Podziemia rynku głównego w Krakowie

Wirtualne niespodzianki i archeologiczne rarytasy, lasery, cienie z wodnej mgły i wywołane przez Tatarów pożary – ekspozycja w podziemiach Rynku Głównego w Krakowie zapowiada się jako wystawiennicza sensacja, łącząca najnowocześniejsze technologie z najnowszymi badaniami naukowymi.

Publikacja: 23.09.2010 11:00

To, co pod rynkiem znaleźli archeolodzy fantastycznie uruchamia wyobraźnię

To, co pod rynkiem znaleźli archeolodzy fantastycznie uruchamia wyobraźnię

Foto: Rzeczpospolita

Już liczby imponują: 700 zabytków archeologicznych, 500 elektronicznych odwzorowań zabytków, 600 rekonstrukcji cyfrowych 3D, 30 stanowisk multimedialnych, 25 ekranów plazmowych, 27 projektorów multimedialnych, 37 monitorów dotykowych, 98 głośników, 150 audiobooków.

I choć, zwiedzając podziemia, będziemy się na pewno doskonale bawić, cel tego bezprecedensowego projektu jest znacznie poważniejszy.

– W okresie średniowiecza Kraków nie ustępował innym, znaczącym europejskim miastom. Możemy udowodnić, że już wtedy byliśmy w Europie – podkreśla Cezary Buśko, szef zespołu archeologów czuwających nad pracami w podziemiach rynku. – Celem tej wystawy jest pokazanie, jak potężny cywilizacyjny skok dokonał się w Krakowie w dobie lokacji w 1257 roku na prawie magdeburskim. A także prezentacja niezwykle istotnych odkryć naukowych.

[srodtytul]Na początku był handel[/srodtytul]

Współczesny, pełen codziennych hałasów, sklepów i kawiarni Rynek Główny stał się dla autorów rodzajem uwertury do wystawy. Jej wizualna koncepcja oparta jest na kontraście między ciemnością podziemi a gwarem dnia.

– Naszym celem było pokazanie historii w jak najbardziej atrakcyjny sposób, wręcz pokierowanie emocjami widzów – mówi współautor scenariusza Mieczysław Bielawski.

Schodzących pod ziemię witają reprodukcje tzw. kodeksu Baltazara Behema. Tekst spisany w 1505 roku w trzech językach – polskim, łacińskim i niemieckim – obejmuje 372 karty i udekorowany jest 27 barwnymi miniaturami, w większości ukazującymi dzień powszedni rzemieślników i kupców Krakowa.

– Ta księga to symbol, rodzaj wehikułu czasu – podkreśla Bielawski. – Pomiędzy dzisiejszym, zaaferowanym Krakowem a średniowiecznym miastem, gdzie świetnie rozwijał się handel, jest wiele analogii.

Archeologiczne zabytki w podziemiach Rynku powoli wyłaniają się z panującego tu mroku. Światło jest niezwykle istotnym elementem scenografii, podkreśla dramatyczne węzły ekspozycji. Na początku przede wszystkim słychać głosy – otacza nas gwar średniowiecznego jarmarku, nawoływanie przekupniów, fragmenty rozmów i handlowych negocjacji. Dzięki supernowoczesnemu ekranowi z pary wodnej (to rodzaj mglistej kurtyny, która znienacka otoczy nas ze wszystkich stron) znajdziemy się w samym sercu targowiska. Warto podkreślić, że tej klasy ekrany używane są na świecie do promocji najbardziej luksusowych towarów, na przykład najnowszych modeli samochodów. Mgielny ekran otwiera przed zwiedzającymi strefę średniowiecznego handlu.

[srodtytul]Wampiry i inne odkrycia[/srodtytul]

W trakcie kilkuletnich badań archeologom udało się odsłonić mury tzw. Kramów Bogatych, miejsc, gdzie od czasów średniowiecza handlowano w Krakowie luksusowymi towarami: złotem, cennymi tkaninami i biżuterią. Tu krzyżowały się drogi, mieszały języki, spotykały idee. Tradycje eleganckich galerii handlowych znano pod Wawelem od wielu stuleci.

Archeologiczne odkrycia dotyczą też innej, ważnej świeckiej budowli starego Krakowa. Uczeni odkopali fundamenty tzw. Wielkiej Wagi, która za czasów średniowiecznych należała ponoć do największych w Europie. Ważono tam m.in. miedź, którą w dużych ilościach eksportowano z Węgier i wysyłano do krajów północnych. Oczom archeologów ukazały się także pozostałości wczesnośredniowiecznej, przedlokacyjnej osady, pochodzącej sprzed 1257 roku.

Naukowym wydarzeniem są z pewnością ustalenia na temat średniowiecznego cmentarza. Dotąd uważano, że wokół Sukiennic znajdowało się kilka odrębnych miejsc pochówkowych. Dziś wiemy, że nekropolia zajmowała ogromny rejon i wykracza poza obręb rynku. Gigantyczne cmentarzysko w środku współczesnego miasta pobudzi z pewnością wyobraźnię widzów.

– Wydobyliśmy szczątki około 200 osób, w różnym stopniu zachowania – opowiada Buśko. – Cmentarz funkcjonował na rynku do końca XI wieku, natomiast w wieku XII w tym miejscu pojawiają się pierwsze ślady osady przedlokacyjnej. Zmarli musieli ustąpić miejsca żywym.

Szczątki znalezione pod płytą Rynku Głównego, po przebadaniu przez antropologów, zostały pochowane w krypcie Bazyliki Mariackiej. Ale zwiedzający wystawę będą mieli szansę spojrzeć w oczy naszym przodkom – specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej z Łodzi przygotowali bardzo realistyczne rekonstrukcje ich twarzy. Podobno jednak mieszkańcy osady sprzed blisko 1000 lat nie odznaczali się wybitną urodą.

Jeszcze podczas prac wykopaliskowych w mieście pojawiły się pogłoski, że na cmentarzysku pod Rynkiem Głównym znaleziono szkielety wampirów!

– To akurat nie jest żadna sensacja – mówi, śmiejąc się, Buśko. – Ze źródeł pisanych jednoznacznie wynika, że wiara w wampiry była rozpowszechniona w tamtych czasach. By zyskać reputację wampira, wystarczyły krzywe zęby, podejrzana bladość, jakieś niekonwencjonalne zachowania. Społeczność broniła się na swój sposób przed krwiopijcami. Stosowano zabiegi uniemożliwiające wyjście z grobu: krępowano sznurem, czasem obcinano głowę, kładziono na brzuchu. Co ciekawe, wśród wampirów znalezionych podczas naszych badań są wyłącznie kobiety.

[srodtytul]W labiryncie podziemi[/srodtytul]

– Czasy, o których tu opowiadamy, kojarzą się nam przede wszystkim ze światem legend i baśni – przyznaje Marcin Pietuch, twórca scenografii. – Ale na wystawie nie opowiadamy bajek. Nie tworzymy tego świata od nowa, nie wymyślamy żadnych wirtualnych zabytków. To, co pod rynkiem znaleźli archeolodzy, fantastycznie uruchamia wyobraźnię.

Przestrzeń wystawy podzielona jest na kilka części akcentujących najważniejsze odkrycia. Monumentalne wrażenie robią fragmenty doskonale zachowanych średniowiecznych dróg. Odsłonięte podczas wykopalisk mury tzw. Kramów Bogatych stają się na wystawie galerią z zabytkowymi przedmiotami odnalezionymi przez uczonych. Architektoniczną urodą uderzają tzw. Kramy Bolesławowe, wzmiankowane przez księcia Bolesława Wstydliwego już w akcie lokacyjnym.

– Nowoczesne miasto zaczęło się dynamicznie rozwijać tuż po najeździe tatarskim – przypomina Pietuch. – Chcemy pokazać Kraków pełen przepychu i towarów przywożonych tu z całego świata. To było jedno z centrów Europy.

Ale zanim tak się stało, miasto przeżyło dramatyczne chwile w związku z najazdem Tatarów w 1241 roku. Archeologom udało się zidentyfikować kilka spalonych domostw z tego okresu. Inspiracje wizją zbrojnego konfliktu podjęli autorzy scenografii, budując w tej części wystawy spektakularne, pełne ekspresji filmowe obrazy.

[srodtytul]Animacje i plomby[/srodtytul]

Obok autentycznych zabytków przeszłości na wystawie pojawią się też nowoczesne makiety. Dwie największe – przedstawiające szlaki handlowe średniowiecznego Krakowa oraz zespół miejski Krakowa z 1500 r. – zrealizował Marek Skrobecki, który był scenografem przy oscarowym filmie „Piotruś i wilk”. Wrażenie na zwiedzających zrobi z pewnością projekcja aktu lokacyjnego miasta, wyświetlana na murach z XIII wieku.

Przy użyciu najnowszych rozwiązań z dziedziny animacji 3D i technologii informatycznych 30-osobowy zespół specjalistów odtworzył ponad 500 modeli zabytków znalezionych na terenie wykopalisk. Zwiedzający będą mogli je dowolnie obracać i powiększać za pomocą ekranów dotykowych. Stworzono również osiem animacji ukazujących rozwój Krakowa na przestrzeni dziesięciu wieków – od XI w. aż do czasów współczesnych.

– Zwiedzający wystawę staną się nie tylko świadkami wydarzeń minionych czasów. Dzięki technologiom XXI stulecia będzie można nawet „dotknąć” historii Krakowa – mówi Tomasz Salwierz z NoLabel, firmy odpowiedzialnej m.in. za stworzenie trójwymiarowych animacji. Wszystko za sprawą ekranów, które umożliwią m.in. wirtualne przerzucanie kart kodeksu Behema.

Na wystawie będzie można podziwiać odnalezione podczas wykopalisk relikty architektury murowanej i drewnianej, m.in. pozostałość średniowiecznej osady, fragmenty zabudowań pamiętających czasy Kazimierza Wielkiego, a także tzw. świadki ziemne, czyli nienaruszone fragmenty gruntu ukazujące przekrój przez kolejne warstwy archeologiczne. Wśród eksponatów m.in. unikatowa kolekcja średniowiecznych plomb sukienniczych, najliczniejsze w Polsce zbiory średniowiecznej biżuterii i odważników, a także monety – w tym liczne egzemplarze z czasów Władysława Łokietka.

Dzieciom spodoba się pewnie tzw. pasaż królów, z serią zrealizowanych specjalnie dla nich filmów animowanych. Na ekranach pojawi się 11 polskich władców rezydujących w Krakowie, których wizerunki zaczerpnięto z XVIII – wiecznych rycin. Dorośli będą mogli zobaczyć w tym czasie pięć fabularyzowanych dokumentów opowiadających o średniowiecznym mieście, jego kulturze, najważniejszych dziełach sztuki i takich wydarzeniach, jak pogrzeb Kraka czy zabójstwo św. Stanisława. W obsadzie filmów są m.in. Jerzy Trela, Anna Cieślak, Jerzy Nowak, Marek Litewka, Mariusz Saniternik.

Z myślą o najmłodszych przygotowano także spektakl opowiadający historię wędrówki Szewczyka Skuby na Wawel i jego potyczki ze smokiem. Przedstawienie rozgrywać się będzie na specjalnej scenie łączącej elementy teatru kukiełkowego, animacji 3D oraz instalacji typu światło i dźwięk. Bohaterowie będą poruszani za pomocą przygotowanych przez specjalistów od robotyki pneumatycznych mechanizmów, zsynchronizowanych z efektami dźwiękowymi i świetlnymi. Narratorem spektaklu będzie postać białego kruka, któremu głosu użyczył Jerzy Trela.

Operatorem trasy będzie Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.

[ramka]

[b]Jak powstawała ekspozycja [/b]

Projekt „Śladem europejskiej tożsamości Krakowa – szlak turystyczny po podziemiach Rynku Głównego” otrzymał dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Inwestorem jest Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Za wykonanie części ekspozycyjnej odpowiada Konsorcjum TRIAS, w skład którego wchodzą: TRIAS SA – lider konsorcjum odpowiadający za instalacje audiowizualne, Fabryka Dekoracji (scenografia), No Label (animacje 3D i prezentacje interaktywne) i ART FM (scenariusz wystawy, produkcja filmowa). Autorami merytorycznej części scenariusza był zespół archeologów w składzie: dr Cezary Buśko, mgr Wojciech Głowa, dr Sławomir Dryja.

Budowa ekspozycji trwała dwa lata i kosztowała 42 mln zł. 16 mln dołożyła Unia Europejska.[/ramka]

Już liczby imponują: 700 zabytków archeologicznych, 500 elektronicznych odwzorowań zabytków, 600 rekonstrukcji cyfrowych 3D, 30 stanowisk multimedialnych, 25 ekranów plazmowych, 27 projektorów multimedialnych, 37 monitorów dotykowych, 98 głośników, 150 audiobooków.

I choć, zwiedzając podziemia, będziemy się na pewno doskonale bawić, cel tego bezprecedensowego projektu jest znacznie poważniejszy.

Pozostało 97% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"