Marek Oberländer (1922 – 1978) ukończył warszawską ASP. W 1955  był jednym z  inicjatorów i  organizatorów przełomowej Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki Przeciw wojnie - Przeciw faszyzmowi, która odbyła się w stołecznym Arsenale. Wystawa ta weszła do legendy polskiej sztuki współczesnej, stając zapowiedzią politycznej odwilży. Wystawiał tam  obrazy, w których przedstawiał martyrologię Żydów w czasie wojny, m.in. „Napiętnowanych”. Ten sam wątek podejmował  także w dramatycznych litografiach z cyklów „Nigdy więcej getta” i „Reportaż spod szubienicy”.

 W latach 1956-61 artysta kierował galerią działającą pod patronatem tygodników kulturalno-społecznych: „Po Prostu”, „Nowej Kultury” i „Współczesności”. W 1963 wyjechał do Szwecji; rok później osiadł we Francji. Mieszkał w Paryżu i Nicei. W figuralnym malarstwie i rysunkach dążył do ekspresyjnej syntezy formy. Tworzył także kompozycje abstrakcyjne i pejzażowe impresje.

Podarowane wrocławskiemu Muzeum Narodowemu prace na papierze pochodzą z różnych okresów twórczości artysty. Najwcześniejsze z przełomu lat 40. i 50. XX wieku – z lat szkolnych i studiów na ASP. Sporą grupę stanowią też projekty ilustracji do publikacji wydawnictwa Iskry,  czasopism: „Zwierciadło” i „Przegląd Kulturalny” oraz do albumu związanego z V Międzynarodowym Festiwalem Młodzieży i Studentów z 1955 roku . Późniejsze prace tworzył we Francji - w Paryżu, Laversine, Nicei, Aix-en-Provence. Wiele z nich to rysunki z ważnych cykli artysty: „Garbate”, „Figury”, „Korzenie”, oraz abstrakcyjne pejzaże z Prowansji.

Muzeum Narodowe we Wrocławiu miało już wcześniej znaczącą kolekcję dzieł artysty: 173 prace na papierze (grafiki, rysunki tuszem, gwasze, akwarele) oraz 22 obrazy olejne na płótnie, które przekazał w 1977 roku sam artysta.

Piotr Oszczanowski, dyrektor MNWr o najnowszym darze mówi: - To wyjątkowy akt życzliwości i sympatii dla Muzeum Narodowego. Zapewne podyktowany tym, że w naszej kolekcji znajduje się pokaźny fragment spuścizny Marka Oberländera, u nas też organizowane są wystawy poświęcone jego pamięci i randze dorobku artystycznego. Ostatnia sprzed przeszło roku pt. „Marek Oberländer i Jan Lebenstein. Totemiczny znak figury ludzkiej” jest tego najlepszym dowodem.