Reklama
Rozwiń

Laureatka Wiktora rzuca Rossiniego

Aleksandra Kurzak, bohaterka plotkarskich portali ostatnich miesięcy, nową płytą przypomina, że jest wybitną artystką.

Publikacja: 12.04.2013 09:13

Aleksandra Kurzak, Bel Raggio, Rossini Arias, CD, Decca 2013.

Aleksandra Kurzak, Bel Raggio, Rossini Arias, CD, Decca 2013.

Foto: Rzeczpospolita

Red

Media interesują się bardziej jej perypetiami uczuciowymi niż dokonaniami, informują, kto niedawno został nowym wybrankiem, kogo zaś porzuciła, a nie gdzie i jak śpiewała. Zresztą Aleksandra Kurzak jest gwiazdą XXI wieku, na Facebooku chętnie wprowadza fanów w tajniki swego życia prywatnego, nie stroni od występów na imprezach masowych i w telewizyjnych show.

Niedawno otrzymała nawet statuetkę Wiktora w kategorii: gwiazda estrady i piosenki, choć przecież zajmuje się zupełnie inną muzyką. Na szczęście jest szansa, że nowa płyta „Bel raggio" przywróci właściwe proporcje w postrzeganiu Aleksandry Kurzak.

Album ma tytuł włoski nie tylko, by ułatwić jego sprzedaż na świecie, ale poświęcony jest muzyce będącej kwintesencją włoskiego stylu operowego. Aleksandra Kurzak wybrała dziewięć arii Rossiniego – finezyjnych, lekkich i przepełnionych koloraturowymi ozdobnikami, które nie sprawiają jej najmniejszych trudności. Opery tego kompozytora idealnie nadają się do jej głosu. Śpiewając bez wysiłku, może szlifować interpretacyjne detale, być wesoła i zalotna lub zrozpaczona i samotna, jak kolejne bohaterki Rossiniego.

„Bel raggio" to album, który zadowoli zarówno przeciętnego słuchacza, jak i wytrawnego miłośnika opery. Pierwszy podziwiać będzie urodę głosu Kurzak i pięknie śpiewane przez nią wysokie dźwięki. Drugi doceni fakt, że Polka wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę wymagań. Nie boi się porównań z najlepszymi, standardy wykonawcze w „Semiramidzie" określiła przecież legendarna Joan Sutherland, w modlitwie Pamiry z „Oblężenia Koryntu" – Beverly Sills czy Montserrat Caballé. Kurzak ich nie kopiuje, to są jej interpretacje, ale nie mniej porywające, perfekcyjne i brzmiące szlachetnie.

Płyta nie kusi znanymi hitami. Wręcz przeciwnie, dominują arie bohaterek z oper, których polski widz nie zna i zapewne długo nie zobaczy na naszych scenach. Należy do nich choćby piekielnie trudna do zaśpiewania tytułowa Matilde di Shabran czy Fiorilla z „Turka we Włoszech", tymi dwoma rolami Kurzak pobiła natomiast publiczność londyńskiej Covent Garden. Jest też w zestawie nieznana, inna Matylda z dzieła Rossiniego o angielskiej królowej Elżbiecie oraz ciekawy polonik: aria Aldimiry z „Sigismonda". Bohaterem tej opery jest bowiem polski król Zygmunt rządzący w grodzie Gesno (zapewne Gniezno), a Aldimira to jego małżonka.

Tą płytą Aleksandra Kurzak żegna się jednak z Rossinim. Dziś, jak twierdzi, bardziej pociągają ją opery Donizettiego i Verdiego, zapewne za kilka lat zaśpiewa w „Cyganerii" Pucciniego. Miejmy jednak nadzieję, że gdy otrzyma propozycję, nie odmówi wcielenia się w Semiramidę czy Matyldę z „Wilhelma Tella". To role dla niej idealne, a nigdy dotąd nie kreowała ich na scenie.

Posłuchaj Aleksandry Kurzak z najnowszej płyty

Media interesują się bardziej jej perypetiami uczuciowymi niż dokonaniami, informują, kto niedawno został nowym wybrankiem, kogo zaś porzuciła, a nie gdzie i jak śpiewała. Zresztą Aleksandra Kurzak jest gwiazdą XXI wieku, na Facebooku chętnie wprowadza fanów w tajniki swego życia prywatnego, nie stroni od występów na imprezach masowych i w telewizyjnych show.

Niedawno otrzymała nawet statuetkę Wiktora w kategorii: gwiazda estrady i piosenki, choć przecież zajmuje się zupełnie inną muzyką. Na szczęście jest szansa, że nowa płyta „Bel raggio" przywróci właściwe proporcje w postrzeganiu Aleksandry Kurzak.

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem