Paulina Wilk, NYT
Organizatorzy wystawy „Asia Series" (Seria azjatycka) zapowiadali, że składające się na nią obrazy Dylana są plastycznym dziennikiem z jego podróży do Chin, Japonii, Wietnamu i Korei. Miały przedstawiać podpatrzone przez barda sceny uliczne, architekturę i pejzaże. Jednak wkrótce po otwarciu wystawy, część widzów i fanów Dylana zaczęła kwestionować pochodzenie obrazów. Okazało się, że kilka prac jest łudząco podobnych do znanych i dostępnych w Internecie fotografii.
Prace zostały porównane na www.artinfo.com
Kolejni internauci włączali się do dyskusji i wskazywali na oryginały, którymi posłużył się Dylan. Co najmniej siedem zdjęć odwzorował dokładnie, wykorzystując ukazane na nich sylwetki i detale, nie zmieniając żadnego istotnego elementu. Michael Gray, autor wielu publikacji o twórczości Dylana, wskazał m.in. na daleko idące podobieństwa między obrazem, ukazującym trzech mężczyzn pochylających się nad tradycyjną grą planszową, a czarno-białą fotografią Dmitrija Kessela, opublikowaną przed laty w magazynie „Life". „Wykorzystał kompozycję i przekopiował ją dokładnie. Nie zmienił nawet perspektywy - napisał Gray".
Te same zarzuty dotyczą sześciu innych prac. Robotnik wracający z pola z wypchanym wiklinowym koszem na plecach został przez Dylana namalowany w identycznej pozie i z tą samą sylwetką drugiego mężczyzny w tle, co na zdjęciu z początku XIX wieku. Wykonał je nieznany fotograf, fotografia jest dostępne w bezpłatnym fotograficznym serwisie Flickr pod hasłem Okinawa Soba. Można tam znaleźć także wykonane w latach 80. XIX zdjęcie objuczonego konia i kucającego przy nim mężczyzny, trzymającego lejce i patrzącego na majaczącą w tle górę Fudżi. W wersji Dylana Fudżi jest zielonkawa, a koń i strój mężczyzny - czarne. Bard nie skopiował jedynie chmur, otaczających słynną górę. Na innym obrazie sportretowany został buddyjski mnich, otulony białą szatą. Patrzy przed siebie z surową miną, a ręce składa do modlitwy. U Dylana nie zgadza się tylko kolor szaty. Natomiast w portrecie Japonki z początku XX wieku, także sfotografowanej przez Sobę, wszystkie detale są takie same.