Potwierdzi to również tegoroczny sierpniowy festiwal, organizowany w Warszawie szósty raz. Ta edycja jest dłuższa od poprzednich, potrwa cały miesiąc, ale i 31 dni to za mało, gdyż chętnych do występu było znacznie więcej.
Chopina lubią nie tylko pianiści. Tegoroczna impreza jest oczywiście wielkim przeglądem wirtuozów fortepianu – od Marthy Argerich do młodziutkiego Jana Lisieckiego, ale również podróżą po wszystkich epokach. Będą zatem dzieła barokowe – np. „Wielka msza h-moll” Bacha zagrana na inaugurację, ale i z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jednocześnie nie zabraknie muzyki najnowszej, bo specjalnie na chopinowską rocznicę Paweł Mykietyn skomponował utwór „Berceuse”. Prawykonania podjął się znakomity brytyjski zespół wokalny The Tallis Scholars, specjalizujący się w... renesansowej muzyce sakralnej.
W tym roku festiwal może zadowolić każdego. Także miłośników jazzu, bo obok Bobby’ego McFerrina programy chopinowskie przygotowują Tomasz Stańko oraz dwaj pianiści: Amerykanin Uri Caine i Japończyk Makoto Ozone. Ten ostatni poprosił o wsparcie Annę Marię Jopek, ale warto zauważyć, że nie zabraknie innej wokalistki Ingi Lewandowskiej, która opracowała własny „Chopin Song Book”.
Dużo w ogóle będzie się śpiewać w te dni sierpniowe. Aż dwa różne programy przywiezie niemiecki tenor Christoph Pregardien, który podbił warszawską publiczność podczas ubiegłorocznej edycji. Wprost z Salzburga wpadnie na jeden wieczór Aleksandra Kurzak, by zaśpiewać pieśni Chopina i Schumanna. A obok „Normy Belliniego” będzie też wieczór z francuską operą XIX-wieczną – zaprasza na niego kolejny ulubieniec warszawskiej publiczności Marc Minkowski.
Na tym festiwalu ważne są nie tylko gwiazdy. Nie należy bowiem przegapić występów młodych artystów, gdyż do Warszawy przyjeżdżają prawdziwe talenty. Jednym z nich jest 18-letni pianista Benjamin Grosvenor, który we wtorek zagra koncert f-moll Chopina.