Sławomir Kulpowicz – pianista, co tchnął ducha w jazz

Cztery albumy otwierające antologię nagrań pianisty, kompozytora Sławomira Kulpowicza pokazują, jak wszechstronnym i wybitnym był artystą.

Aktualizacja: 25.01.2013 08:15 Publikacja: 25.01.2013 08:04

Sławomir Kulpowicz – pianista, co tchnął ducha w jazz

Foto: materiały prasowe

Zmarł pięć lat temu 7 lutego 2008 r., przegrywając walkę z nowotworem. Ale jego muzyka przetrwała próbę czasu, czego dowodzą płyty wydane przez Polskie Radio. Jest w nich pasja poszukiwania nowych form ekspresji, a sama muzyka nasycona emocjami tak mocno, że wirtuozeria pianisty schodzi na drugi plan. Najcenniejszy wydaje się podwójny

„The Quartet"

zawierający nagrania radiowe i koncertowe legendarnej grupy o tej nazwie. Ukazały się także: wybór utworów formacji

In-Formation Trio

, solowy koncert w Teatrze Wielkim w Łodzi i występ pianisty z hinduskim mistrzem sitaru Shujaat Khanem.

Zobacz na Empik.rp.pl

Sławomir Kulpowicz już jako dziecko wykazywał skłonności do improwizacji, a mając 16 lat, wygrał konkurs na kompozycję magazynu „Jazz". W 1974 r. ukończył Akademię Muzyczną w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego, który w tym samym czasie przygotowywał Krystiana Zimermana do Konkursu Chopinowskiego. Kulpowicz wybrał jazz.

Występował z różnymi zespołami, a w 1976 r. przystał do kwartetu Zbigniewa Namysłowskiego i wyruszył z nim na długie tournée po Związku Radzieckim. – Jest dobrym pianistą w stylu McCoy Tynera i Keitha Jarretta – miał o nim powiedzieć sławny już wówczas saksofonista. Najważniejszą wyprawą okazała się jednak podróż do Indii. Fascynacja kulturą hinduską zaowocowała współpracą z tamtejszymi muzykami. Kulpowicz potrafił zamienić medytacje w jazzowe akordy, a kiedy miał u boku mistrza sitaru Shujaat Khana i wirtuoza tabli Arunangshu Chaudhury'ego, dokonywał syntezy odległych, zdawałoby się, muzycznych stylów. Ich koncert z czerwca 2006 r. znajdziemy na wydanym albumie „Sławomir Kulpowicz & Shujaat Khan Live".

Przełomowym momentem w jego karierze było powstanie zespołu The Quartet. Skupieni wokół Namysłowskiego muzycy: Kulpowicz, kontrabasista Paweł Jarzębski i perkusista Janusz Stefański, zaprosili do współpracy saksofonistę Tomasza Szukalskiego i tak w 1977 r. powstała legendarna grupa.

Nagrali tylko dwa albumy i dali mnóstwo koncertów, również za granicą. Grali jak natchnieni, poziomem improwizacji dorównywali Amerykanom, a duch ich muzyki był bliski temu, który unosił się nad kwartetem Johna Coltrane'a. Co ważne, prawie cały repertuar był dziełem Kulpowicza. Wydany właśnie podwójny album „The Quartet" zawiera nagrania studyjne z lat 1977/1979 i rewelacyjny, jeden z ostatnich koncertów w Filharmonii Narodowej w październiku 1979 r. To prawdziwy skarb dla miłośników jazzu.

Sława polskiego zespołu dotarła do Ameryki, wystąpili w prestiżowym klubie Village Vanguard w Nowym Yorku. Kulpowicz był gościem festiwali ku czci Johna Coltrane'a organizowanych przez wdowę Alice Coltrane. Występował tam solo, co także stało się jego specjalnością. Możemy się o tym przekonać, słuchając koncertu w foyer łódzkiego Teatru Wielkiego w maju 2003 r., a wydanego właśnie po raz pierwszy na płycie „Private Balet Music". Grał wówczas własne kompozycje z baletu „Kobro" nagrodzonego Złotą Maską. Słychać tu pianistę wybitnego, który na żywo tworzy oryginalny świat dźwięków wielki jak orkiestra.

Album czwarty kolekcji „Complete Edition I" to nagrania In-Formation Trio z basistą Witoldem Szczurkiem i perkusistą Czesławem Bartkowskim. Pochodzą z dwóch sesji w Polskim Radiu i występu na festiwalu Jazz nad Odrą 1981. Znajduje się tu znakomita kompozycja Kulpowicza „Touching OM", którą śmiało porównać można z „A Love Supreme" Coltrane'a, z podobną siłą poruszy słuchaczy.

Te cztery albumy są kroniką ważnych wydarzeń w polskim jazzie. Pokazują, że przedwcześnie odszedł genialny muzyk, zasługujący na jeszcze większe uznanie.

Zmarł pięć lat temu 7 lutego 2008 r., przegrywając walkę z nowotworem. Ale jego muzyka przetrwała próbę czasu, czego dowodzą płyty wydane przez Polskie Radio. Jest w nich pasja poszukiwania nowych form ekspresji, a sama muzyka nasycona emocjami tak mocno, że wirtuozeria pianisty schodzi na drugi plan. Najcenniejszy wydaje się podwójny

„The Quartet"

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"