Wady słuchu u dzieci trzeba rozpoznać jak najszybciej

Każdemu noworodkowi, jeszcze w szpitalu, bada się słuch. Wczesne wykrycie i leczenie nieprawidłowości daje szanse m.in. na prawidłowy rozwój mowy

Publikacja: 09.03.2010 06:00

W hałaśliwych miejscach warto nakładać maluchom ochronne nauszniki

W hałaśliwych miejscach warto nakładać maluchom ochronne nauszniki

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Słuch odgrywa ogromną rolę w prawidłowym rozwoju ruchowym i psychicznym dziecka. – Brak stymulacji ośrodkowego układu nerwowego w początkowym etapie rozwoju owocuje spowolnieniem dojrzewania psychoruchowego. W okresie szkolnym, w przypadku braku leczenia, staje się problemem w edukacji.

Dzieci z nawet lekkim niedosłuchem uczą się gorzej, zdecydowanie częściej powtarzają klasy. Nieleczona choroba utrudnia dorastanie i funkcjonowanie w społeczeństwie – mówi dr n.med. Jarosław Mielnik, specjalista otolaryngolog z Oddziału Otolaryngologii i Ośrodka Protezowania Słuchu Niemowląt w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu oraz we wrocławskim Lux-Medzie.

Od ponad siedmiu lat, dzięki sfinansowaniu przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy zakupu sprzętu do badań słuchu, diagnostyką jest objętych ponad 95 proc. noworodków w Polsce. Bezbolesne, krótkie badanie, zwane otoemisją, wykonywane jest już w drugiej – trzeciej dobie po urodzeniu. Jego nieprawidłowy wynik nie musi świadczyć o wadzie słuchu.

Wiele dzieci nie przechodzi tego badania pomyślnie, ponieważ zdarza się, że w uchu zalega maź płodowa, woskowina (w późniejszym wieku) lub ulane mleko. – Dzieci z nieprawidłowym badaniem screeningowym i dzieci z grup ryzyka kierujemy na dokładniejsze badania do specjalistycznych ośrodków – mówi dr Jarosław Mielnik.

[srodtytul]Uszkodzić słuch może świnka lub hałas [/srodtytul]

U niemowląt najczęściej wykrywane są uszkodzenia słuchu spowodowane zniszczeniem części komórek zmysłowych. Zdarzają się także wady wrodzone, np. zarośnięcie przewodu słuchowego. U dzieci starszych (trzy – czteroletnich), które trafiają do ośrodków, najczęściej diagnozuje się niedosłuchy związane z upośledzeniem sprawności części mechanicznej ucha, spowodowane infekcjami wirusowymi i bakteryjnymi górnych dróg oddechowych, alergiami, przerostem migdała gardłowego. Efektem działania niektórych leków (tzw. ototoksycznych), zatruć, urazów i hałasu są nabyte wady zmysłowonerwowe. – Do ośrodków specjalistycznych trafiają również dzieci w wieku przedszkolnym z zaburzeniami rozwoju mowy, które wcześniej miały dobre wyniki badań screeningowych. U tych dzieci wada słuchu zmysłowo-nerwowa rozwinęła się później, w wyniku infekcji wirusowych (świnka, grypa) lub np. wskutek urazu – mówi dr Mielnik. Powstałe z podobnych przyczyn niedosłuchy występują też często u dzieci w wieku szkolnym. – W wieku nastoletnim wzrasta też problem niedosłuchów wywołanych hałasem – przestrzega lekarz.

[srodtytul]Groźna grypa[/srodtytul]

– Zapobiegać możemy jedynie wadom nabytym – mówi specjalista. Dzieci z rodzin głuchoniemych powinno się badać co pół roku. Na regularne badania powinny przychodzić dzieci matek, które w czasie ciąży chorowały na toksoplazmozę, różyczkę, cytomegalię, opryszczkę.

Do ubytku słuchu mogą przyczynić się także zatrucia metaboliczne w czasie ciąży. Niedosłuch może dotknąć dzieci przedwcześnie urodzone (przed 33 tyg. ciąży), z masą urodzeniową poniżej 1500 g, niedotlenione w czasie porodu. Potencjalnie niebezpieczne jest także podawanie leków otoksycznych (głównie antybiotyków aminoglizkozydowych) dziecku w okresie poporodowym, np. w leczeniu zakażeń (sepsa, zapalenie płuc). Również konflikt serologiczny może przyczynić się do wystąpienia wad słuchu. W późniejszym wieku ubytkiem słuchu mogą być zagrożone także dzieci, które chorują na świnkę lub grypę.

