Kto zgadnie, w jakim wieku są autorzy dwóch komiksów, w nagrodę może czytać dalej. Całą trójkę łączy… pesymizm. Ale tak podany, że śmieszy. Przynajmniej tych, którzy czują humor abstrakcyjny. Ciepły, pozbawiony wulgaryzmów, przy tym – mądry.
[wyimek][link=http://empik.rp.pl/7-tygodni-misiak-january,prod57799850,ksiazka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]
I oto mamy dwa rewelacyjne zeszyty. Klimaty jak z Charliego Browna, obserwacje jak z Mikołajka, teksty jak skecze Kierownika i Kolegi Kuchmistrza (patrz: Jacek Fedorowicz). Przesłanie życiowe. Rysunki czarno-białe.
[srodtytul]Głowa z głowy [/srodtytul]
January kpi z siebie, z własnego niezgulstwa i braku powodzenia. Jego bohater nosi imię January i przez „Siedem tygodni” (to tytuł komiksu) poddawał się autoobserwacji. Postaci przypominają figurki z książek dla dzieci. Autor to krasnolud z oldskulowym czubem nad czołem. Jego rodzinka też nie ładniejsza. Ani nie lepsza. Rodzice, żona i małolat dokuczają głowie rodziny, aż... boli głowa. Co wtedy robi? Zdejmuje sobie łeb i celnym kopem posyła hen, przed siebie. „Co za ulga”, mruczy.