Co w sylwestra tyka na ręce polityka

Ostatnie minuty 2010 r. minister finansów będzie odmierzał omegą z 1905 r., a były szef GROM zegarkiem snajpera

Aktualizacja: 31.12.2010 01:51 Publikacja: 31.12.2010 01:39

Co w sylwestra tyka na ręce polityka

Foto: ROL

Sylwester. Godz. 23.59. Wszyscy nerwowo spoglądają na zegarki, by odliczać ostatnie sekundy mijającego roku. „Rz” sprawdziła, jakie modele będą odmierzać czas najważniejszym urzędnikom państwowym.

[srodtytul]Kolekcja prezydenta[/srodtytul]

Gdy ujawniono księgę wejść i wyjść do Pałacu Prezydenckiego za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, okazało się, że najczęstszym w nim gościem był... zegarmistrz. – Tam było kilkadziesiąt starych, historycznych zegarów, które trzeba było konserwować – tłumaczy „Rz” Marek Ungier, były szef gabinetu prezydenta.

Kwaśniewski to najbardziej znany kolekcjoner i znawca zegarków wśród polityków. W jego kolekcji są czasomierze najbardziej renomowanych światowych marek – od Patka Philippe po Jaegera-LeCoultre, warte co najmniej 0,5 miliona złotych.

Drogie, markowe zegarki warte kilka tysięcy złotych mają też m.in. posłowie Janusz Palikot (niezrzeszony) i Mirosław Drzewiecki (PO) oraz europoseł Sławomir Nitras (PO). Ten ostatni od siedmiu lat nosi wartego 8 tys. zł TAG heuer carrera. – Dostałem go od żony na święta. Nie zamieniłbym go na żaden inny – mówi „Rz” Nitras. – Kiedyś wypadłem z łodzi i zegarek wpadł mi do wody. Szukałem go ponad godzinę, na szczęście, udało się go odnaleźć na dnie.

[srodtytul]Poseł PiS jak Bond[/srodtytul]

Od wielu lat zegarki kolekcjonuje jeden z najmłodszych posłów, 31-letni Maks Kraczkowski (PiS). – W zegarkach liczy się dla mnie precyzja wykonania i konserwatywny wygląd. Dobry zegarek to zegarek skromny, z którego nie wylewa się złoto i kamienie szlachetne – mówi.

Jak przyznaje, ma m.in. zegarki IWC Schaffhausen i Omega Seamaster James Bond, używany przez najsłynniejszego brytyjskiego szpiega w ostatnich filmach. Kraczkowski nie ukrywa, że najchętniej nosi właśnie ten ostatni.

Zgodnie z prawem każdy parlamentarzysta musi zadeklarować w składanym co roku oświadczeniu majątkowym przedmioty, których wartość przekracza 10 tys. zł. W oświadczeniu Kraczkowskego słowa o zegarkach nie ma. – Szukam okazji i kupuję używane zegarki, których wartość nie obliguje mnie do wpisania tej informacji do oświadczenia – tłumaczy.

Dużo droższe zegarki, w tym jeden z modeli Patka Philippe, ma jeden z jego partyjnych kolegów. – Nie chcę o tym mówić, bo potem przyczepi się ktoś, że nie wpisałem tego do oświadczenia – mówi „Rz”.

W oświadczeniu majątkowym zegarków nie zadeklarował Adam Szejnfeld, poseł PO, były wiceminister gospodarki. Tymczasem dwa lata temu „Super Express” sfotografował na jego ręce zegarek wyglądający jak patek philippe. Ale asystent polityka przekonywał, że najdroższy zegarek, jaki ma jego szef, to Maurice Lacroix za 3 tys. zł.

Jednym z nielicznych polityków, którzy do oświadczenia zegarek wpisali, jest poseł Ryszard Kalisz (SLD). To szwajcarska produkcja o wartości kilkunastu tysięcy złotych.

– Sam nie kupię sobie tak drogiego zegarka, bo nie mam takich priorytetów – zarzeka się jego kolega poseł Marek Balicki, były minister zdrowia. Podkreśla, że nosi zwykłego timeksa.

[srodtytul]Graś czasu nie liczy[/srodtytul]

Jacek Rostowski, minister finansów i najbogatszy członek rządu Donalda Tuska, jest posiadaczem dwóch zegarków kieszonkowych marki Omega. Na co dzień używa tego z 1905 r. Kupił go kilkanaście lat temu w Budapeszcie. Drugi to amalgamat brązu i żelaza. Rostowski otrzymał go od wuja, który z kolei dostał go od swojego ojca. „Ten ostatni służył jako oficer w wojsku austro-węgierskim podczas I wojny światowej i został w ten zegarek wyposażony w celu synchronizacji działań wojskowych. Zegarek uległ zniszczeniu podczas II wojny światowej, kiedy wuj pana ministra, pilot RAF, został postrzelony w trakcie lotu nad Niemcami (...) Zegarek został naprawiony i choć z lekko pękniętą tarczą, nadal sprawnie odmierza czas” – czytamy w przesłanym do „Rz” piśmie z resortu finansów. Wartość obydwu zegarków nie przekracza 10 tys. zł.

Wśród ministrów rządu Tuska jeszcze tylko szef resortu sportu Adam Giersz ujawnia, jaki ma zegarek: Citizen Quartz o wartości tysiąca złotych. Inni nabierają wody w usta. Biura prasowe Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Rolnictwa odmówiły odpowiedzi na pytania „Rz”. Powód? Są to sprawy prywatne niezwiązane z funkcją publiczną. Małgorzata Woźniak, rzecznik MSWiA, powiedziała nam jedynie, że minister Jerzy Miller i jego zastępcy „mają normalne zegarki, których używają tylko do mierzenia czasu”.

A resorty spraw zagranicznych, edukacji, obrony, rozwoju regionalnego, gospodarki, kultury, skarbu, zdrowia, infrastruktury, nauki i szkolnictwa wyższego w ogóle nie zareagowały na przesłane przez „Rz” pytania.

Tylko wiceminister obrony narodowej Czesław Piątas przyznał, że nosi skromnego, wartego kilkaset złotych tissota. – Kupił go siedem lat temu – usłyszeliśmy w jego sekretariacie.

Z kolei Paweł Graś, rzecznik rządu, oświadczył, że zegarka nie nosi. – Szczęśliwi czasu nie liczą – żartuje. Podkreśla, że nie przypomina sobie, by zegarek nosił też premier Tusk.

[srodtytul]Operacyjne patki[/srodtytul]

Funkcjonariusze służb działający pod przykryciem ostatnie sekundy 2010 r. będą odmierzać na patkach philippe z białego złota za ponad 100 tys. euro lub nie tańszych złotych roleksach. W magazynach operacyjnych polskich służb znajduje się bowiem duży wybór zegarków, w które wyposażani są „przykrywkowcy”. – Wszystko jest skrupulatnie kontrolowane – zapewnia „Rz” oficer ABW. – Gdyby któryś z kolegów próbował przejąć zegarek na własność, miałby duży kłopot i mógłby za to wylecieć ze służby.

Jednak dostęp to drogich cacek kusi. Przykładem jest śledztwo prowadzone przez wojskową prokuraturę w elitarnej jednostce specjalnej GROM. Jeden z wątków dotyczy zdejmowania ze stanu jednostki drogich zegarków pod pretekstem ich zniszczenia lub zgubienia w czasie ćwiczeń. W rzeczywistości były one przejmowane przez żołnierzy GROM lub trafiały jako prezenty do wysokich urzędników państwowych i generałów.

Rozmówca „Rz” z ABW przyznaje, że czasem markowe zegarki z magazynu wypożyczają funkcjonariusze funkcyjni, a nawet szefowie służb. – Czasem na jakiejś imprezie lub spotkaniu chcą błysnąć dobrym zegarkiem, bo to miernik wpływów i władzy. Jednak później są zwracane – zapewnia.

Ale inny nasz rozmówca, oficer byłych WSI, twierdzi, że ze zwracaniem jest różnie. – Kilka lat temu jeden z ważnych polityków PO został zaproszony na imprezę z przedstawicielami tajnych służb. Na koniec już lekko podchmielonemu podsunięto pudełko drogich zegarków. Miał wybrać jeden na pamiątkę. Sugerowano, by wziął patka albo cartiera, a ten wziął skromnego longinesa za może trzy tysiące – wspomina.

[srodtytul]Tajne przez poufne[/srodtytul]

Jakie zegarki na co dzień noszą szefowie tajnych służb, to jeden z najściślej strzeżonych sekretów. „Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (gen. Krzysztof Bondaryk – red.) nie jest kolekcjonerem zegarków. Zegarek służy szefowi do mierzenia czasu” – napisała do „Rz” ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik ABW. Podobnej odpowiedzi udzieliła SKW. „Ani szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ani jego zastępcy nie noszą na rękach zegarków, które są prezentami otrzymanymi w związku ze sprawowanymi obowiązkami służbowymi. Zegarki te traktowane są wyłącznie jako urządzenia do mierzenia czasu” – napisał płk Krzysztof Dusza, dyrektor gabinetu szefa SKW gen. Janusza Noska.

Jedynie kierownictwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie robiło z tego tajemnicy. A więc szef biura Paweł Wojtunik od kilku lat nie rozstaje się z wodoszczelnym tissotem za 600 zł. Citizena o podobnej wartości nosi na co dzień jego zastępca Janusz Czerwiński. Otrzymał go w 1996 r. w prezencie od żony. Jak twierdzi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA, zegarka w ogóle nie używa Maciej Klepacz, drugi wiceszef CBA. – Zapewniam jednak, że wszyscy szefowie są bardzo punktualni – dodaje z uśmiechem.

Z kolei gen. Maciej Hunia, szef Agencji Wywiadu, jest jedynym szefem służby, który do oświadczenia majątkowego wpisał drogi zegarek. Wiadomo więc, że ma szwajcarski zegarek marki Ebel. Najdroższe modele tej firmy warte są ponad 50 tys. zł.

Komenda Główna Policji zignorowała nasze pytania o zegarki.

[srodtytul]Widać go ze śmigłowca[/srodtytul]

Tajemnicą poliszynela jest słabość do zegarków i dobrych piór wiecznych gen. Marka Dukaczewskiego, byłego szefa Wojskowych Służb Informacyjnych. Ale o swoich hobby mówić nie chce. Także inni byli oficerowie niechętnie mówią o zegarkach, choć na rękach wielu można zauważyć eleganckiego patka, schaffhausena lub cartiera.

– Tamte zegarki noszą dla picu, aby błysnąć w towarzystwie, ja nie muszę błyskać zegarkiem – mówi „Rz” gen. Sławomir Petelicki, były dowódca i założyciel GROM. Jak zdradza, ma trzy tytanowe zegarki typu Special Force, używane przez komandosów, warte w sumie 4,5 tys. zł. Wśród nich model snajperski 5.11 za tysiąc zł. – Można nimi rzucać, skakać po nich i nie będą uszkodzone – podkreśla Petelicki. – Jeden z nich jest wyposażony w specjalne światło, które widać w nocy ze śmigłowca.

[srodtytul]Wiocha za 3 tysiące[/srodtytul]

Zegarki warte dziesiątki tysięcy złotych ma m.in. jeden z członków zarządu PZU. Oficjalnie nie chce o tym mówić. „Nikt z zarządu nie fascynuje się zegarkami albo do tego się nie przyznaje” – napisał „Rz” Michał Witkowski, rzecznik PZU.

Jeden z byłych szefów tej spółki zgromadził prawdziwą kolekcję czasomierzy. Na co dzień nosi patka philippe’a z czarną tarczą, o wartości ponad 120 tys. euro. – Tych z czarnym cyferblatem wyprodukowano mniej, dlatego są droższe od takich samych z białą tarczą – tłumaczy.

Markowy złoty zegarek ma też Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. Jaki to model i o jakiej wartości? Biuro prasowe koncernu nie udzieliło informacji.

Jeden z najbardziej znanych przedstawicieli palestry zgodził się na rozmowę o zegarkach pod warunkiem, że nie ujawnimy, jaki ma. – Noszę skromny, złoty zegarek mało znanej kanadyjskiej firmy z lat 30. Wart może 3 – 4 tys. zł. W moim środowisku to kompletna wiocha. Wszyscy mają patki, roleksy lub cartiery za grube pieniądze. Po co mają mnie wyśmiewać? – mówi.

Sylwester. Godz. 23.59. Wszyscy nerwowo spoglądają na zegarki, by odliczać ostatnie sekundy mijającego roku. „Rz” sprawdziła, jakie modele będą odmierzać czas najważniejszym urzędnikom państwowym.

[srodtytul]Kolekcja prezydenta[/srodtytul]

Pozostało 98% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"