Dostawcy usługi internetowej zarówno stacjonarnej, jak i mobilnej zapewniają, że ich plany biznesowe są bezpieczne. Nie obawiają się spadku popytu, choć – jak zapowiedział w miniony piątek premier Donald Tusk, rząd zniesienie ulgę podatkową na Internet.
Reakcje internautów na jedną z pierwszych decyzji rządu: o zniesieniu ulgi podatkowej (ma to nastąpić od początku 2013 roku), były skrajnie różne. Część użytkowników sieci zgadzała się, że ulga nie była istotnym argumentem przemawiającym za zakupem usługi (choć w sumie, w 2010 r. podatnicy zaoszczędzili na niej 2,3 mld zł i korzystali z niej coraz chętniej). Inni narzekali jednak, że zamiast ciąć apanaże polityków podcina się ich domowe budżety.
Operatorzy zmianę zaproponowaną w expose premiera przyjmują ze spokojem. Jako pierwszy, już w sobotę, takie stanowisko przedstawił w korporacyjnym blogu rzecznik grupy TP Wojciech Jabczyński. Grupa ta to największy dostawca Internetu w kraju: TP i Orange obsługują w sumie ponad 2,5 mln użytkowników stacjonarnego i mobilnego Internetu.
TP wtórują jednak też mniejsi gracze. – Nie spodziewamy się szczególnie negatywnego wpływu likwidacji ulgi na rozwój rynku dostępu szerokopasmowego. Dzięki działaniom sprzyjającym rozwojowi konkurencji w ostatnich latach ceny dostępu do Internetu w naszym kraju należą do jednych z najniższych w Europie i finanse nie są już czynnikiem decydującym o posiadaniu tej usługi – przekonuje Karol Wieczorek z biura prasowego Netii, która w tym roku okroiła plan przyłączania nowych abonentów stacjonarnego Internetu.
1,4 mld zł rocznie chce zyskać budżet państwa, likwidując ulgę internetową