Gérard Depardieu: Niedźwiedź pełen poezji

Zwalisty, mocno zbudowany, kanciasta twarz z nieregularnymi rysami. Gérard Depardieu w niczym nie przypomina filmowego amanta. A przecież ma na swoim koncie ponad 150 filmów i jest jednym z najpopularniejszych aktorów francuskich. Jego kariera – aż trudno w to uwierzyć – trwa niemal od pół wieku!

Aktualizacja: 01.11.2007 15:27 Publikacja: 01.11.2007 15:26

Gérard Depardieu: Niedźwiedź pełen poezji

Foto: lefigaro.fr

Jest aktorem bardzo wrażliwym. Wnosi na ekran bagaż swoich doświadczeń i wielki talent. Potrafi zagrać aroganta, ale także człowieka zagubionego i niepewnego, umie być szorstki, ale również czuły i delikatny.Urodził się 27 grudnia 1948 r. w bardzo ubogiej rodzinie. Rodzice byli analfabetami. Nie ukrywa tego. Jako nastolatek często wchodził w konflikt z prawem, trafiał do aresztu. I to właśnie psycholog więzienny zalecił mu terapię poprzez aktorstwo. Mały złodziejaszek okazał się wielkim aktorskim talentem.

— Nigdy nie marzyłem, żeby zostać aktorem — wyznaje. — To tak jakoś się stało. Ale dzięki aktorstwu odzyskałem mowę, zdolność komunikowania się. Pomogli mi w tym Racine, Dostojewski, Moliere, potem reżyserzy i ludzie, z którymi spotykałem się na planie filmowym. Dzięki nim nauczyłem się używać słów, wyrażać swoje uczucia. Potem dopiero przyszła sława, pieniądze. To ostatnie jest zresztą najłatwiejsze.

Dalej już poszło. Jako 16-latek w 1965 roku Depardieu zadebiutował na ekranie w krótkim filmie „Le Beatnik et le minet”. Potem grał w telewizji i w teatrze. W 1970 r. wrócił na filmowy plan. I natychmiast stał się jednym z najbardziej popularnych francuskich gwiazdorów.Jest aktorem wszechstronnym. Z równą łatwością wciela się w bohaterów współczesnych, np. w „Ostatnim metrze”, jak i wielkie postacie historyczne, jak choćby rzeźbiarza Rodina w „Camille Claudel”. Jedną z najlepszych jego ról był Danton w filmie Andrzeja Wajdy. Kreację w „Cyrano de Bergerac” krytycy uznali za prawdziwe wydarzenie. Inne znane kreacje w filmach kostiumowych stworzył m.in. w „Nędznikach”, „Człowieku w żelaznej masce”, „Wszystkich porankach świata”, wreszcie w „Vatelu”.

O francuskiego aktora upomniało się też kino amerykańskie. Sławę za oceanem przyniósł mu film Petera Weira „Zielona karta”, w którym wystąpił z Andie MacDowell. Ale wrócił do Europy.— Nie chciałem być obywatelem amerykańskim — powiedział zwyczajnie — Wolę być obywatelem świata.

Miał zresztą w Stanach złą prasę. Nie wyczuł tego kraju, purytańskim Amerykanom zaserwował w wywiadzie opowieść o tym, że zgwałcił kilka kobiet, przy czym pierwszą, gdy miał dziewięć lat. Podobno dlatego, choć dostał Złoty Glob, stracił szansę na Oscara. Zagrał jeszcze w kilku amerykańskich filmach, nie ukrywał jednak, że bardziej odpowiada mu kino europejskie. Dużym jego sukcesem była rola pisarza w „Czystej formalności” Giuseppe Tornatore.

Lubi występować w filmach dla dzieci. Grał m.in. w filmie „Bogus — mój przyjacielu na niby” i całej serii filmów o Asteriksie i Obeliksie.— Dzieci to fantastyczna publiczność — twierdzi. — Świeża, spontaniczna. I wymagająca — jak się znudzi, zaraz to okazuje.

Niechętnie mówi o swoim życiu prywatnym. Opowiada jednak, że wiele zawdzięcza kobietom, m.in. żonie Elisabeth czy piosenkarce Barbarze, z którą nagrał nawet płytę. W ostatnich latach prasa dużo pisała o jego burzliwym związku z Carole Bouquet. Aktorka ta z trudem akceptowała jego szaleństwa, skłonność do napojów z procentami, tudzież ekscesy, które potrafi po pijanemu wyczyniać. Rozstawała się z nim, ale ciągle do niego wracała.

Bo też przy wszystkim Depardieu ma dużo wdzięku.— Lubię życie, artystów, ogień, wiatr — wyznaje.Bardzo pięknie brzmi to zdanie w ustach zwalistego faceta, który przeszedł w życiu przez niejedno piekło.

Gérard Depardieu w tym tygodniu w filmach: „Człowiek w żelaznej masce” (TVP 1, piątek, godz. 21.20), „36” (TVP 2, sobota, godz. 22.00), „Utracona miłość” (HBO, sobota, godz. 4.05)

Jest aktorem bardzo wrażliwym. Wnosi na ekran bagaż swoich doświadczeń i wielki talent. Potrafi zagrać aroganta, ale także człowieka zagubionego i niepewnego, umie być szorstki, ale również czuły i delikatny.Urodził się 27 grudnia 1948 r. w bardzo ubogiej rodzinie. Rodzice byli analfabetami. Nie ukrywa tego. Jako nastolatek często wchodził w konflikt z prawem, trafiał do aresztu. I to właśnie psycholog więzienny zalecił mu terapię poprzez aktorstwo. Mały złodziejaszek okazał się wielkim aktorskim talentem.

Pozostało 86% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"