Policja i rodzina wokalistki starały się utrzymać miejsce pochówku w tajemnicy, jednak dziennikarze i fani pojawili się przed cmentarzem Edgwarebury w północnej części miasta. Ciało wokalistki zostało skremowane.
Amy Winehouse pochodziła z żydowskiej rodziny i zgodnie z tradycją powinna zostać pochowana jak najszybciej. Rodzina musiała jednak poczekać do zakończenia sekcji zwłok (badanie nie wyjaśniło przyczyny zgonu, trwają analizy toksykologiczne). W pogrzebie uczestniczyli tylko krewni i przyjaciele, m.in. producent Mark Ronson i wokalistka Kelly Osbourne. Były mąż Winehouse Blake Fiedler-Civil nie przyjechał, odbywa karę więzienia.
Kolejni muzycy składają kondolencje, wokalistka Adele, której kariera rozkwitła krótko po sukcesie Winehouse, napisała: "Amy utorowała mi drogę". George Michael powiedział: "Była najwspanialszą soulową wokalistką, jaką ten kraj widział". Brytyjska prasa spekuluje nad możliwością wydania nieznanych piosenek Winehouse.
"Daily Telegraph" poinformował o istnieniu nagrań demo, wokalistka miała od dwóch lat sporadycznie pracować nad albumem. "Time" cytuje jej wypowiedź sprzed roku, w której zapewnia, że płyta wkrótce będzie gotowa. Magazyn przywołuje także wypowiedź jej chrześnicy Dione Bromfield: "Słyszałam album, jest bardzo dobry".
Sekcja zwłok brytyjskiej piosenkarki Amy Winehouse, którą znaleziono martwą w sobotę, nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci 27-letniej artystki. Niezbędne są dalsze badania toksykologiczne - poinformowała policja.