Podbój świata przez Internet

Dzięki sieci do kolejnych odbiorców mogą dotrzeć nie tylko producenci niszowego asortymentu, ale też muzycy.

Publikacja: 21.12.2013 06:00

Podbój świata przez Internet

Foto: Fotorzepa, Miachał Walczak miachał WALCZAK

Ta informacja błyskawicznie obiegła brytyjskie media: najstarsza spółka w tym kraju – działająca nieprzerwanie od 1570 roku – rozpoczęła sprzedaż przez Internet.

Chodzi o firmę Whitechapel Bell Foundry, czyli uznanego producenta dzwonów, które wiszą w najbardziej prestiżowych lokalizacjach w kraju i na świecie. To z tej właśnie firmy pochodzą Big Ben czy amerykański Dzwon Wolności. Jak się okazuje, nawet tak absolutnie niszowy i specyficzny towar, choć wymaga zupełnie innego podejścia do klienta, również może w sieci szukać nabywców.

Rodzinna firma oczywiście nadal zamówienia na duże dzwony będzie zbierała w bardziej tradycyjny sposób. A przez Internet chce zaoferować linię dzwonków, które można wykorzystać przy domowych drzwiach czy jako instrument bądź zabawkę.

– Długo dyskutowałam z mężem, czy to dla naszej firmy odpowiednia droga, dodatkowo zupełnie nie mieliśmy pojęcia, jak się za to zabrać – mówi Kathryn Hughes, szefowa Whitechapel Bell Foundry.

Aby wystartować z e-handlem, skorzystali z usług szwedzkiego projektu Tictail. To swego rodzaju platforma udostępniająca handlowcom miejsce do handlu. Obecnie korzysta z niej ponad 30 tys. sklepów z całego świata. Prestiżowy magazyn „Wired" określił go – odwołując się do popularnego agregatora mikroblogów – mianem „Tumblr dla e-commerce".

– Naszym celem jest demokratyzacja e-handlu i danie do niego dostępu tym, którym nieszczególnie zależy na technologiach, lecz tylko chcą dotrzeć do innych odbiorców – mówi Carl Waldekranz, współzałożyciel serwisu Tictail.

– Nie mieliśmy w zasadzie nic do stracenia, a widzimy wśród klientów odwrót od elektronicznych dzwonków do drzwi w stronę bardziej tradycyjnych i konwencjonalnych rozwiązań – dodaje Kathryn Hughes.

Rewolucja obejmuje kolejne branże

Trudno o bardziej demokratyczny sposób na docieranie do nabywców towarów czy po prostu odbiorców usług. Internet systematycznie rewolucjonizuje kolejne branże – w handlu trwa to już od kilku lat i na najbardziej pod tym względem rozwiniętych rynkach, jak Wielka Brytania czy kraje skandynawskie, na ten kanał przypada już po kilkanaście procent sprzedaży detalicznej.

Zarabiają na tym także Polacy, jak choćby spółka InPost, oferująca w wielu krajach swoje Paczkomaty, wykorzystywane właśnie do szybkiego odbioru internetowych zakupów. Urządzenia podbijają choćby rynek brytyjski czy Europę Północną i wiele innych.

– W Islandii aż 95 proc. populacji robi zakupy w sieci, dlatego zdecydowaliśmy się na podbój tego rynku, nawiązując współpracę z narodowym operatorem pocztowym Isladpostur. Podobnie jest w Szwecji, Danii, Norwegii oraz Finlandii, gdzie poziom penetracji Internetu jest bardzo wysoki – mówi Rafał Brzoska, prezes InPostu. – Konsumenci z tych krajów są bardzo świadomi i przyzwyczajeni do tego, aby odbierać paczki bezpośrednio z punktów, a nie czekać na kuriera – dodaje.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych już ponad połowa populacji choć raz kupiła coś w sieci. W 2010 r. wydatki internetowe wyniosły tam 177 mld dol., w 2016 r. ma to być zaś już 327 mld.

– Motorami rozwoju handlu online są oczywiście wydatki konsumentów, ale także rozwój takich technologii jak m-commerce oraz inwestycje w lojalność klientów, np. rezygnacja z kosztów dostawy – pisze Forrester Research w raporcie.

