Internetowy gigant od połowy ubiegłego roku zapowiada premierę Chrome OS, czyli własnego komputerowego systemu operacyjnego, który miałby stanowić alternatywę m.in. dla Microsoft Windows. Premiera systemu została jednak przełożona o co najmniej pół roku, a kolejna wielka prezentacja tego produktu opierała się wyłącznie na zapowiedziach. – Być może Google przegapiło już najlepszy moment na premierę systemu operacyjnego – uważa część obserwatorów rynku.
Chrome OS ma być systemem operacyjnym opartym o przeglądarkę internetową o tej samej nazwie. Jest ona dostępna na rynku już ponad dwa lata i w tym czasie zyskała już ponad 120 mln użytkowników na całym świecie. Już w połowie 2009 r. Google zapowiedziało, że skoro przeglądarka i dostęp do sieci to dziś najważniejsze funkcje większości komputerów, to właśnie na Chrome będzie opierał się system operacyjny. Koncepcja zakłada, że wszystkie dane użytkownika Chrome OS – zdjęcia, dokumenty, etc. – znajdują się w sieci (na serwerach Google), a system jest tylko prostym terminalem pozwalającym na podłączenie się do niej. Dzięki temu komputery nie musiałyby być wyposażane pojemne twarde dyski (co oznacza niższą cenę), a kradzież czy zgubienie laptopa nie oznaczałaby utraty jakichkolwiek danych.
[link=http://www.rp.pl/artykul/331334.html]Tę koncepcję ogłoszono w lipcu 2009 r.[/link] Pewnym rozczarowaniem było, że rynkowa premiera Chrome OS miała nastąpić w drugiej połowie 2010 r. Prace nad systemem jednak trwały, a autor tego artykułu już wiele miesięcy temu miał okazję zobaczyć testową wersję Chrome OS w akcji w polskim biurze Google. Wczoraj wieczorem czasu polskiego Sundar Pinchai, wiceprezes Google odpowiedzialny za rozwój produktów zapowiedział, że system będzie miał premierę w połowie 2011 r. Powodem opóźnień mają być wciąż wykrywane błędy w systemie, oraz potrzeba jego dostosowania do pracy na komputerach różnych producentów (produkcję laptopów z Chrome OS zapowiedziały Acer i Samsung).
Zapowiedź Google, w przeciwieństwie do pierwszych informacji o pracach nad Chrome OS sprzed półtora roku, została skwitowana przez branżę wzruszeniem ramion. Uwagę rynków pochłaniają bowiem dziś komputery typu tablet, a nie netbooki, na które głównie przeznaczony jest Chrome OS. Miniaturowe i tanie laptopy sprzedają się już słabiej niż półtora roku temu. W sierpniu sprzedaż tego typu maszyn w USA zmniejszyła się w porównaniu z sierpniem 2009 r. o 4 proc. – wyliczyła firma badawcza NPD. – Powodem spadków było przede wszystkim pojawienie się tabletu iPad, który kanibalizował sprzedaż pecetów – powiedział Brian Dunn, szef giganta handlu elektroniką, sieci BestBuy. Za iPadem Apple podążyły inne firmy, w tym Google. Firma dostosowała swój komórkowy system Android do potrzeb tabletów. Pod kontrolą Androida pracuje m.in. najnowszy tablet Galaxy Tab Samsunga. Gdzie w tej układance jest miejsce dla Chrome OS – nie wiadomo.
Pierwszy odnotowany spadek sprzedaży netbooków jest tym bardziej bolesny, że kilkanaście miesięcy wcześniej, w pierwszym kwartale 2009 r. sprzedaż takich urządzeń rosła (według firmy IDC) w ujęciu rocznym o 872 proc.! W pierwszym kwartale 2010 r. ten współczynnik wyhamował jednak do 33 proc.