Podobno najsprawniejsi w tej sztuce są milionerzy i nie wiadomo‚ czy są bogaci‚ dlatego że oszczędzają‚ czy oszczędzają po to‚ żeby się bogacić. Znane anegdoty mówią o Ingvarze Kampradzie‚ założycielu Ikei‚ że ma w domu 20-letni telewizor, o królowej angielskiej‚ że skleja razem kawałki starych mydeł itp.Nie ma nic prostszego, niż wejść do drogiego sklepu i kupić coś po wysokiej cenie.
Ale kupić tanio to sztuka. Obywatele ćwiczą ją na Allegro‚ na sezonowych przecenach‚ w rzeczonych outletach‚ niektórzy skupiają się na lumpeksach. Magazyny shoppingowe porównują dla nich ceny i pokazują, jak przedmiot luksusowy znaleźć w tańszej imitacji. Za granicą robimy zakupy z kalkulatorem w ręku.
Amerykanie jako najbardziej doświadczony w konsumpcji kraj świata opanowali sztukę dyskontów do perfekcji. Prawie każdy Polak‚ który był w Stanach, ma za sobą seans w jednej z tych świątyń taniego kupowania – outlecie Gapa‚ Banany Republic‚ Old Navy‚ w megasklepach jak TJ Max czy Daffy’s. Czasem trzeba tam spędzić wiele godzin i przebić się przez hektary powierzchni wypełnionej chłamem‚ żeby coś wygrzebać. Często kupuje się także rzeczy niepotrzebne‚ tylko dlatego że są tanie. Ale jaka satysfakcja‚ gdy trafiło się na Ralpha Laurena czy Calvina Kleina za 20 dolarów.
Przez tysiące lat ewolucji ludzkość nie pozbyła się instynktu łowczego. Dziś służy nam on nie do zaspokajania głodu‚ lecz osobistej satysfakcji. Nie musimy latać z łukiem za niedźwiedziem. W Ameryce w centrach dyskontowych widywałam bogate panie‚ które z wypiekami na policzkach przerzucają góry ciuchów‚ a potem z pełnymi torbami wsiadają do samochodów za 100 tys. dolarów. To rodzaj hazardu‚ który podnosi poziom adrenaliny i uzależnia. Można wygrać, ryzykując niewiele. Tylko parę godzin czasu‚ którego house-wife’y mają pod dostatkiem. W systemie‚ w którym zakupy są stylem życia‚ tanie kupowanie to styl sam w sobie.