W grupie ryzyka są także dzieci z nawracającym zapaleniem uszu, częstym katarem, alergicy oraz dzieci z przerośniętym trzecim migdałem (często wystarczy go usunąć, by słuch wrócił do normy) – dodaje specjalista. Niedosłuchy u kilkulatków mogą być spowodowane również obecnością ciała obcego w uchu lub nagromadzoną woskowiną.

[srodtytul]Nie bagatelizować objawów [/srodtytul]

Rodziców powinien zaniepokoić brak gaworzenia u dziecka, opóźniający się początek mowy, ubogie słownictwo (roczne dziecko powinno mówić dwa, trzy słowa, dwulatek już około 150 słów albo i więcej), przekręcanie wyrazów, niereagowanie na polecenia kilkakrotnie powtarzane, głośne słuchanie telewizji, muzyki, nadmiernie głośna mowa dziecka. Do niepokojących objawów zalicza się także chrapanie, spanie z otwartą buzią. – Do specjalisty należy się udać, jeśli dziecko ma problemy z nauką. Niewielkie uszkodzenie słuchu (25 –30 dB) może nie dawać widocznych efektów w zachowaniu dziecka, a często jest przyczyną gorszego rozumienia mowy z odległości i w hałasie. Dziecko zaczyna się gorzej uczyć, nie rozumie słów nauczyciela. W efekcie prowadzi to do uzyskiwania złych ocen i powtarzania klasy – mówi dr Mielnik. Jeśli dziecko samo zgłasza rodzicom, że gorzej słyszy, nie wolno tego bagatelizować i zgłosić się do audiologa lub otolaryngologa.

[srodtytul]Wiele rozwiązań[/srodtytul]

– Leczenie niedosłuchu o tle nerwowym polega na założeniu aparatów słuchowych na przewodnictwo powietrzne. W przypadku niemowląt dziecko z obuusznym niedosłuchem powinno być zaprotezowane do końca szóstego miesiąca życia – mówi dr Jarosław Mielnik. Dzieciom z głuchotą odbiorczą wszczepia się implant ślimakowy w drugim – trzecim roku życia. Wariantem implantu ślimakowego jest implant pniowy, stosowany przy braku nerwów słuchowych.

W przypadku niedosłuchów przewodzeniowych wrodzonych skuteczna jest chirurgia rekonstrukcyjna. – Rokowania co do efektów leczenia często są niepewne. W przypadkach, gdy niedosłuchowi przewodzeniowemu towarzyszy znaczny niedosłuch zmysłowonerwowy, odstępuje się od leczenia odtwórczego, ograniczając się tylko do aspektów kosmetycznych, np. rekonstrukcji małżowiny usznej – tłumaczy dr Jarosław Mielnik. Sytuacja jest prostsza w przypadku niedosłuchów przewodzeniowych nabytych. Dzieci cierpiące z ubytkiem błony bębenkowej leczy się za pomocą operacji rekonstrukcji błony bębenkowej, zaś u tych, które mają płyn w uchu środkowym, podaje się leki.

– Jeśli nie ma efektów leczenia, wówczas nacina się błonę bębenkową i ewentualnie dodatkowo zakłada dren wentylacyjny na kilka miesięcy. Służy do wyrównywaniu ciśnień, a dostęp powietrza do wnętrza ucha środkowego hamuje produkcję gęstego śluzu. Przeważnie podczas tego zabiegu usuwamy od razu trzeci migdał – mówi specjalista.

Dzieci, u których stwierdzono przewlekłe ropne zapalenie ucha środkowego, poddawane są operacji ucha środkowego połączonego z jednoczasowym odtworzeniem błony bębenkowej.

[srodtytul]Aparaty są widoczne [/srodtytul]

U dzieci z niedosłuchami zmysłowonerwowymi nie można wyleczyć uszkodzenia układu nerwowego, pozostaje wyłącznie protezowanie słuchu za pomocą aparatów. – Szeroki wybór aparatów bazujących na technologiach cyfrowych stwarza możliwość dobrania aparatu słuchowego dla każdego niedosłyszącego pacjenta. Aparaty są widoczne, bowiem u dzieci z powodu ciągłego wzrostu niemożliwe jest stosowanie aparatów wewnątrzusznych. Także implant BAHA i procesory implantów ślimakowych i pniowych są widoczne. Oczywiście można je ukryć we włosach, ale to nie sprawi, że znikną. Przecież oprócz wyglądu ważne jest dla rozwoju i późniejszych losów dziecka prawidłowe słyszenie. Ale aparat słuchowy nie jest magicznym rekwizytem, pod wpływem którego wszystkie problemy znikną. Bardzo ważna jest praca z dzieckiem i jego rehabilitacja – dodaje specjalista.

Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali