Kiedy weszli do gabinetu, Mme Girard siedziała przy biurku. Na ich widok wstała, tak jak to miała w zwyczaju. – Dzień dobry – przywitała się. – Właśnie był tu prokurator Russel, a oficer Flamant zostawił wiadomość. Zapisałam ją dla pana – mówiła dalej, wręczając Paulikowi kartkę.
– Dziękuję, Mme Girard – odezwał się Verlaque. – Czy mogłaby pani zrobić nam dwa espresso? Spróbujemy tych nowych brazylijskich kapsułek, które zamówiłem, tych jasnobrązowych.
– Oczywiście – odparła.
Verlaque popatrzył, jak odchodzi, jak zawsze pewna siebie, w swoim zwyczajowym biurowym mundurku, składającym się z krótkiej spódnicy, jedwabnej bluzki i wełnianego żakietu w stylu Chanel. Wiedział, że jej mąż prowadził własną firmę obrotu nieruchomościami i że blisko sześćdziesięcioletnia Mme Girard nie musiała pracować. Ale kochała to, co robiła, i kiedyś powiedziała Verlaque'owi, że gdyby nie pracowała, spędzałaby zbyt dużo czasu w klubie tenisowym. Podziwiał ją za to – jego matka nigdy nie podjęła pracy zawodowej, a mimo to zawsze wydawała się zmęczona i niespokojna. Babka natomiast oddawała się malarstwu, społecznie uczyła angielskiego w miejscowej szkole podstawowej i wydawała proste, ale eleganckie przyjęcia związane z działalnością rodzinnej firmy. Kiedy Paulik cicho czytał wiadomość od Flamanta, Verlaque usiadł za biurkiem i wrócił myślami do tej firmy, do jej siedziby znajdującej się niedaleko parku Monceau, gdzie teraz mieściła się ambasada jakiegoś małego państwa ze Środkowego Wschodu. Wspominał, jak lubił odwiedzać ojca i dziadka w tym budynku, gdzie szerokim uśmiechem i teatralnym wymachem kapelusza witał go Roger, concierge, który strzegł nieruchomości przez czterdzieści lat. Jego żona hołubiła braci Verlaque'ów i wiele razy częstowała ich ciepłą szarlotką z wychodzącej na dziedziniec kuchni.
– Nie udało się namierzyć, skąd dzwoniła osoba, która najprawdopodobniej skłoniła Moutte'a, by poszedł do swojego gabinetu w piątkowy wieczór – powiedział Paulik, zerkając na sędziego znad notatek.
Verlaque oderwał wzrok od okna. – I nic nie wiadomo?