Na wartość najlepszych z nich nie wpływa jednak nawet kilkunastoletnie opóźnienie w stosunku do pierwodruku.
Właśnie ukazało się u nas "Myślenie architekturą" – dziesięć esejów Petera Zumthora z lat 1988 – 2009, przygotowane na podstawie najnowszego wydania niemieckojęzycznego, poszerzonego, bogatszego w stosunku do wersji z 1998 roku.
Zumthor należy do szacownego grona laureatów Pritzkera, najbardziej prestiżowej nagrody w architekturze, jednak nawet w tym ekskluzywnym towarzystwie jest postacią wyjątkową. To odrzucający ostentację i gwiazdorstwo mistyk, który pracuje powoli, przy nielicznych projektach, a inwestorów dobiera z większą pieczołowitością, niż niektórzy ludzie życiowych partnerów. Dba o detale, szukając idealnych połączeń drewna, tkanin, kamienia – specyficznych dla danego miejsca, silnie działających na wzrok i dotyk. Zamieszczone w książce zdjęcia z domu i pracowni architekta w Haldenstein doskonale to ilustrują.
Już w tytule widać też filozoficzny nerw autora. Podejście Zumthora zwane jest fenomenologicznym. Nawiązania do Husserla, twórcy XX-wiecznej fenomenologii, są tu czytelne, choć precyzja architekta nie jest precyzją filozofa.
Świat kipi od podtekstów i metatekstów, których już nikt nie rozumie, mówi Zumthor. Architektura pozwala wrócić do podstaw, rzeczy samych w sobie, jak to odważnie nazywa, pozbawionych symboliki, sztucznie narzuconych znaczeń, "cywilizacyjnie niewinnych". Od kontemplacji najbardziej pierwotnych zjawisk jak woda, kamień, góry zaczął się jego projekt słynnych łaźni termalnych w Vals. Nie od pomysłu na bryłę czy układ pomieszczeń.