Zobacz na Empik.rp.pl
Sławomir Kulpowicz już jako dziecko wykazywał skłonności do improwizacji, a mając 16 lat, wygrał konkurs na kompozycję magazynu „Jazz". W 1974 r. ukończył Akademię Muzyczną w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego, który w tym samym czasie przygotowywał Krystiana Zimermana do Konkursu Chopinowskiego. Kulpowicz wybrał jazz.
Występował z różnymi zespołami, a w 1976 r. przystał do kwartetu Zbigniewa Namysłowskiego i wyruszył z nim na długie tournée po Związku Radzieckim. – Jest dobrym pianistą w stylu McCoy Tynera i Keitha Jarretta – miał o nim powiedzieć sławny już wówczas saksofonista. Najważniejszą wyprawą okazała się jednak podróż do Indii. Fascynacja kulturą hinduską zaowocowała współpracą z tamtejszymi muzykami. Kulpowicz potrafił zamienić medytacje w jazzowe akordy, a kiedy miał u boku mistrza sitaru Shujaat Khana i wirtuoza tabli Arunangshu Chaudhury'ego, dokonywał syntezy odległych, zdawałoby się, muzycznych stylów. Ich koncert z czerwca 2006 r. znajdziemy na wydanym albumie „Sławomir Kulpowicz & Shujaat Khan Live".
Przełomowym momentem w jego karierze było powstanie zespołu The Quartet. Skupieni wokół Namysłowskiego muzycy: Kulpowicz, kontrabasista Paweł Jarzębski i perkusista Janusz Stefański, zaprosili do współpracy saksofonistę Tomasza Szukalskiego i tak w 1977 r. powstała legendarna grupa.
Nagrali tylko dwa albumy i dali mnóstwo koncertów, również za granicą. Grali jak natchnieni, poziomem improwizacji dorównywali Amerykanom, a duch ich muzyki był bliski temu, który unosił się nad kwartetem Johna Coltrane'a. Co ważne, prawie cały repertuar był dziełem Kulpowicza. Wydany właśnie podwójny album „The Quartet" zawiera nagrania studyjne z lat 1977/1979 i rewelacyjny, jeden z ostatnich koncertów w Filharmonii Narodowej w październiku 1979 r. To prawdziwy skarb dla miłośników jazzu.
Sława polskiego zespołu dotarła do Ameryki, wystąpili w prestiżowym klubie Village Vanguard w Nowym Yorku. Kulpowicz był gościem festiwali ku czci Johna Coltrane'a organizowanych przez wdowę Alice Coltrane. Występował tam solo, co także stało się jego specjalnością. Możemy się o tym przekonać, słuchając koncertu w foyer łódzkiego Teatru Wielkiego w maju 2003 r., a wydanego właśnie po raz pierwszy na płycie „Private Balet Music". Grał wówczas własne kompozycje z baletu „Kobro" nagrodzonego Złotą Maską. Słychać tu pianistę wybitnego, który na żywo tworzy oryginalny świat dźwięków wielki jak orkiestra.