Książka: Druga powieść Mikołaja Łozińskiego

W powieści „Książka” Mikołaja Łozińskiego splatają się historie przedmiotów, rodziny i Polski

Publikacja: 04.04.2011 00:32

Mikołaj Łoziński

Mikołaj Łoziński

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Od jego błyskotliwego debiutu „Reisefieber" upłynęło pięć lat. Druga powieść jest lepsza od poprzedniej. Ogrom pracy włożonej w ten cienki tomik to miesiące odchwaszczania ze zbędnych słów, poszukiwania balansu między obiektywnym spojrzeniem na najbliższych a zachowaniem empatii, walka o równowagę między tym, co intymne i niekiedy bolesne, a próbą uniwersalizacji wydarzeń..

Na „Książkę" składają się strzępy monologów, kawałki dialogów, domysły. Głos zabierają trzy pokolenia rodu, którego najmłodszym (?) elementem jest autor. Przedmiotem ich wypowiedzi są przedmioty. Graty, śmieci codziennego użytku. Nadal istniejące i dawno unicestwione. Pomagają zrekonstruować losy rodziny, powiązać je z powojenną historią Polski.

Mikołaj Łoziński (rocznik 1980) to syn Marcela i brat Pawła, znanych filmowców dokumentalistów. Ale bohaterowie książki to na pozór przeciętniacy, popełniają polityczne błędy, korzystają z socjalistycznych przywilejów, zakochują w niewłaściwych osobach, usiłują dobrze wychować dzieci, przeżywają dramaty z racji pochodzenia. Powód, dla którego po 1968 roku część familii rozpierzchła się po świecie...

Mikołaj traktuje wszystkie te problemy z jednakowym dystansem. Nie pozwala sobie na oceny, co nie znaczy, że nie przemyca własnego zdania. Co ważne – przyjmuje różne perspektywy. Raz staje się czteroletnim tatą, zaraz potem – tatą siedemdziesięcioletnim; bywa mamą i jej ojcem, wysokiej rangi partyjniakiem; to znów osiemdziesięcioletnią drugą żoną dziadka. Od niej, od wizyty w domu starców w Bazylei zaczyna opowieść. Zaraz potem chronologia pęka. Hierarchia także. Na plan pierwszy wysuwa się... telefon. Najpierw archaiczny, z monstrualną słuchawką, przez którą ktoś syczy nocami pogróżki pod adresem dziadka-profesora. Inny, bardziej nowoczesny model przysparza mąk tacie Mikołaja. Jeszcze nowszy model, komórkowy, doprowadza do zejścia rodziców po dwudziestoletniej rozłące. Na pytanie starszego brata, dlaczego, któreś z rodziców odpowiada, że „mają po sześćdziesiąt lat i nie muszą się przed nim tłumaczyć". I to najbardziej wymowne.

Mikołaj Łoziński

Książka

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011

Od jego błyskotliwego debiutu „Reisefieber" upłynęło pięć lat. Druga powieść jest lepsza od poprzedniej. Ogrom pracy włożonej w ten cienki tomik to miesiące odchwaszczania ze zbędnych słów, poszukiwania balansu między obiektywnym spojrzeniem na najbliższych a zachowaniem empatii, walka o równowagę między tym, co intymne i niekiedy bolesne, a próbą uniwersalizacji wydarzeń..

Na „Książkę" składają się strzępy monologów, kawałki dialogów, domysły. Głos zabierają trzy pokolenia rodu, którego najmłodszym (?) elementem jest autor. Przedmiotem ich wypowiedzi są przedmioty. Graty, śmieci codziennego użytku. Nadal istniejące i dawno unicestwione. Pomagają zrekonstruować losy rodziny, powiązać je z powojenną historią Polski.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski