[b]Rz: Co to znaczy, że nie ma dziś jednego lidera w firmie?[/b]
Jacek Jakubowski: Pisze o tym dr Peter Senge, który za wkład w rozwój nauk o zarządzaniu tytułowany jest „Strategiem Wieku”. Chodzi o to, że choć teoretycznie szef jest jeden, to tak naprawdę władza rozkłada się pomiędzy kilka osób. Wśród nich jest zarządzający, lider liniowy i animator zmiany, czyli lider nieformalny, dzięki któremu jednak dochodzi do innowacji w firmie. Zarządzającym jest na ogół prezes przedsiębiorstwa, osoba odpowiedzialna za całość. Liniowym liderem szef działu albo jakiś podwykonawca na własnym rozrachunku, człowiek odpowiedzialny za dany projekt, zadanie.
[b]A animatorem?[/b]
To bardzo ciekawa grupa osób. Bywa, że formalnie nie piastują stanowisk, ale są tak ciekawe i twórcze, że cieszą się autorytetem, budowanym również na bazie dobrych relacji z innymi. Gdy w firmie wprowadzane są nowe pomysły i rozwiązania, to najczęściej wychodzą od tych właśnie osób. A jeśli nie, to i tak z nimi konsultuje się projekty i prosi o pomoc we wprowadzeniu innowacji i w przekonaniu do nich pracowników. Animatorzy zmiany mogą mieć realnie więcej władzy niż kierownicy liniowi, którzy zajmują się uprawianiem tylko swojego poletka. Często w tym kontekście mówi się, że skończyło się tradycyjne rządzenie, a rozpoczęło zarządzanie.
[b]Na czym polega różnica? [/b]