Kiedy zaczynała się nowa Polska, miałem nadzieję, że zmiana systemu zmieni Polaków. Pan wiedział, że takie myślenie jest naiwne?
Zacznijmy od tego, że jednak zmieniła, choć ludzie zostali z całym swoim bagażem spraw, kompleksów, niepewności, niewiedzy i przeważnie niełatwych życiorysów. Oczywiście byłem oszołomiony tym, że wydostaliśmy się ze szponów Związku Radzieckiego, ale chyba wszyscy byli, bo poza Jerzym Giedroyciem nikt nie wierzył, że tak się stanie. Dlatego dziś, kiedy tyle się mówi o różnych pomnikach uważam, że w centrum Warszawy powinien przede wszystkim stanąć pomnik Giedroycia.
W nowej sztuce gra pan Ryszarda Nogala, który przechowuje w szafie Misia, nagrodę za wygaszanie w PRL-u strajków w parowozowni, gdzie odpowiadał za przewozy „małe i średnie", w skrócie „MiŚ". Trzymamy w szafie trupa poprzedniego systemu?
Nie trupa, tylko misia. To już jest zabawka. Jak mówi jeden z policjantów w mojej sztuce, świat przestępczy jest świetnie zorganizowany, bo wszyscy są do siebie tak podobni, że nie odróżnisz. Ryszard Ochódzki i Ryszard Nogal są tego bardzo dobrym przykładem – mają identyczne portrety pamięciowe.
Ochódzki został w „Rysiu" posłem, a Nogal walczy o prezydenturę miasta.
Ochódzki w „Rysiu" też był kandydatem na prezydenta. To zresztą nie ma znaczenia. Ani jednemu, ani drugiemu nie chodzi o stanowisko, tylko o pieniądze, a wszystko co nie jest z nimi związane uważają za stratę czasu.