[b]ŻW: Wasza nowa płyta zdziwiła wielu fanów. Czym zaskoczycie ich podczas promującego ją koncertu?[/b]
Tomasz Budzyński: Choćby jego długością. Zamierzamy zagrać cały materiał z „Der Prozess”, zaś w drugiej części występu będzie można posłuchać naszych starszych utworów. Myślę, że wszyscy będą zadowoleni.
[b]Jak odbierane są na żywo nowe, nie najłatwiejsze przecież utwory?[/b]
Płyta jest rzeczywiście dość trudna, dlatego jej odbiór także jest nieco inny. W klimacie najbardziej przypomina mi to trasę promocyjną „Triodante”. Wtedy też muzyka wymagała większego skupienia, ludzie mniej tańczyli na koncertach, bardziej przeżywali muzykę. Z „Der Prozess” na pewno bardzo dobrze przyjmowany jest utwór „Underground”, jednak wykonujemy go na końcu koncertu, oddzielając od zasadniczej części płyty. Staramy się nasze nowe utwory zagrać jak najlepiej. Na żywo mają one niesamowitą ekspresję. Te kawałki to straszny czad. Z kolei utwór „Przed prawem” to już prawie mały teatr, głównie ze względu na interpretację wokalną.
[b]Czy w związku z tym na koncercie mają szansę pojawić się jakieś parateatralne elementy, które wzbogacą występy? [/b]