Nowe czy stare w PKiN

Kolejki były, jak zawsze, do autorów. Nieprzebranych tłumów nie odnotowano. – Ludzie są zdezorientowani – oceniali wystawcy zakończonych wczoraj Warszawskich Targów Książki

Publikacja: 17.05.2010 19:13

Organizatorzy uznali Warszawskie Targi Książki za sukces. Podobnego zdania byli też czytelnicy, któr

Organizatorzy uznali Warszawskie Targi Książki za sukces. Podobnego zdania byli też czytelnicy, którzy niewiele robiąc sobie ze sporu między WTK i MTK, tłumnie oblegali stoiska z ulubionymi autorami

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Zaczęło się od konfliktu. Jak się zakończy? Przekonamy się najwcześniej za tydzień – po finale 55. edycji Międzynarodowych Targów Książki, które tradycyjnie odbędą się w PKiN. Podobnie jak debiutujące na rynku Warszawskie Targi Książki. Te ostatnie zresztą niby ogłosiły zamknięcie, ale jednak nie do końca. Przez najbliższy tydzień będą prowadzić wirtualną kontynuację na stronie [link=http://www.etargi-ksiazki.waw.pl]www.etargi-ksiazki.waw.pl[/link].

[srodtytul]Magnesy dawne i nowe [/srodtytul]

– Mimo znakomitej promocji frekwencja była mniejsza, niż się spodziewaliśmy. Ale autorzy jak zawsze byli magnesem. Papcia Chmiela oblegał tłum. Autor podpisywał książki przez dwie godziny, bez przerwy – mówi Joanna Lichosik z Prószyński Media.

Ogromne kolejki ustawiły się też do Manueli Gretkowskiej, Krystyny Siesickiej i prof. Władysława Bartoszewskiego.

Tłumnie, zwłaszcza w sobotę i niedzielę, było w Muchomorkowie. To nowość na targach książki. Największa sala wystawiennicza – Trojka została poświęcona dzieciom. Stoiska z książkami dla najmłodszych skupiły się wokół wielkiego muchomora – miejsca pełnego zabawowych akcesoriów, które dostarczyło wydawnictwo Cotkotu, z kącikiem zabaw i głośnej lektury, w którym książki czytała m.in. Krystyna Czubówna.

WTK zdecydowanie więcej miejsc przeznaczyły na spotkania – pojawiły się kawiarenki i kluby w przyjaźnie zaaranżowanych, okrągłych salach. Tiereszkowa otworzyła się dla wystawców.

O klub W Koperniku pytali czytelnicy biegnący na dyskusje z wydawcami i autorami.

Rozległą przestrzeń na I piętrze zapełniły słynne drewniane rzeźby Józefa Wilkonia, a także prace ilustratorskie pokazane z okazji jubileuszu artysty. Po raz pierwszy na targach znaleźć można było także tytuły z drugiej ręki. Swoją uliczkę dostali antykwariusze. Obecne były też nowe technologie. W różnych częściach targów rozstawiono np. aparaty audiobookowe.

[srodtytul]Tam, gdzie czytelnicy[/srodtytul]

Skoro tak ciekawą przygotowano oprawę, skąd mniejsza frekwencja? Zaobserwowana, a nie potwierdzona wyliczeniami organizatorów. Ci wyniki podadzą w poniedziałek.

– Po pierwsze źle, że są dwie imprezy. Po drugie dobrze, że na tych targach są wszyscy najwięksi wydawcy – stwierdził Włodzimierz Czarzasty, współwłaściciel oficyny Muza, która będzie obecna tylko na WTK.

– Piątek nie wyglądał za ciekawie, ale w sobotę i niedzielę są już tłumy. Sprzedaż jest bardzo dobra – zapewnia Czarzasty. Odwiedzający PKiN ludzie wydają się jednak zdezorientowani. – To nie są targi międzynarodowe? – stwierdziła pani Maria, przedstawiając się jako stała bywalczyni majowych targów.

– Gości jest mniej, ale zostawiają większe paragony – usłyszeliśmy na stoisku Media Rodzina, które zdecydowało się na udział także w 55. MTK.

– Staramy się być tam, gdzie są czytelnicy – komentuje Alicja Mielcarzewicz.

Na obu imprezach będzie też Prószyński Media. – W związku z podwójnymi wydatkami stoiska mamy skromniejsze. Może dlatego odnotowaliśmy nieco mniejszą frekwencję. Ale nie w czasie spotkań z autorami – podkreśla przedstawicielka oficyny Joanna Lichosik.

[srodtytul]Jedne, ale jakie [/srodtytul]

– WTK odniosły sukces, chociaż nie mieliśmy dużo czasu na przygotowania – ocenia Agnieszka Ziemiańska z Muratora Expo, organizatora imprezy. Jest zaskoczona zarzutem postawionym przez Petera Weidhaasa, prezesa Konfederacji Międzynarodowych Targów Książki, skupiających m.in. imprezy we Frankfurcie i Pekinie.

W liście skierowanym do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego wyraził on niepokój związany z pojawieniem się konkurencyjnych targów. Zarzucił ich organizatorom m.in. dumpingowe ceny dla zagranicznych wystawców.

– To ceny uwzględniające wszystkie rynkowe realia – zapewnia Ziemiańska i zapowiada: – Już od jutra będziemy się przygotowywać do kolejnej edycji, robiąc wszystko, by zwiększyć ich międzynarodowy charakter.

A co o zdublowanych targach myślą wystawcy? W przyszłym roku zgodnie chcieliby jednej spójnej, dobrze zorganizowanej imprezy. Takiej, która integrowałaby środowisko i dawała szansę czytelnikom na spotkanie ze wspaniałymi autorami, a edytorom na godziwy zarobek.

Tylko która impreza miałaby pozostać? Salomonowe rozwiązanie być może podpowiedział Peter Weidhaas, uparcie nazywając w swoim liście MTK Warszawskimi Międzynarodowymi Targami Książki.

Wciąż jednak pozostaje problem, którą edycję miałaby przyszłoroczna impreza – 2. czy 56.?

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski