Wstyd ma wiele twarzy. Jest ten, który odczuwamy, kiedy ktoś naruszy naszą sferę intymną. Wstydzimy się kłamać i krzywdzić drugiego człowieka (przynajmniej powinniśmy).
Jako rodzice wstydzimy się za swoje dzieci, ale przede wszystkim za partnera.
„Z badań wynika, że najbardziej wstydliwe dla mężczyzny jest to, kiedy jego ukochana opowiada w szerszym gronie o sprawach intymnych” – pisze dr Martin Hecht, niemiecki filozof i publicysta w swojej książce „Das grosse Jagen” (Wielkie łowy). „Męska część populacji ma kłopot także z tym, że ich żony nie odpowiadają ogólnie aprobowanym ideałom piękności. Natomiast kobiety najbardziej wstydzą się za swoich mężczyzn, kiedy ci za dużo piją, nie zachowują się kulturalnie”.
[wyimek]Na przeżywanie wstydu ma wpływ przede wszystkim brak jednolitych kodeksów honorowych[/wyimek]
Co właściwie oznacza dla nas teraz stwierdzenie: sytuacja wstydliwa? Do niedawna społeczeństwem – kierowanym przez etos wydajności – rządził wstyd przed nieudacznictwem. Ludzie wstydzili się, nie mogąc wypracować tego, czego od nich wymagano. Szefowie plajtujących firm woleli strzelić sobie w łeb, niż stracić twarz w obliczu własnego bankructwa. Było to społecznie akceptowalne i uważane za honorowe wyjście.