Młodzi pisarze potrafią być naprawdę brawurowi. Emmanuel Carrère, francuski powieściopisarz i filmowiec, miał 29 lat, gdy napisał swą drugą powieść „Wąsy". Poprzeczkę zawiesił wyjątkowo wysoko. Chciał bowiem w dowcipnej anegdocie zawrzeć problem natury filozoficznej. Udało mu się połowicznie – „Wąsy" to rzecz błyskotliwa, ale nadmiernie rozciągnięta. Ambicja zżarła umiar.
Głównym bohaterem jest bezimienny trzydziestoletni mężczyzna. Pewnego dnia podczas codziennej rytualnej kąpieli decyduje się na żart – postanawia pod nieobecność żony zgolić wąsy i zaskoczyć ją swą nową fizjonomią. Problem pojawia się wtedy, gdy żona w żaden sposób tego nie zauważa. Bohater z początku myśli, że to gra – kto kogo przeczeka. Z czasem okazuje się, że coraz więcej ludzi nie dostrzega żadnej zmiany. Czy to znaczy, że wąsów nigdy nie było? I jak to w ogóle można sprawdzić?
To już czwarta książka Carrère'a wydana w Polsce. Głośniej zrobiło się wokół twórcy dopiero przy okazji ubiegłorocznej premiery biograficznej powieści „Limonow". To pasjonująca historia rosyjskiego artysty i polityka, którego w trakcie barwnego życia nosiło od artystycznej bohemy Nowego Jorku aż po nacjonalistyczne ugrupowania w ojczystej Rosji. Krakowskie Wydawnictwo Literackie poszło za ciosem i na fali popularności „Limonowa" opublikowało wczesną powieść pisarza z 1986 r.
Carrère'owi jedna dyscyplina artystyczna nie wystarcza. Poza literaturą zajmuje się również filmem. Pisze scenariusze i reżyseruje – między innymi ekranizację swoich „Wąsów" z 2005 r., gdzie w drugoplanowej roli wystąpił znany francuski aktor Mathieu Amalric.