Uczymy, jak rozumieć dziedzictwo

Rozmowa z Robertem Kotowskim, dyrektorem Muzeum Narodowego w Kielcach

Publikacja: 08.09.2012 11:49

Rynek w Kielcach. 1908 rok

Rynek w Kielcach. 1908 rok

Foto: materiały prasowe

Dlaczego Muzeum Narodowe w Kielcach otwiera 14 września kolejny oddział – Muzeum Dialogu Kultur?

Robert Kotowski:

W tym regionie współistniały różne narodowości i kultury. Kiedy Stanisław Staszic zakładał w 1816 roku Szkołę Akademiczno-Górniczą, pierwszą polską wyższą uczelnię techniczną, nauczycieli do niej sprowadził z Niemiec. Za nimi przyjechało i osiedliło się wielu ewangelików. Silna była mniejszość prawosławna, przecież podczas zaborów nasze miasto należało do Kongresówki. Mieszkali tutaj Ormianie, Romowie, Żydzi... Oczywiście wpływ na powstanie tego muzeum miały także wydarzenia z lipca 1946 roku. Doskonale pamiętamy tutaj o nich, zginęło wówczas 37 obywateli polskich narodowości żydowskiej. Jestem przekonany, że ta tragedia mogła się wydarzyć w dowolnym miejscu w Polsce, no, ale wydarzyła się u nas. Musimy ciągle się z nią mierzyć.

Dialog Kultur - czytaj więcej

Muzeum Dialogu Kultur to próba nawiązania do tamtych wydarzeń?

Między innymi. Niczego nie chcemy ukrywać, ale zależy nam także, by Kielce przestały kojarzyć się z konfliktem, on był tylko epizodem w historii tego miasta. I przed nim, i po nim, są wspaniałe dowody na dialog, jaki odbywał się w tym mieście.

Czy zrobią państwo wystawę o pogromie?

Na pewno, ale nie od razu i nie będzie to rodzaj wystawy monograficznej. Tym, co wydarzyło się w Kielcach, zajmują się historycy, socjolodzy, rozmaite instytucje. My chcemy wyjść z refleksją dużo dalej. Naszą misją nie jest budowa mostów między zwaśnionymi narodami, kulturami, tylko edukacja. Pokazanie, czym grozi brak dialogu i jakie są korzyści ze współpracy.

Dlaczego muzeum ma edukować, a nie pokazywać wartościowe obiekty sztuki?

Coraz częściej robi i jedno, i drugie. Muzeum Dialogu Kultur będzie tego dowodem. Po co mamy opiekować się powierzonym nam dziedzictwem, poddawać je konserwacji, badać, chronić, jeżeli nie będzie z niego korzystała publiczność? Muzeum bez widza nie istnieje. Trzeba nauczyć rozumienia dziedzictwa, jakie przechowujemy w muzeach, rozbudzić świadomość uczestnictwa w odbiorze sztuki. W Muzeum Narodowym w Kielcach proponujemy zajęcia edukacyjne już dla przedszkolaków. Ale Muzeum Dialogu Kultur podejmie też inny aspekt tego zjawiska. Żeby zrozumieć współczesny świat, nie możemy się ograniczyć tylko do edukacji o lokalnych tradycjach: artystycznych, społecznych, narodowych. Dzisiejsza kultura artystyczna często korzysta z języków rozmaitych stron świata. Potrzebna jest edukacja o zjawiskach globalnych, pokazanie, że istotą całej kultury jest dialog, przenikanie się tradycji, stylów, szkół. Chcemy promować otwartości, zrewidować przekonania, że nasza kultura jest najważniejsza, przełamać polocentryzm, a nawet europocentryzm, który każe nam z góry patrzeć na inne kultury. Wtedy uczymy się akceptacji inności, a takie nastawienie daje ogromny zastrzyk wiedzy i szeroką perspektywę odbierania tego, co jest istotne w sztuce.

Jak pokażecie ten toczący się dialog?

Na wystawie stałej i czasowych. Filozofia dialogu to domena XX wieku, ale jeśli doszukamy się zapowiedzi tego zjawiska w średniowieczu, też to pokażemy. Nasze zainteresowanie wzbudzi również np. współczesny artysta, który wykorzystuje różne techniki malarskie, rzeźbiarskie, wideo, prowadzi między nimi dialog. Niebawem będziemy pokazywać Międzynarodowe Biennale Krajobrazu. To też dialog – człowieka z naturą, różnych technik artystycznych etc...

Dialog może mieć jeszcze jedno znaczenie. Muzea przez lata nie „rozmawiały" z widzem, przekazywały mu pewną hierarchię, system wartości, często legitymizowały władzę. Do muzeum chodzono jak do świątyni, miejsca tajemnej wiedzy, która została opanowana przez muzealników, a oni ostrożnie ją udostępniają. Obejmując stanowisko dyrektora, przygotowałem ze współpracownikami misję naszego muzeum i wyraźnie określiliśmy dwa cele: otwartość na współczesność i widza. U nas widz nie jest intruzem, nawet ten dziecięcy.

Muzeum kojarzy się z ponadczasowością, stałością wartości. Czy nie obawia się pan, że program Muzeum Dialogu Kultur utknie w bieżących wydarzeniach, rodzaju publicystyki, w której na dalszy plan zejdą wartości artystyczne?

Idea, jaka przyświecała stworzeniu Muzeum Dialogu Kultur, to chęć pokazania współistnienia kultur, ale my mówimy głównie o przeszłości, nie będziemy angażować się w aktualne konflikty. Ranga Muzeum Narodowego zobowiązuje nas do pokazywania najciekawszych dzieł, a o ich dobór jestem spokojny, mając tak doskonałych kuratorów, jacy pracują w Kielcach.

Muzeum Dialogu Kultur będzie miało swoje zbiory?

Tak. Będą oparte głównie na Archiwum Historii Mówionej, nagraniach wspomnień mieszkańców Kielc i okolic. Planujemy także zakup dzieł z wystaw czasowych. Jednak Muzeum Dialogu Kultur będzie zajmowało się edukacją, a punktem wyjścia dla warsztatów, lekcji muzealnych będzie ekspozycja stała i wystawy czasowe. Naszą ofertę kierujemy przede wszystkim do grup. Liczymy na większe zainteresowanie turystów zagranicznych, chcemy im pokazać, że Kielce to nie tylko historia pogromu.

Powstanie Muzeum Dialogu Kultur jest znakiem szerszej zmiany: muzea, by przyciągnąć nową publiczność, coraz chętniej robią wystawy o tak zwanym życiu codziennym, modzie, rzemiośle.

I słusznie. My też to robimy.

W swojej „ofercie" poza wspaniałymi zbiorami malarstwa mamy Pałac Biskupów Krakowskich, barokowy zabytek, który przetrwał nienaruszony w 80 procentach. Perła w mieście i regionie, autentyczna rezydencja z epoki Wazów. Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, najstarsze w Polsce muzeum poświęcone autorowi „Quo vadis". Utworzono je w domu pisarza, który kupiono za pieniądze ze składek społecznych „od narodu". Zapraszamy też do Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego, a teraz Muzeum Dialogu Kultur.

Co jest największym wyzwaniem dla Muzeum Narodowego w Kielcach?

Luwrem nie jesteśmy i nigdy nie będziemy.

Z Wawelem też raczej nie będziemy konkurować. Natomiast wyzwaniem jest wypromowanie w Polsce tego, co mamy. Kiedy widzowie przyjdą do naszych oddziałów, jestem spokojny, że nie wyjdą rozczarowani. Niedawno ruszyliśmy z dużą kampanią promocyjną w ogólnopolskich mediach z hasłem „Zakręt na kulturę": telewizja, radio, Internet, billboardy.

Od razu zauważyliśmy wzrost zainteresowania zwiedzających.

W weekendy mamy tłumy. 500 – 600 osób dziennie w Pałacu Biskupów Krakowskich to tłumy.

Nie wierzę za to w ideę konkurencji między muzeami, które mają walczyć między sobą o widza. Nasze propozycje powinny się raczej uzupełniać. Przecież nie będziemy w Kielcach kusić widzów malarstwem Jacka Malczewskiego, kiedy obok w Radomiu jest wspaniały zbiór jego prac. Specjalizujemy się w innych malarzach charakterys- tycznych dla naszego regionu. To do nas trzeba przyjechać, by zobaczyć Franciszka Kostrzewskiego, Władysława Maleckiego czy Józefa Szermentowskiego. To u nas jest „Dziewczynka w czerwonej sukience" Józefa Pankiewicza. Zapraszamy.

rozmawiał Jacek Tomczuk

Ks. Adam Boniecki:

Na razie jesteśmy tranzytem dla obywateli uciekających ze swoich biednych państw w poszukiwaniu godnego życia. To lepsze życie na razie znajdują na tradycyjnie pojmowanym zachodzie Europy. Ale to się zmieni. My też stajemy się dla nich atrakcyjni, niedługo emigranci staną się naszymi sąsiadami. Muzeum Dialogu Kultur może pomóc przypomnieć o tradycjach wielokulturowości, jakimi może pochwalić się Rzeczpospolita i jednocześnie przygotować nas na to, co nadejdzie.

Krzysztof Czyżewski:

W moim przekonaniu Muzeum nie zdobędzie społecznej legitymacji dla takiego otwarcia się na cały świat, jeżeli nie zajmie się najpierw tym, co jest polskim doświadczeniem. Żeby zajmować się dialogiem międzykulturowym na świecie trzeba uporać się z tym, co najtrudniejsze na własnym podwórku. Jednak dobrze, że są pomysły wyjścia z programem poza Polskę, Europę, potrzebujemy globalnego spojrzenia, przecież problemy, jakie miały Kielce czy nasz kraj, nie są wyjątkiem, to, co się u nas dzieje, wpisuje się w jakieś szersze zjawiska.

Dlaczego Muzeum Narodowe w Kielcach otwiera 14 września kolejny oddział – Muzeum Dialogu Kultur?

Robert Kotowski:

Pozostało 99% artykułu
Kultura
„Jak władze robią nas w... i co z tym zrobić”. Zaczyna się współKongres Kultury
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kultura
Dyrektor państwowego instytutu złożyła rezygnację. Teraz ją wycofuje i oskarża ministerstwo
Kultura
Marina Abramović w Zurychu
Kultura
Pierwszy weekend MSN: 50 tysięcy zwiedzających
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Kultura
Lennon po polsku? Na co można pozwolić sztucznej inteligencji?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni