Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Uwielbiany przez widzów za komediowe wcielenia na ekranie, w teatrze stworzył dramatyczną kreację jako Mick Dowd w "Czaszce z Connemary". Była to jego ostatnia rola. W tej złożonej, równie groteskowej co tragicznej postaci pokazał pełną skalę swych możliwości. Sztukę Martina McDonagha wyreżyserował jesienią 2006 roku Kazimierz Kutz w macierzystym teatrze aktora - stołecznym Ateneum.
Kociniak urodził się 8 listopada 1937 r. w Stryju koło Lwowa. W 1961 r. ukończył studia w warszawskiej szkole teatralnej.
- Pierwszy egzamin oblałem, bo przyjmowano przystojnych - wspominał w wywiadzie dla "Rz". - W następnym roku przyjmowano charakterystycznych i dostałem się. Opiekunem mojego roku była wspaniała Stanisława Perzanowska. Zawsze mówiła nam prawdę, co umiemy, a czego powinniśmy się nauczyć i jak się zachować przy stole. Każde spotkanie z panią Perzanowską zaczynało się od słów: Jaracz to, Jaracz tamto. Marzyłem, żeby znaleźć się choćby z jego duchem w jego teatrze. I tak się stało.
Jan Kociniak został zaangażowany do stołecznego Teatru Ateneum stworzonego przed II wojną właśnie przez Jaracza. Na tej scenie występował do końca życia, współpracując z teatrami Kwadrat i Syrena.