Sequele bestsellerowych powieści poszukiwane

Wymagania rynku są bezwzględne – hit musi mieć kontynuację. Nawet gdy autor nie żyje

Publikacja: 07.02.2011 00:22

Sequele bestsellerowych powieści poszukiwane

Foto: ROL

Marketingowa wartość legendy jest nieoceniona. To dlatego wydawnictwa chętnie publikują sequele bestsellerowych powieści, a śmierć autora nie stanowi tu specjalnej przeszkody.

Zawsze znajdą się utalentowani następcy. Jedni napiszą książkę z miłości do mistrza, inni – dla miłego grosza. Czasem taka inicjatywa owocuje przyzwoitą literaturą.

Trzy rozdziały

Oficyna Supernowa postanowiła uczcić pamięć Janusza A. Zajdla i ogłosiła konkurs na dokończenie powieści „Drugie spojrzenie na planetę Ksi”.

Zmarły w 1985 r. autor świetnej prozy fantastycznonaukowej przygotował konspekty czterech powieści. Wśród nich zarys fabuły wyżej wspomnianego dzieła. Zdążył nawet ukończyć trzy rozdziały tej książki. Miała być kontynuacją wydanej w 1983 „Całej prawdy o planecie Ksi”, opowieści o powstaniu totalitarnego społeczeństwa.

To historia osadników, którzy kolonizowali planetę spoza Układu Słonecznego i w niewyjaśnionych okolicznościach zerwali kontakt z bazą. Z Ziemi wyruszyła ekspedycja ratunkowa, a jej dowódca zdał raport z misji. Podejrzewał jednak, że nie udało mu się poznać całej prawdy o sytuacji kolonistów. Postanowił powrócić na planetę Ksi. W tym miejscu opowieść się urywa.

– Możemy podejrzewać, jak potoczyłyby się wypadki – powiedział „Rz” Mirosław Kowalski z oficyny Supernowa. – Jednak wielokrotnie pan Zajdel odchodził od przedstawionego wydawnictwu konspektu...

– Przemycał w ten sposób aluzje do panującej w kraju sytuacji politycznej – wyjaśnia Jadwiga Zajdel, wdowa po pisarzu. – Mąż nie ukończył „Drugiego spojrzenia na planetę Ksi” z powodu ciężkiej choroby. Nie wiem, czy myślał o zmianach fabuły.

Zajdel posługiwał się językiem oszczędnym, unikał pustosłowia.

– Jako fizyk z wykształcenia, a z zamiłowania socjolog stawiał na konkret – wyjaśnia Mirosław Kowalski. – Uczestnicy konkursu mogą się do tego stylu dostosować.

Prace o objętości od 20 do 30 stron maszynopisu należy nadsyłać pod adresem wydawnictwa do 31 grudnia. Zwycięzcę poznamy w czerwcu przyszłego roku.

Najsłynniejszą spośród książek, których finału nie napisał autor, jest „Gwizd” Jamesa Jonesa. To kontynuacja powieści: „Stąd do wieczności” i „Cienkiej czerwonej linii”.

Nad historią czterech weteranów walk na południowym Pacyfiku Jones pracował z przerwami 30 lat. Od 1970 r., czyli od pierwszego ataku serca, zdawał sobie sprawę, że walczy z czasem. Nie opuszczał właściwie poddasza swojej rezydencji na Long Island. Pisał po kilkanaście godzin dziennie.

Drugi zawał przyszedł w 1977 r., ale Jones się nie poddał. Wciąż pracował i – licząc się z najgorszym – pozostawiał notatki i nagrania. O swoich zamierzeniach opowiedział także zaprzyjaźnionemu sąsiadowi Williemu Morrisowi.

Ostatnie uwagi Jones zarejestrował 7 maja 1977 r. w szpitalu, dwa dni przed śmiercią. W efekcie napisał trzydzieści i pół rozdziału z zamierzonych trzydziestu czterech. Na podstawie zapisków, rozmów i nagrań Morris ukończył dzieło zamykające wojenną trylogię. „Gwizd” ukazał się w 1978 r.

Wątki do wykorzystania

Czasem po prostu chodzi o wykorzystanie bohaterów, na których można nieźle zarobić.

Wielbiciele sensacji mogą śledzić kolejne przygody agenta Jasona Burne’a, choć twórca tej postaci Robert Ludlum nie żyje od 2001 r. W 2002 r. Jonathan Karp, wydawca książek zmarłego w 1999 r. Maria Puzo, zapowiedział, że oficyna Random House opublikuje dalszy ciąg mafijnej sagi. Powołał się przy tym na rozmowę z autorem „Ojca chrzestnego”, który miał kiedyś wyjawić, że zamierza jeszcze napisać o Sonnym Corleone, Johnnym Fontane lub innym z bohaterów słynnej powieści.

Spośród wielu kandydatów rodzina Puza wybrała Marka Winegardnera, wykładowcę literatury na Florida State University.

Winegardner dobrze wywiązał się z zadania, umiejętnie wynajdując w dziele swego wielkiego poprzednika wątki, które można pisarsko wykorzystać. Tak powstały „Powrót ojca chrzestnego” (2004) oraz „Zemsta ojca chrzestnego” (2006). Być może Mario Puzo ucieszyłby się z takiego obrotu spraw.

Można jednak wątpić, czy Margaret Mitchell spodobałaby się kontynuacja powieści „Scarlett” (1991), oficjalnego sequela „Przeminęło z wiatrem” (1936). W swoim czasie Mitchell nie chciała powrócić do historii Rhetta i Scarlett. Trudno więc uwierzyć, że pozwoliłaby na to komu innemu.

Podobną postawę przyjął zmarły rok temu J.D. Salinger. Usiłował nawet zablokować wydanie napisanej przez Fredrika Coltinga książki „60 Years Later: Coming Through The Rye”. Powieść przedstawia dalsze losy bohatera „Buszującego w zbożu”. Sprawa znalazła finał dopiero w zeszłym miesiącu.

Książka Coltinga nie ukaże się w Stanach Zjednoczonych ani w Kanadzie. Trafi natomiast do sprzedaży w innych krajach. Prozaik będzie jednak musiał zrezygnować z tytułu, który w bezpośredni sposób nawiązuje do „Buszującego w zbożu”.

Marketingowa wartość legendy jest nieoceniona. To dlatego wydawnictwa chętnie publikują sequele bestsellerowych powieści, a śmierć autora nie stanowi tu specjalnej przeszkody.

Zawsze znajdą się utalentowani następcy. Jedni napiszą książkę z miłości do mistrza, inni – dla miłego grosza. Czasem taka inicjatywa owocuje przyzwoitą literaturą.

Pozostało 94% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski