Gazeta „South Africa's Sunday Times” przytoczyła wypowiedź Bono, który wraz z kolegami w najbliższy piątek wystąpi na stadionie w Cape Town. Wokalista twierdzi, że buntownicze songi Irlandzkiej Armii Republikańskiej to nic innego jak muzyka folkowa. — Jako dzieciak śpiewałem piosenki, które usłyszałem od wujów - powiedział Bono. - Opowiadały o początkach Irlandzkiej Armii Republikańskiej.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,612632.html]Oglądaj zdjęcia z koncertu U2 w Johannesburgu [/link][/wyimek]
Zdaniem dziennikarzy, w jednej z tych pieśni padają słowa o przemycaniu broni i szykowaniu jej do akcji.
Afrykanerzy - a przynajmniej istotna ich część - są oburzeni, bo Bono nawiązał w ten sposób do sprawy Juliusa Malemy, młodego lidera rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego. W zeszłym roku został on oskarżony o sianie nienawiści, ponieważ wykonał dawną pieśń przeciwników apartheidu zawierającą słowa: „Zabij Bura” (tj. białego osadnika). Niektórzy twierdzą, że ta pieśń przyczynia się do zaognienia sytuacji w Afryce Południowej. Przypominają, że całkiem niedawno dwóch czarnych robotników zamordowało burskiego nacjonalistę i skrajnie prawicowego działacza politycznego Eugena Terreblanche'a.
Willie Spies, który w sądzie reprezentuje osoby oburzone postawą Malemy, powiedział: — Bono nie zdaje sobie sprawy z sytuacji, jaka tu panuje. Istnieje taki dobry zwyczaj, aby po zaledwie kilku dniach pobytu nie oceniać rzeczywistości innego kraju. W Dublinie, skąd przyjechał Bono, ludzie nie boją się chodzić po ulicach i nie drżą każdego dnia o swoje życie.