- To dużo mówi o intensywności korzystania z tej oferty - zauważał Paweł Kolenda, menadżer ds. badań rynku w IAB Polska podczas panelu na temat internetowego wideo, jaki zorganizowała organizacja IAB Polska.
Z badań, jakie IAB przeprowadziło na bazie listy ponad 300 nielegalnych portali wideo otrzymanej od Cyfrowego Polsatu, HBO Polska, Monolith Films i platformy nC+, wniknęło, że zasięg takich witryn to już kilkadziesiąt proc. polskich internautów, a liczba ich użytkowników wzrosła między czerwcem 2012 i 2013 roku o 9 proc.
Zdaniem Łukasza Nowickiego z PwC dużym problemem jest wciąż to, że internauci nie potrafią odróżniać serwisów legalnych od nielegalnych. Z danych firmy wynika, że ponad połowa z nich za legalny uznaje serwis, który za obejrzenie filmu pobiera opłatę.
– Pod względem jakości pirackie serwisy niczym się już dziś nie różnią od legalnych. Zamieszczają dziś filmy w HD, z napisami, ich wygląd nie pozwala użytkownikowi odróżnić ich od legalnych. Dodatkowo uwiarygodniają je pobierane płatności oraz to, że ich partnerami są legalne firmy umożliwiające dokonywanie tych opłat – mówił.
Piraci wygrywają lepszą ofertą
Właściciele legalnych platform wideo zdają sobie sprawę z tego, że ich słabością jest oferta, którą nie mają dziś szans rywalizować z pirackimi stronami.