M-commerce to kolejny strategiczny rejon – a są to internetowe wydatki konsumentów, ale dokonane za pośrednictwem urządzeń mobilnych, czyli tabletów i smartfonów. Wbrew pozorom ten segment wymaga od handlowców zmiany podejścia i nowych rozwiązań, jak specjalne wersje serwisów czy aplikacje właśnie na takie urządzenia.

Polski rynek nie zostaje w tyle

Polacy nie zostają w tyle – nasz rynek rośnie jako jeden z najdynamiczniejszych w Europie, choć skalą wydatków nadal jest daleko w tyle. Cały rynek e-handlu w tym roku może zbliżyć się do 30 mld zł – a m-commerce według badania dla firmy Pay Pal ma wynieść już 1 mld zł i w kolejnych latach rosnąć 60 proc. rocznie.

– Nie są to, co prawda, te same wartości co w Europie Zachodniej, a już na pewno nie te same co w USA, ale są na tyle znaczne, że nie można ich pominąć – mówi Jacek Szlendak, prezes Zlotewyprzedaze.pl.

– Płatności mobilne muszą być tak zorganizowane, aby umożliwiać szybkie i impulsowe zakupy. Klucz do skuteczności i popularności takich płatności to ekstremalna wygoda – wskazuje Marcin Beme, współzałożyciel i prezes Audioteka.pl.

Polskie firmy wykorzystują potencjał Internetu, jak tylko mogą. Pisaliśmy już nie raz w „Rz" o prawdziwym boomie na rękodzieło takie jak biżuteria, akcesoria do wyposażenia wnętrz, meble czy ubrania – często z niekonwencjonalnych materiałów. Twórcy dzięki takim serwisom, jak DaWanda, Pakamera czy Decobazaar mogą dotrzeć do klientów, o których, budując tradycyjną sieć sprzedaży, byłoby bardzo trudno i wiązałoby się to z ogromnymi kosztami. A tak już teraz, choćby w przypadku DaWandy, średnio ok. 30 proc. sprzedawanych za jej pośrednictwem w Polsce towarów trafia za granicę. A są i takie firmy, które nawet 90 proc. zamówień otrzymują z zagranicy.

Ale Internet daje możliwości dotarcia do nowych odbiorców nie tylko sprzedawcom. Można z dumą podawać przykłady młodych polskich artystów, o których piszą zagraniczne serwisy. Przekłada się to, nawet jeśli nie na sprzedaż płyt, to na zainteresowanie koncertami, które dziś są głównym źródłem utrzymania dla wielu artystów.

Piosenki Brodki z jej ostatniego minialbumu grały brytyjskie radia, z kolei zespół Kamp! regularnie występuje w USA. Ostatnim odkryciem jest Bokka – tajemnicza grupa ukrywająca nawet skład. O debiutanckim singlu zapowiadającym płytę niemal entuzjastycznie napisał renomowany brytyjski serwis Pitchfork, specjalizujący się w muzyce alternatywnej.

– Odkąd stacje muzyczne postawiły na różne dziwne reality shows, to Internet stał się polem dla artystów – demokratycznym, ponieważ nikt nie decyduje, co może tam trafić – mówi przedstawiciel branży fonograficznej.

Dlatego o takich wytwórniach jak Next Pop wydający grupę Bokka pewnie będzie dopiero głośno – nawet jeśli tylko w określonych kręgach, nastawionych na bardziej ambitne treści. Tym bardziej że firma wydaje też takich artystów jak Kari, też z ogromnymi szansami na przebicie się poza polskim rynkiem.

Ta informacja błyskawicznie obiegła brytyjskie media: najstarsza spółka w tym kraju – działająca nieprzerwanie od 1570 roku – rozpoczęła sprzedaż przez Internet.

Chodzi o firmę Whitechapel Bell Foundry, czyli uznanego producenta dzwonów, które wiszą w najbardziej prestiżowych lokalizacjach w kraju i na świecie. To z tej właśnie firmy pochodzą Big Ben czy amerykański Dzwon Wolności. Jak się okazuje, nawet tak absolutnie niszowy i specyficzny towar, choć wymaga zupełnie innego podejścia do klienta, również może w sieci szukać nabywców.

Pozostało 91% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie