Rozmowę poprowadzi Michał Nogaś, dziennikarz radiowej Trójki
Debiutancka książka napisana sto lat po "Śmierci w Wenecji" w odbija w krzywym zwierciadle wątki z noweli Thomasa Manna.
Kwiecień 1964 roku. Tadeusz Sokołowski, Prezes Związku Literatów Polskich ucieka z kraju przed politycznym zamieszaniem wokół Listu 34. Jedzie do Rzymu na Kongres Literacki ale jego prawdziwym celem jest Wenecja. Chce tam w spokoju obejrzeć dzieła starych mistrzów, z dala od politycznych i towarzyskich uwikłań. Chce odpocząć od rodziny, warszawskiego chocholego tańca, a nawet swojej twórczości. Ale przede wszystkim wyjeżdża do Wenecji, ponieważ chce tam umrzeć.
Narracja książki może przypominać set DJ-ski, w którym zamiast muzyki miksuje się literaturę. Tak jak w muzyce klubowej mieszają się różne kompozycje, tak w książce mieszają się wątki zaczerpnięte z wielu lektur.
Punktem wyjścia jest "Śmierć w Wenecji", ale można odnaleźć tu także odwołania do twórczości Carlo Goldoniego, Antonio Tabucchiego, Vladimira Nabokova czy Christophera Isherwooda.