „wolność używania” usług.