Strach przed nierównościami, zwłaszcza tymi ekonomicznymi, ale także i w dostępie do edukacji czy zasobów środowiska narasta w dobie pandemii COVID-19. Wielu poszukuje psychologicznego parasola, by poczuć się bezpieczniej. Stąd chęć sięgania po rozwiązania równościowe – wyższe podatki, upaństwowienia, zachęty do dzielenia się „tortem”. W samych zachętach nie widzę nic złego. W przymusie – a i owszem.
SARS-CoV-2 już dokonał zmian, i to bynajmniej wcale nie medycznych czy w systemach zdrowia publicznego, ale przede wszystkim w ludzkiej psychice i ekonomii. Pewnie z odpowiedzią na pytanie – kto i dlaczego zawinił? – należy się jeszcze powstrzymać i obserwować sytuację. Pierwsze konstatacje nie są różowe. Widzimy, że obecna sytuacja to koszty dla wielu, zyski dla nielicznych. Prawdziwie asymetryczna sytuacja, gdzie nawet nie bardzo potrafimy ustalić tych nielicznych zwycięzców.