Cztery lata temu podczas Euro TVP odnotowała według cenników reklamowych 122,5 mln zł wpływów – szacował Nielsen Audience Mesurement. Po uwzględnieniu rabatów było to mniej więcej tyle, na ile obaj nadawcy mogą liczyć łącznie w tym roku.
Paweł Bronisz, manager ds. kampanii wieloekranowych w SMG Polska, zakłada łączne wpływy nadawców na poziomie ok. 50 mln zł. Dodaje, że mogą się one zwiększyć w razie awansu Polaków do fazy pucharowej. – Stacje wprowadziły zróżnicowanie cen dla tego etapu mistrzostw i w przypadku udziału naszej reprezentacji ceny spotów rosną około trzykrotnie. Każda faza pucharowa z udziałem Polaków może przynieść dodatkowe 4 mln zł przychodu do podziału między TVP i Polsat – mówi Bronisz.
Daria Sacha, partner zarządzający w domu mediowym MEC, uważa, że z całej puli TVP może zebrać maksymalnie kilkanaście mln zł. TVP 1 i TVP 2 pokażą 11 meczów, a Polsat i Polsat Sport 24. – Podział przychodów między nadawców jest dziś trudny do przewidzenia – ocenia Wojciech Kowalczyk, wicedyrektor biura reklamy TVP.
Ceny w Polsacie i TVP mocno się różnią. – W przypadku niektórych bloków reklamowych różnica jest aż 2,5-krotna: reklama przy meczu Polska–Irlandia w TVP będzie kosztować 136 tys. zł, a w Polsacie 59,4 tys. zł – mówi Piotr Bieńko, prezes domu mediowego Codemedia. Jego zdaniem dzięki niższym cenom Polsat wyprzeda reklamy szybciej.
Wielką niewiadomą pozostanie do końca widownia meczów. Eksperci oczekują wyników podobnych do tych z Euro 2012. – Na wybór kanału przez widza może mieć wpływ promocja transmisji, preferencje odnośnie do komentatorów sportowych czy też obecny wizerunek TVP. Transmisja będzie też prowadzona w internecie. Przesunięcie się części widzów przed ekrany komputerów, tabletów czy telefonów może zmniejszyć efektywność spotów emitowanych w telewizji – ocenia Paweł Bronisz. Nie bez znaczenia może się okazać wysoka pozycja TVP 1 na liście stacji oraz to, że TVP pokaże rozgrywki naziemnie w HD, czego Polsat nie ma jak zrobić.