Bułhak, aktorka Teatru Narodowego przygotowała opowieść o potędze wyobraźni płynącej z muzyki Jerzego Wasowskiego. Dawno nie widziałem tak magicznego i tak hipnotyzującego przedstawienia. Ewa Konstancja Bułhak aktorka prawie nieznana, bo w filmie nie mająca wciąż roli godnej swego talentu była jedną z ulubionych muz Jerzego Grzegorzewskiego. W jego teatrze wyobraźni czuła się jak ryba w wodzie. Przejmująca Jewdocha w "Sędziach" i pełna temperamentu Panna Młoda w "Weselu" Wyspiańskiego. świetnie czująca się w świecie bogiń antycznych i kobiet współczesnych rzadziej ujawnia swoje umiejętności wokalne i talent komediowy.
"Siodło Pegaza", w którym jest niewątpliwą gwiazdą, to spektakl dla koneserów, wrażliwców broniących się przed ogłupiającym światem wykreowanym przez współczesne media.
Zobacz Ewę Konstancję Bułhak i Joannę Jeżewską na scenie
W jego klimat wprowadza piosenka "Zmierzch" ze słowami Jeremiego Przybory. Jest też pełna temperamentu "Manilla", czy "Szarp ten bas" twórców Kabaretu Starszych Panów. Nostalgia miesza się z pełnym finezji i przewrotności humorem. Na scenie pojawiają się też dwaj panowie (nie do końca starsi, bo przed 40.) Marcin Przybylski i Paweł Paprocki. A tym, którzy mają wyobraźnię pomerda ogonkiem też rzadkiej rasy serdelterier i jego trzy inne wcielenia... Uwaga, nie każdemu daje się pogłaskać.
Oprócz Jeremiego Przybory słyszymy też teksty Jana Brzechwy, Anny Borowej, Bronisława Broka, i Jerzego Millera. "Siodło Pegaza" to wieczór, którego twórcy zachowując specyficzny klimat muzyki Jerzego Wasowskiego znaleźli w nim swoje emocje. Wszystkie utwory słyszymy w nowych aranżacjach Jakuba Lubowicza, a jego zespół towarzyszy wykonawcom. Ewa Konstancja Bułhak jako reżyserka okazała się prawdziwym gejzerem pomysłów, a jako wykonawczyni talentem wielkiego formatu. Osiadła dość mocno na siodle Pegaza i poszybowała nim bardzo wysoko.