Le Clezio o doskonałym świecie

W zbiorze „Mondo i inne historie” noblista opisuje cywilizację, która młodych ludzi skazuje na przegraną

Publikacja: 21.07.2011 00:55

Le Clezio o doskonałym świecie

Foto: materiały prasowe

Francuski autor wielokrotnie krytykował Zachód za niszczenie tego, co w człowieku najwartościowsze i autentyczne. Twierdzi, że nieustannie dążymy do dominacji, zabijamy wrażliwość, a tęsknotę za życiem zgodnym z naturą uważamy za przejaw naiwności.

W napisanych urzekającą poetycką prozą opowiadaniach z 1978 r., które wkrótce ukażą się po polsku, J. M. G. Le Clezio portretuje młodych ludzi stawiających pierwszy krok w chmurach. Nie wiedzą jeszcze, że w konfrontacji ze światem są skazani na przegraną.

W jednym z leżących nad morzem miast Południa pojawił się przybysz znikąd, dziesięcioletni chłopiec o imieniu Mondo. Nikt nie znał jego przeszłości. Mieszkańcy snuli domysły: może odbył długą podróż ukryty pod pokładem statku? Albo przyjechał schowany w którymś z wagonów pociągu towarowego?

Chłopak podchodził do ludzi, a gdy się uśmiechał, jego oczy zamieniały się w świetliste szparki. Nie umiał czytać ani pisać, ale potrafił cieszyć się zachodem słońca, który zapalał wzgórza otaczające miasto. Przesiadywał w porcie, obserwując wspaniałe jachty bogaczy.

Najbardziej podobała mu się łajba, której nikt nie wyprowadzał w morze. Śnił, że kiedyś wyruszy na niej w daleki rejs, by łowić tuńczyki, sardynki i krewetki. Rozpraszał lęk ludzi odrzuconych. Przyjaźnił się ze starym mężczyzną, którego jedynym majątkiem była zniszczona walizka. Trzymał w niej parę ukochanych gołębi.

Mondo rozbudzał marzenia niedzielnego malarza specjalizującego się w portretowaniu marynarzy. Sprawił, że o bólu i smutku zapomniała kobieta mieszkająca w pustym domu na peryferiach. Tylko urzędnicy nie akceptowali obecności chłopca. Uznali, że zadaje się z podejrzanym elementem, ulicznymi grajkami i sztukmistrzami, którzy po pracy nie stronili od alkoholu. Pochwycono więc Monda i skierowano na leczenie.

Również bohaterka opowiadania „Lullaby" nie podporządkowała się regułom. Porzuciła szkołę, która przypominała więzienie. Zostawiła rówieśników – głupie dziewczęta i chłopców zainteresowanych motorami i ciuchami. Lullaby tak jak Mondo uciekła nad morze, tam gdzie upał i światło. Znalazła wreszcie ukojenie, spokój.

„Oddychała coraz wolniej – pisze Le Clezio. – Prawie nie było już w niej życia, żadnego ruchu, pozostał tylko wzrok ogarniający przestrzeń niczym wiązka światła".

W ocenie noblisty współczesna cywilizacja unieszczęśliwia człowieka, tłamsi jego indywidualność. Przeciwstawiamy się wszystkiemu, czego nie rozumiemy. Wybieramy przemoc. Dostrzega to dziewczynka Petit Croix, bohaterka opowiadania „Lud nieba". Przeczuwa, że weszliśmy na drogę prowadzącą do zagłady.

J.M.G. Le Clezio; Mondo i inne historie; Przeł.  Hanna Igalson-Tygielska; WAB, Warszawa 2011

Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego
Literatura
Percival Everett „dopisał się” do książki Marka Twaina i zdobył Nagrodę Pullitzera