Wojna – lek na bezsenność

"Człowiek w ciemności" od 9 września w księgarniach. Fascynująca opowieść o losach rodziny i absurdzie historii. Wyrafinowana stylistycznie i kompozycyjnie. Najnowsza książka Paula Austera ma polską premierę niemal równocześnie z amerykańską

Aktualizacja: 04.09.2008 13:33 Publikacja: 04.09.2008 01:03

Wojna – lek na bezsenność

Foto: AP

Miejsce akcji: łóżko siedemdziesięciodwulatka, inwalidy. Czas: jedna czarna noc. Temat: próby przezwyciężenia insomni. Niezbyt atrakcyjne, prawda?

Na pozór. Od lektury „Człowieka w ciemności” nie można się oderwać. Fizyczny bezruch jest tylko przykrywką dla kipieli myśli w głowie bohatera.

Ani chwili stagnacji, cały czas wir wydarzeń, karuzela nastrojów, sztafeta wątków. Przy tym rzecz napisana jakby bez wysiłku, lekko, miejscami wręcz żartobliwie. Jednocześnie czuje się w niej emocjonalną gorączkę, prawdę uczuć.

Proza Austera przypomina tort. Cztery różne materie, odmienne smaki łączące się w wyrafinowaną kompozycję.

Najpierw warstwa realności. Tu i teraz tytułowego „człowieka w ciemności”: posłanie, po którym się przewraca; jego fizjologiczne potrzeby.

Rzec można, placek, ciasto. Na nie nałożona lekka pianka fantazji – historia, którą stary wymyśla, żeby zasnąć. Potem idzie cienka, wytrawna warstewka analiz scen filmowych. To wszystko spaja gorzka masa wspomnień.Nocne tortury emeryta

Oto narrator, August Brill, krytyk literacki. Wdowiec. Mieszka z córką Sonią (rozwiedzioną) i wnuczką Katyą (również owdowiałą). Ma na koncie kilkadziesiąt lat dziennikarskiej wysługi. Dostał nawet Pulitzera, ale daleko mu do geniuszu.

Wedle własnej opinii „wyrzygiwał” artykuły. Krótkodystansowiec. 700 – 1500 słów, to jego miara. Obiecał córce spisać autobiografię, wysilał się ponad rok i stracił zapał.

Co ma do przekazania potomnym? Warsztatowych tajników – zero. Życiowych sukcesów – mniej niż zero. Kochał, zdradził, porzucił, wrócił. A ona, ta jedyna, zmarła na raka. Zawinił i nie ma odkupienia. Ani snów.

Z pokoju starca przenosimy się na wojnę. Wymyśloną przez niego.

Prowincja Ameryki, czas ten sam co w realu, czyli 2007 rok. Trwa wojna domowa, już zginęło kilkanaście milionów ludzi. Ofiar może być więcej, jeśli Brill – autor historii – pozostanie przy życiu. Trzeba go zgładzić, żeby położyć kres wojnie. Egzekutorem ma być Owen Brick, trzydziestoletni sztukmistrz.

Młody mężczyzna nie ma pojęcia, dlaczego przydzielono mu to zadanie. Nie orientuje się też w sytuacji w kraju.

Stopniowo zdobywa informacje: w 2004 roku w USA doszło do kolejnej secesji. Powstały Stany Niezależne Ameryki – demokratyczne, z premierem na czele rządu, walczące z federalistami pod przywództwem prezydenta George’a W. Busha. Kraj jest wyniszczony, zabrakło ropy naftowej, nie ma telewizji. Panują bieda i cisza.

Można by się przyzwyczaić, gdyby nie to, że bratobójcze walki nie słabną. To ważny motyw powieści: absurd wojny. Auster snuje fabułę przywodzącą na myśl scenariusz filmowego horroru. Wymyślony konflikt splata z rzeczywistą wojną – Stanów Zjednoczonych z Irakiem. Poszedł na nią Titus Small, 24-latek, mąż Katyi. Nie wrócił. Porwany dla okupu, bestialsko zamordowany gdzieś pod Bagdadem.

Egzekucję pokazano w telewizji – oprawcy zarejestrowali jej przebieg „ku przestrodze”.

Żeby zagłuszyć pamięć o tej makabrze, stary fantazjuje. Skazuje Owena Bricka na niemiłe przeżycia – prestidigitator jest osaczony, okradziony, złomotany, szantażowany. Wszystko po to, żeby zdecydował się zabić swego twórcę.

Pomysł Austera nie jest oryginalny. Sięga po chwyt znany z kilku innych dzieł literackich. Pirandello i Murakami też używali powieściowych postaci do zlikwidowania ich fikcyjnych kreatorów. Jednak w przypadku amerykańskiego autora sprawa jest bardziej skomplikowana. Brill rozważa samobójstwo – stąd koncepcja misji powierzonej wyimaginowanemu przezeń magikowi – a jednak stary człowiek chce żyć. Nie dla siebie, dla córki i wnuczki. Ostatecznie wątek Owena Bricka kończy się… jego śmiercią. Tym samym następuje finał fikcyjnej wojny.

Natomiast skutki prawdziwej wojny trwają. W środku nocy do pokoju Brilla przychodzi Katya. Kolejna ofiara bezsenności. Prześladuje ją widok zarąbanego maczetą ciała Titusa. Stara się zapomnieć, nałogowo oglądając klasykę filmową i analizując pewne sceny. To osobny, fascynujący i niezależny motyw książki. Znaczenie przedmiotów u wielkich reżyserów – Renoira, De Siki i Raya. Z kolei Brill rozważa sens „Tokijskiej opowieści” Ozu.

Z filmowej rzeczywistości bohater przenosi się do własnych wspomnień. Rusza korowód zmarłych: siostra Brilla, jej mąż, ich rodzina; żona, krewni. Wszystkich doświadczył zły los, okrutni ludzie.

Najbardziej zaskakujące, że pomimo wszystkich dramatów książka Austera nie pobrzmiewa marszem żałobnym. Przeciwnie. Bohatera stać na humor i autoironię. Z córką i wnuczką łączą go ciepłe, serdeczne więzi. Ostatnia scena „Człowieka w ciemności” rozgrywa się o poranku. Sonia robi ojcu śniadanie. Będzie smaczne i obfite. Farmerskie. Opromienione miłością córki i ojca. W tym uczuciu zawiera się nadzieja. Wyjście z ciemności – dosłownie i w przenośni.

Paul Benjamin Auster – prozaik, scenarzysta, tłumacz, reżyser filmowy. Jego żydowscy przodkowie przyjechali do USA z terenów Polski. Urodzony w Newark w stanie New Jersey, rocznik 1947. Absolwent Columbia University (1970). Po studiach pracował jako marynarz na statku handlowym. Spędził cztery lata w Paryżu. Do USA wrócił w 1974 r., osiadł na nowojorskim Brooklynie. Ma syna z pierwszą żoną Lydią Davis, pisarką, tłumaczką; druga, Siri Hustvedt, także pisarka i poetka, dała mu córkę. Rozgłos przyniosła mu „Trylogia nowojorska”, a tytułowe miasto stało się tłem akcji większości jego dzieł. Przygodę z filmem zaczął w ubiegłej dekadzie. Najpierw był scenariusz do „Muzyki przypadku” (1993), dwa lata później współpraca z reżyserem Wayne’em Wangiem przy realizacji „Dymu” i „Brooklin Boogie”. Samodzielnie wyreżyserował „Lulu na moście” (1998). Na podstawie filmu Agnieszka Glińska stworzyła spektakl, który miał premierę w czerwcu br. w stołecznym Teatrze Dramatycznym.

m.m.

Paul Auster; Człowiek w ciemności; Tłum. Jacek Wietecki; Rebis; Poznań 2008

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.malkowska@rp.pl

Miejsce akcji: łóżko siedemdziesięciodwulatka, inwalidy. Czas: jedna czarna noc. Temat: próby przezwyciężenia insomni. Niezbyt atrakcyjne, prawda?

Na pozór. Od lektury „Człowieka w ciemności” nie można się oderwać. Fizyczny bezruch jest tylko przykrywką dla kipieli myśli w głowie bohatera.

Pozostało 95% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski